To dopiero początek [zakończyła się XI edycja Konkursu Dyrygenckiego im. Fitelberga]
Podsumowanie XI edycji Konkursu Dyrygenckiego im. Fitelberga, który trwał od 17 listopada w Filharmonii Śląskiej im. Henryka Mikołaja Góreckiego miało miejsce 25.11.2023 r. . Pierwszą częścią było rozdanie nagród głównych oraz ogłoszenie przyznanych nagród pozaregulaminowych, a także zaproszeń do licznych współprac, następnie przyszedł czas na koncert laureatów, którzy dyrygowali orkiestrze Filharmonii Śląskiej.
Zwycięzcą prestiżowego konkursu został 23-letni Chińczyk – Jong-Jie Yin, zdobywając tym samym Złotą Batutę. Srebrną otrzymał Sergey Simakov z Rosji, natomiast miejsce trzecie wraz z Brązową Batutą zdobył Mikhail Mering reprezentujący Izrael. Kolejno trzy równorzędne wyróżnienia uzyskali: Maria Fuller, Sukjong Kim oraz Joonas Pitkänen.
Należy także dodać, że złoto-batutowy Jong-Jie Yin zgarnął również znaczącą liczbę nagród pozaregulaminowych oraz dostał liczne zaproszenia dyrygenckie do współpracy z ważnymi orkiestrami na świecie.
Nagrodę pozaregulaminową, oprócz laureatów konkursu, zdobyła także Polka – Joanna Natalia Ślusarczyk.
Koncert zaczął się od „Bajki” Moniuszki prowadzonej przez Mikhaila Meringa, następnie Sergey Simakov dyrygował „Symfonię Linzką” Mozarta, zbliżając nas tym samym do ostatniej części repertuaru: IX Symfonii „Z Nowego Świata” Dvořáka prowadzonej przez Jong-Jie Yin.
Tegoroczna edycja w liczbach
Do tegorocznego konkursu zgłosiło się 256 młodych dyrygentów z 43 krajów. Na podstawie przesłanych materiałów wideo komisja zakwalifikowała do udziału w konkursie 50 uczestników. W pierwszym etapie wystąpiło 44, natomiast do drugiego zakwalifikowano 12, z których wreszcie wyłoniono finałową szóstkę.
O konkursie
Międzynarodowy Konkurs Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga jest jednym z najważniejszych polskich konkursów wykonawczych, od 1982 r. należącym do Światowej Federacji Międzynarodowych Konkursów Muzycznych z siedzibą w Genewie. Od samego początku organizatorem Konkursu jest Filharmonia Śląska.
W tegorocznym Jury zasiadali uznani dyrygenci, menedżerowie artystyczni, koncertmistrzowie oraz dyrektorzy znaczących instytucji w Polsce i poza jej granicami: Lawrence Foster, Patrick Fournillier, Ayyub Guliev, Federico Hernández, Marcin Nałęcz-Niesiołowski, Michał Nesterowicz, Yaroslav Shemet, Dmitry Sitkovetsky, Daniel Stabrawa, Christopher Warren-Green, Johannes Wildner, Stephen Wright oraz Andriy Yurkevych.
Główną nagrodą w Konkursie była Złota Batuta oraz nagroda finansowa w wysokości 20 tysięcy euro dla najlepszego uczestnika. Drugie miejsce wiąże się ze zdobyciem Srebrnej Batuty i nagrody 10 tysięcy euro. Trzecie miejsce z kolei to Brązowa Batuta i 6 tysięcy euro.
A co o koncercie, dyrygowaniu i muzyce myślą sami laureaci oraz jakie emocje im towarzyszyły? Oto kilka pytań do nich, zadanych na świeżo w dniu koncertu.
Zdobywca brązowej batuty – Sergey Simakov
Czy adrenalina jest pomocna w dyrygowaniu, czy to sprzymierzeniec dyrygenta?
Adrenalina… Tak, czasami pomaga, a czasami niszczy, ale w tym przypadku wszyscy świetnie się spisali. To był przykład dobrego działania adrenaliny.
Jaki jest Twój ulubiony okres w muzyce?
Trudne pytanie. Bo kiedy się zanurza w utworze… Można czerpać przyjemność z muzyki barokowej, muzyki XIX w., XX w. czy z muzyki romantyzmu. To zależy, to zdecydowanie zależy. Ale tak, oczywiście, każdy chciałby grać to, co lubi, ale jak się przećwiczy utwór, to po kilku powtórzeniach dostrzega się jego piękno i w nim zakochuje. Wiele razy tak miałem.
Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas dzisiejszego koncertu?
Szczęście, czułem się bardzo szczęśliwy. Chociaż to były trudne dni, również dla orkiestry, ale wszyscy świetnie sobie poradzili.
Zdobywca srebrnej batuty – Mikhail Mering
Czy masz swojego idola w muzyce?
Bardzo wielu. Mogę podać kilka nazwisk moich ulubionych muzyków. To będzie: Carlos Kleiber, Jurij Temirkanov – to ze starszego pokolenia, a z młodego pokolenia oczywiście w Polsce jest świetny dyrygent Michał Klauza. I mógłbym podać wiele nazwisk, ale na razie to wystarczy.
Czy uważasz, że środowisko muzyki klasycznej jest otwarte dla ludzi, czy jest ono raczej hermetyczne?
Nie wiem, to trudne. Muzyka klasyczna jest trudna, sztuka jest trudna. Oczywiście to nie jest dla każdego, ale każdy powinien spróbować się dostać do klasycznej sztuki, to jest bardzo ważne dla całego młodego pokolenia – spróbować zrozumieć muzykę i sztukę.
Czym jest dla Ciebie dyrygentura?
Życiem.
Zdobywca złotej batuty – Jong-Jie Yin
Jak się czujesz jako wielokrotny zwycięzca?
Och… Dzisiejszego wieczoru wystąpiło wielu wyróżniających się dyrygentów! Jestem szczęściarzem, więc wygrałem. Może w innym konkursie bym nie wygrał.
Zapowiada się intensywny czas dla Ciebie, spodziewałeś się tego? I jak się z tym czujesz?
Będzie dużo się działo, ale w tym czasie po prostu muszę dalej się uczyć. Na wielu występach mogę grać ten sam utwór, ale staram się poszukiwać coraz głębszych znaczeń każdego utworu. Po prostu poszukiwać dalej poprzez powtarzanie.
Twoja część repertuaru dzisiejszego koncertu była bardzo narracyjna, czy podobało Ci się to?
Taak, naprawdę mi się podobało. To moja pierwsza partytura, odkąd ukończyłem szkołę.
Wyczuwałam poczucie humoru w Twojej dyrygenturze. Myślisz, że słusznie?
O tak, dziękuję!
Odbierałam Twoją dyrygenturę jako osobisty performance o emocjach. Co o tym myślisz i czy się z tym zgadzasz?
Myślę, że tak… Staram się wydobyć piękno muzyki, więc kiedy ona płynie, próbuję jak najbardziej wydobyć kolor i wyszczególnić każdą drobną różnicę, więc to jest bardzo emocjonalne.
W takim razie – czy to jest także o Tobie?
Nie! To zdecydowanie nie jest o mnie.
I na dobre zakończenie: wywiad ze zdobywczynią Pozaregulaminowej Nagrody Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak dla najlepszego polskiego dyrygenta – z Joanną Natalią Ślusarczyk
Interesuje mnie, czy istnieje duża dysproporcja w środowisku dyrygenckim pod względem płci? I jak się czujesz jako wyróżniona kobieta w tak ważnym konkursie?
Generalnie, jak ja zaczynałam, to było naprawdę jeden do stu, teraz się to zmienia – muszę powiedzieć, że w bardzo dobrym kierunku. Teraz widzę, że jest naprawdę dużo szans dla kobiet dyrygentek. To też zależy czasami od instytucji, od kraju, generalnie od środowiska, ale naprawdę to wszystko zmierza w dobrym kierunku. Natomiast jak się czuję jako wyróżniona? Fantastycznie się czuję. Nie myślałam o tym w kategoriach, że „jedyna kobieta”, po prostu jako wyróżniony dyrygent – jako ten wyróżniony polski dyrygent. Świetnie się z tym czuję, nie mogłabym się czuć inaczej i jestem naprawdę bardzo wdzięczna. To też jest taki znak, że ta cała praca i ten wysiłek, który wkładam od wielu lat, został doceniony.
Czy dyrygowanie jest działaniem emocjonalnym, czy intelektualnym?
