Apetyt na sztukę [„Marie Curie” na festiwalu Ogrody Muzyczne]
Koncert specjalny z piosenkami z koreańskiego musicalu „Marie Curie” okazał się bodaj najważniejszym wydarzeniem tegorocznego festiwalu Ogrody Muzyczne w Warszawie. Artyści zaśpiewali z autentyczną pasją, podbijając serca polskiej publiczności, która oklaskiwała muzyków na stojąco i długo domagała się bisów.
Gwiazdą wieczoru bez wątpienia była Sophie Kim (Im Soo-hyang), odtwórczyni roli Marii Skłodowskiej-Curie, obdarzona niebywałą skalą i mocą głosu oraz prawdziwym darem interpretacji. Po każdym wykonaniu wydawała się wyraźnie wzruszona, że wreszcie może zaśpiewać na żywo dla polskiej publiczności. Doskonale wczuwała się w rolę noblistki, tworząc przekonujące relacje na scenie, mimo że oglądaliśmy jedynie fragmenty musicalu, i to w wersji koncertowej. Bardzo dobrze wypadli także: Hieora Kim i Bomsori Lee w roli Anny Kowalskiej, Seng Lee Yang wyjątkowo w podwójnej roli Rubena Dupona i Pierre’a Curie oraz A Young Kim, Chan Ryeol Lee i Sang Hoon Song jako pracownicy fabryki. Towarzyszył im zespół muzyczny pod kierownictwem Hadriana Tabęckiego w składzie: Marcin Kamiński – flet, Mariusz Jeka – klarnet, Anna Konrad – skrzypce, Izabela Buchowska – wiolonczela, Maciej Szczyciński – kontrabas, Hadrian Tabęcki – fortepian, Piotr Maślanka – perkusja. Muzyka ze spektaklu jest bardzo melodyjna, dobrze napisana, momentami porywająca, na pewno oddająca poświęcenie nauce i dylematy Marii – bodaj jedynej kobiety na paryskiej Sorbonie. Takiej muzyki nie powstydziłby się i Broadway (za to my, Polacy, możemy się wstydzić, że jeszcze musicalu o Marii Skłodowskiej-Curie nie napisaliśmy – powtórzę słowa, które padły podczas krótkiej rozmowy poprzedzającej koncert). Nic dziwnego, że tak dobra produkcja, jak „Marie Curie” to jeden z najpopularniejszych musicali w Korei, ponadto zdobył pięć nagród podczas piątej edycji Korean Musical Awards w 2021 r. (za najlepszy musical, dla najlepszego producenta, dla najlepszego reżysera, za najlepszy scenariusz i najlepszą muzykę); całe wydarzenie było organizowane we współpracy z Koreańskim Centrum Kultury. Dzień wcześniej odbyła się projekcja filmowej wersji spektaklu, notabene rok temu był on także pokazywany w ramach Koreańskiej Jesieni w Warszawie.
Nie była to jednak jedyna filmowa projekcja na festiwalu – co roku organizatorzy Ogrodów Muzycznych oprócz koncertów prezentują też interesujące filmy dokumentalne oraz zapisy spektakli, które się bronią, mimo że projekcje odbywają się w namiocie koncertowym Sinfonii Varsovii, a nie w kinie. Tym razem nie lada gratką był seans z dokumentem „Astor Piazzolla: lata rekina” (2018) w reżyserii Daniela Rosenfelda. Z filmu wyłania się obraz wyjątkowego artysty, który mimo licznych oponentów w swojej ojczyźnie zrewolucjonizował tango argentyńskie, stwarzając czerpiące z baroku i jazzu tango nuevo, do którego tworzenia zachęcała artystę sama Nadia Boulanger. Tym samym Piazzolla spełnił wielkie marzenie swojego ojca, aby jego syn grał na bandeonie tak dobrze, aby stał się słynny na cały świat. Życie Piazzolli nie było wprawdzie usłane różami, ale ostatecznie odniósł sukces, co nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę, jak bardzo był skupiony na swojej pasji i karierze... Nawet gdy łowił ryby (rekiny!), to cały czas w głowie komponował. Ciekawa projekcja, kawał dobrego, biograficznego kina, chociaż finał pozostał niedopowiedziany (wiemy tylko, że Piazzolla pod koniec życia był sparaliżowany, a jego córka poważnie chora). Większość materiałów, która została użyta w filmie nie była dotąd pokazywana publicznie, ponadto na ekranie pojawiają się dzieci Astora Piazzolli – Daniel i wspomniana Diana. Film zdobył nagrody na wielu festiwalach w Ameryce Południowej, a także nominację do międzynarodowej nagrody muzyki klasycznej ICMA 2022.
Cóż, Ogrody Muzyczne inspirują i pobudzają apetyt na sztukę, a ich oferta programowa jest naprawdę bogata.