Wielkie Dzieła na Eufoniach, czyli czego nie wypada przegapić
Co świadczy o wielkości utworów muzycznych, tekstów literackich albo filmów? Wielkość ich twórców? Przecież nawet ci najwięksi mieli w swoim dorobku dzieła mniej udane, zapomniane czy po prostu pochodzące z wczesnych etapów twórczości, zanim ich warsztat czy wizjonerstwo miały okazję rozwinąć się w pełni.
Ich popularność, wpływ na kolejne pokolenia lub sposób, w jaki rezonują z kulturą i społeczeństwem swoich czasów? Wiemy jednak, że niektóre arcydzieła musiały odczekać na pełniejsze zrozumienie i docenienie ogółu. Z kolei nie wszystkie sukcesy artystyczne i frekwencyjne wytrzymują próbę czasu – mielibyśmy uznawać ich wielkość, gdy przetrwają w kolektywnej świadomości sezon, dekadę, stulecia? Bo czy wielkość objawia się w uniwersalizmie, możliwości wpasowania się w każdą epokę i wiele kontekstów – a może w idealnym uchwyceniu i odzwierciedleniu momentu w historii? Ostatecznie historia sztuki kryje też dużo wartościowych twórców i dzieł, które nawet dla zainteresowanych tematem pozostają nieodkryte. A może prościej i bardziej dosłownie – wielkie dzieła to te stworzone z rozmachem, będące efektem wielu lat pracy, imponujące swym metrażem, objętością, czasem trwania i liczbą użytych środków?
Wielkie Dzieła to w każdym razie nazwa jednej z sekcji Międzynarodowego Festiwalu Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie, który odbędzie się już po raz szósty, tym razem pod hasłem Echa i pogłosy. Organizator, którym jest Narodowe Centrum Kultury, przygotował wiele wyjątkowych koncertów w ramach trzech takich – różnych, ale przenikających się – sekcji. Do czasów baroku, renesansu, a nawet średniowiecza przeniosą nas propozycje z sekcji Muzyki Przeszłości. Wycieczki na gatunkowe pogranicza klasyki, elektroniki czy eksperymentu zapewnią nam koncerty Alterfonii. Natomiast wśród Wielkich Dzieł właśnie pojawią się zarówno te wielokrotnie wykonywane i dobrze znane już z kart historii muzyki, jak i bliższe naszym czasom i mniej oczywiste pozycje. Przyjrzyjmy się zwłaszcza tej sekcji.
Miłośników klasycznej opery z pewnością zainteresuje występ łotewskiej mezzosopranistki Elīny Garančy, który odbędzie się 15 XI w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej. Program koncertu wypełnią w dużej mierze arie z opery francuskiego kompozytora Georgesa Bizeta Carmen, zdecydowanie jednej z najpopularniejszych i najczęściej wystawianych oper w historii, a towarzyszyć im będą fragmenty oper innych francuskich kompozytorów: Saint-Saënsa, Masseneta i Gounoda. A skoro akcja Carmen rozgrywa się w Hiszpanii, świetnym wprowadzeniem będą Trzy passodoble autorstwa trzech różnych hiszpańskich kompozytorów. Bliższym nam kulturowo akcentem będą dwa utwory czeskiego kompozytora Antonina Dvořaka. Festiwal Eufonie w założeniu skupia się bowiem na muzyce Europy Środkowo-Wschodniej i promowaniu kultury tego regionu. Nie wyklucza to oczywiście sięgających dalej inspiracji.
