Najpierw było buuu, buuu, buuu…
Lub może bardziej bam, bam, bam…
Potem tru tu tu tu…OK, przecież to festiwal „dęciaków”.
A w końcu: pou, pou, piiim. Aaaa, czyli jest też pianino... :)
Przekręciłam się na drugi bok zadowolona...