Jedno i drugie. I technicznym też, bo to w rękach musi być technika, w sercu musimy mieć wszystko, właśnie całą tę emocjonalność, a oprócz tego jeszcze ogrom wiedzy, którą zdobywamy od najmłodszych lat. I to jest wypadkowa wielu, wielu czynników. Nie wiem, czy jest jakiś przepis na idealnego dyrygenta. Myślę, że nie ma, bo gdyby był, to byśmy mieli jakiegoś idealnego, a zawsze można dążyć do bycia jeszcze lepszym – i to jest fantastyczne w tym zawodzie. To nie jest pokaz mody, to nie jest jakiś wyścig, to nie chodzi o to, żeby nagle złapać nie wiadomo ile koncertów. Trzeba też mieć czas na przykład na to, żeby się przygotować, żeby poświęcić danej partyturze tyle emocji, tyle serca, ile potrzeba. Tak że ja wychodzę z takiego założenia i jestem bardzo dumna z tego i pełna motywacji – że tak naprawdę to jest dopiero początek, że to cały czas można rozwijać, że ten zawód można kontynuować, do kiedy tylko pozwoli nasze ciało czy nasz umysł.
Czy byłaś zadowolona z repertuaru, który wylosowałaś?
Muszę powiedzieć tak: bardzo starałam się przygotować jak najbardziej do każdego z tych utworów, więc tak naprawdę nie miałam żadnych takich swoich… Może inaczej: oczywiście mam muzykę, do której jest mi bliżej, to jest naturalne, natomiast nie chciałam się za bardzo nastawiać, bo nie chciałam być zawiedziona. Więc postanowiłam, że nie będę sobie w głowie wybierać, który utwór bym chciała, bo jak dostanę inny, to będę miała jakieś takie inne nastawienie. Natomiast starałam się znaleźć w każdym z tych utworów i repertuaru na tyle pięknych rzeczy, które mogę pokazać, żeby zawsze być zadowolona z wyboru. No ale tak jak mówię – oczywiście są zawsze małe niuanse, że coś tam chcemy bardziej czy mniej, i to jest trochę niezaplanowane, bardziej intuicyjne, ale myślę, że program, który dostałam, był bardzo dobry.
A co chciałabyś bardziej?
Chyba bym teraz nie wybrała, bo wydaje mi się… Na przykład mogę opowiedzieć taką sytuację: przed pierwszym etapem kilka osób, które spotkałam na swojej drodze, mówiło: „o, ten Oberon tak dużo razy był grany… jeju, niech Pani nie wylosuje tylko tego Oberona”, i ja tego Oberona wylosowałam. I miałam trochę takie nastawienie, że ojeju, co ja teraz zrobię, ale tak naprawdę to nie miało żadnego znaczenia, ponieważ starałam się go zrobić zupełnie z mojej perspektywy – i też w pewnym sensie się to udało, bo zostałam zakwalifikowana do kolejnego etapu. Więc tak naprawdę tak jak mówię – to nie miało żadnego znaczenia, jaki to będzie repertuar.
Jak bardzo ważny jest charakter w zawodzie dyrygenta?
Chyba najważniejszy. Bo my przychodzimy ze swoją wizją, którą wystudiowaliśmy, mamy swoje doświadczenia. Tylko że to jest nasza wizja i my stajemy przed orkiestrą kilkudziesięcioosobową i my musimy do tej wizji przekonać wszystkich. I tak naprawdę muzycy, którzy grali dany utwór już milion razy z innymi dyrygentami, na starcie są bardziej doświadczeni i dużo mądrzejsi w tym. Więc kwestia osobowości jest bardzo ważna, ponieważ albo orkiestra pójdzie za naszymi zmianami, koncepcjami, albo nie. Tak że myślę, że jeżeli ktoś ma nawet najpiękniejszą wizję i najbardziej wartościową, ale nie przekona orkiestry do tej wizji, to nic z tego nie będzie, a musimy jednak polegać na współpracy i wzajemnym zaufaniu między sobą – i wtedy osiągniemy najlepsze rezultaty.
Czy na zakończenie możesz powiedzieć coś o swoich najbliższych planach?
To jest w ogóle fantastyczne, bo bardzo rzadko tak mam, że teraz kolejny tydzień mam zamiar spędzić ze swoją rodziną i przyjaciółmi. Nie mieszkam obecnie w Polsce, więc dosyć rzadko tu przyjeżdżam. A dlaczego? Bo mam dużo koncertów, głównie za granicą, więc tak trochę krążę po Europie. To oczywiście ma swoje przepiękne… bardzo dużo plusów, no ale czasami się tęskni za najbliższymi. Więc bardzo się cieszę. Zaraz potem jadę do Niemiec, a później Paryż. To jest też fantastyczne, bo w Filharmonii Paryskiej będę miała koncert z Orkiestrą Pasdeloup, i tam też fantastyczny program, i potem się zaczyna głównie we Francji, ale skoczę też do Polski, do najbliższych.
Bardzo dziękuję i gratuluję!
Dziękuję, bardzo mi miło!