Okazją do eksploracji orientalizmów w muzyce będzie z kolei koncert 23 XI w Filharmonii Narodowej zatytułowany Baśnie nocy, tym razem z udziałem sopranistki Iwony Sobotki. Rozpocznie się on Tańcem Salome, słynną (a niegdyś niesławną) sceną z opery Salome Richarda Straussa, późnoromantycznego twórcy, choć swoim ekspresyjnym językiem muzycznym zapowiadającego już XX-wieczny ekspresjonizm. Oprócz niego zabrzmi cykl sześciu Pieśni księżniczki z baśni Karola Szymanowskiego do tekstów jego siostry Zofii. Ten urodzony w ukraińskiej miejscowości Tymoszówka najwybitniejszy po Fryderyku Chopinie polski kompozytor często kojarzony jest z Zakopanem. Zanim jednak muzyka Podhala przeniknęła do wielu utworów z późnego okresu jego twórczości, czerpał on inspirację z dokonań zachodnioeuropejskich kompozytorów (choćby wspomnianego Straussa), ale także m.in. z literatury śródziemnomorskiej i bliskowschodniej, owocującej muzyką barwną, subtelną i oniryczną. Reprezentantem tejże odsłony dorobku Szymanowskiego będzie porównywana do muzyki francuskich impresjonistów III Symfonia zatytułowana Pieśń o nocy, w której obok orkiestry symfonicznej występuje również chór oraz – w tym wypadku – solistka.
Fani muzyki wokalno-instrumentalnej nie będą więc zawiedzeni wobec propozycji reprezentujących nie tylko różne kraje, ale i epoki. Gratką będzie też festiwalowy – i to potrójny – debiut w postaci pełnych scenicznych wersji oper. Wśród nich znajdzie się jednoaktowa Czarna Maska Krzysztofa Pendereckiego, wykonana 22 XI w Teatrze Wielkim. Wystarczy rzut oka na listę twórców spektaklu, by przekonać się o jego widowiskowości – obok autorów kostiumów czy scenografii wymienione są też osoby odpowiedzialne za projekcje wizualne, sceny kaskaderskie i pirotechnikę! Innym wielkim dziełem Pendereckiego wykonanym (i to niejednokrotnie) podczas Festiwalu będzie monumentalne Siedem bram Jerozolimy. 2 XI zabrzmiało już ono w Krakowie, z którym kompozytor był związany przede wszystkim jako student, a później wykładowca i rektor, a wreszcie od kilku lat patron Akademii Muzycznej. Jego imię nosi również Sala Audytoryjna Centrum Kongresowego ICE, w której muzycy Filharmonii Krakowskiej pod batutą Macieja Tworka, wieloletniego asystenta Pendereckiego, wykonali dzieło. Krakowscy filharmonicy następnie pojadą z tym koncertem do Warszawy (24 XI, Filharmonia Narodowa), a dzień wcześniej – a więc w dniu urodzin kompozytora – wykonają go również w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Ostatnie z wykonań Siedmiu bram Jerozolimy odbędzie się w grudniu w Dębicy, rodzinnym mieście kompozytora. Po raz pierwszy bowiem wydarzenia festiwalu Eufonie będą rozgrywać się nie tylko w Warszawie, ale także w Krakowie, Lublinie, Katowicach, Lusławicach i Dębicy.
Polscy kompozytorzy, również ci żyjący i aktywni twórczo, są zdecydowanie w centrum programu Eufonii. W tym roku przewidziane są dwa koncerty jubileuszowe. Pierwszy z nich będzie poświęcony twórczości Joanny Wnuk-Nazarowej, wychowanki Krzysztofa Pendereckiego. Poza działalnością artystyczną i pedagogiczną zajmowała się również życiem kulturalnym i politycznym, piastując stanowiska kierownicze takich instytucji, jak Filharmonia Krakowska czy katowicki NOSPR, a w latach 90. także Ministerstwo Kultury i Sztuki. W ostatnich latach poświęca się przede wszystkim komponowaniu, a jej dwa utwory usłyszymy podczas koncertu Heroiny muzyki polskiej, w doborowym towarzystwie dzieł innych wybitnych kompozytorek – Krystyny Moszumańskiej-Nazar, Hanny Kulenty oraz najsłynniejszej polskiej kompozytorki Grażyny Bacewicz. Z repertuaru tej ostatniej wykonany zostanie Koncert na orkiestrę smyczkową. Forma koncertu kojarzy się z występem solisty (lub solistów) przy akompaniamencie orkiestry. Jednak w XX wieku kompozytorzy (jak Paul Hindemith, Béla Bartók czy Witold Lutosławski) zaczęli pisać również koncerty na orkiestrę, które z założenia miały pokazywać szerokie możliwości i wirtuozerię samego aparatu wykonawczego, jakim jest orkiestra symfoniczna. Grażyna Bacewicz, która była również wybitną skrzypaczką, zastosowała ten pomysł do składu orkiestry smyczkowej. Bo i podczas Heroin muzyki polskiej wystąpi Sinfonietta Cracovia, pod batutą swojej dyrektorki artystycznej Katarzyny Tomali-Jedynak.
Drugi koncert jubileuszowy będzie w całości koncertem monograficznym – zabrzmią w nim wyłącznie utwory Pawła Szymańskiego. Ten warszawski kompozytor kojarzony jest z muzycznym postmodernizmem, a konkretniej jako twórca surkonwencjonalizmu, czyli sięgania po tradycyjne wzorce, ale w zupełnie nowym kontekście. Jego główną inspiracją jest muzyka baroku, zatem podczas koncertu 30 XI pojawią się również takie instrumenty jak choćby klawesyn. W momencie pisania tego tekstu nie wszystkie pozycje programowe koncertu zostały ujawnione, więc nawet wielbiciele twórczości Pawła Szymańskiego mogą liczyć na niespodzianki. A dla tych mniej zaznajomionych z jego muzyką jest to z pewnością świetna okazja do zetknięcia się z przekrojem bogatego dorobku uznanego na całym świecie kompozytora.
Ostatnim niewymienionym, choć również wartym uwagi kompozytorem, którego twórczość zostanie zaprezentowana w tegorocznej edycji Eufonii, jest Paweł Mykietyn, także kojarzony przede wszystkim z nurtem postmodernizmu. Poza muzyką koncertową bardzo ważną część jego twórczości stanowi muzyka teatralna – zwłaszcza w ramach wieloletniej współpracy z reżyserem Krzysztofem Warlikowskim – jak i filmowa – wspomnieć można choćby niedawny film Jerzego Skolimowskiego IO nominowany do Oscara, z muzyką Mykietyna właśnie. Jego Pasja wg św. Marka, która zostanie wykonana w Filharmonii Narodowej 21 XI, tak jak w przypadku utworów Pawła Szymańskiego, chociaż budzi skojarzenia z muzyką epok dawniejszych, zwłaszcza baroku, opiera się na dużo bardziej współczesnych konwencjach i środkach. Co ciekawe, historia męki Chrystusa opowiedziana jest tym razem od końca, a kompozytor inspirował się takimi filmami, jak Nieodwracalne Gaspara Noégo i Powiększenie Michelangelo Antonioniego. O jego związkach ze światem teatru świadczy natomiast obecność aktorki Magdaleny Cieleckiej jako narratorki.
Tegoroczne Eufonie nęcą więc bardzo bogatym i różnorodnym repertuarem. Poszczególne propozycje to dobry wybór zarówno na pojedyncze wieczorne wyjście do filharmonii czy opery, jak i na szersze festiwalowe doświadczenie, gdzie każdy koncert okaże się zupełnie inną odsłoną przekroju polskiej (i nie tylko) muzyki XX i XXI wieku. Trudno też nie zwrócić uwagi na dominację muzyki wokalno-instrumentalnej i obecność kilku dużych dzieł scenicznych, choć muzyki stricte instrumentalnej w programie Festiwalu też nie brakuje – jakość jej wykonania gwarantują najlepsze zespoły nie tylko z Warszawy. A warto pamiętać, że wciąż mowa tu o tylko jednej z trzech sekcji Festiwalu. Dla tych, którzy nie będą mogli uczestniczyć na żywo w wydarzeniach festiwalowych – warto zerknąć też na ramówkę Polskiego Radia, które będzie transmitowało i retransmitowało wybrane koncerty.