Muzyczne pejzaże [płyta Andrzej Karałow: There are some nebulae no eye can dispel]

27.11.2023
Andrzej Karałow: There are some nebulae no eye can dispel

Na płycie o dość zagadkowym tytule There are some nebulae no eye can dispel, wydanej przez Chopin University Press,  znajduje się pięć utworów skomponowanych przez Andrzeja Karałowa. Pomimo tego, że każdy z nich przeznaczony jest na inny skład wykonawczy (m.in. na trio fortepianowe, orkiestrę czy sekstet wokalny i elektronikę), to spaja je nieoczywista wizja muzyki konsekwentnie rozwijana przez artystę.

Andrzej Karałow to urodzony w 1991 roku pianista, kompozytor, improwizator i pedagog, który w swoim dorobku ma kilka płyt, nagród i wyróżnień, w tym nominację do Fryderyków za album De Invitatione Mortis. Jeśli miałbym przez kilka łatek, przyporządkowań gatunkowych czy zaszufladkowań przybliżyć charakter jego twórczości, to posłużyłbym się następującą aliteracyjną triadą: spektralizm, sonoryzm i synestezja.

 

O tej ostatniej szczególnie chętnie w odniesieniu do własnej twórczości wspomina sam kompozytor. Na przykład w książeczce dołączonej do starannie wydanego przez Chopin University Press albumu There are some nebulae… wyznaje: „Moim celem jest uzyskanie wyjątkowego połączenia między dźwiękiem, jego barwą a czasem poprzez zestawienie muzyki z synestezją”. Ponadto w audycji Nowa Polska prowadzonej przez Ewę Szczecińską z radiowej Dwójki Karałow wspominał ostatnio, że chce stworzyć swój „własny system synestetyczny”. Brzmi to może dość ogólnie i zagadkowo, ale sugeruje już, że środki, jakimi operuje muzyka Karałowa, nie oscylują wokół zachwycających melodii, porywającego rytmu czy wirtuozerskich popisów. Kompozycje te oddziałują na słuchacza raczej długotrwałymi pasażami dźwięków, często nakładających się na siebie, wchodzących we współbrzmienia albo dysonanse. Nie tworzą one klarownych melodii, nie splatają się w trwałym rytmie lub stabilnej, przewidywalnej strukturze. To raczej operowanie barwą dźwięku, jego fakturą, budowanie określonego nastroju stanowią w tym przypadku najważniejsze środki wyrazu. Kompozytor umiejętnie potrafi budować za ich pomocą audialny pejzaż, przez który prowadzi swoich słuchaczy i słuchaczki.

 

Karałow wskazuje, że inspiracją w procesie pisania muzyki jest dla niego „także malarstwo – abstrakcjonistyczne i krajobrazowe – oraz fotografia krajobrazu – szczególnie w odniesieniu do kategorii podróży”. Odnośniki do takich fotografii możemy znaleźć na stronie internetowej kompozytora (https://andrzejkaralow.pl). Widać na nich surowe wzgórza, zachmurzone i puste przestrzenie, skaliste stoki przekreślone nitką wodospadu; generalnie mówiąc: półmrok, mgła i asceza. Dokładnie takich obrazów się spodziewałem po przesłuchaniu There are some nebulae… Jest bowiem w muzyce z tego albumu, zgodnie z deklaracjami artysty, coś z synestezji, pewna zdolność ewokowania obrazów. Obrazów surowych, chociaż mających swój urok.

 

Jednak nie tylko rzeczywiste krajobrazy inspirują kompozytora, ale także te zobaczone we śnie (Veins) oraz będące wytworem wyobraźni innych artystów – tak jest w przypadku Out of the Light of the Two Suns a Phantasmagorical City Appears na sekstet wokalny i elektronikę. Inspiracją do napisania tego utworu była jedna ze scen Solaris Stanisława Lema, w której niesamowite miasto pojawia się nad tajemniczym oceanem i jest oświetlane przez dwa słońca (niebieskie i czerwone) badanej, ale niedającej się poznać planety. W tym utworze wśród stopniowo narastających, opadających i wznoszących się partii wokalnych pojawiają się szumy elektroniczne, miękkie trzaski, brzmiące jak zagubione sygnały wyłapywane przez bezradne aparaty badawcze, detektory czy inne kosmiczne urządzenia. Kompozycja ta wywołuje wrażenie czegoś obcego, surowego, ale równocześnie intrygująco pięknego, jak drgające światło niewyobrażalnie odległych gwiazd.

 

Karałow pisał, że utwór Out of the Light… „to przede wszystkim pejzaż, muzyczne ujęcie konkretnego kadru”. Taka zasada organizacyjna zdaje się być również zastosowana w przypadku pozostałych utworów z albumu There are some nebulae… Mogą one być pisane na różne składy wykonawcze, sięgać po elementy aleatoryczne, improwizowane, ale ujawnia się w nich ta sama tendencja do traktowania muzyki jako synestetycznego i organicznego medium, w którym melodia i harmonia ustępują na rzecz wzajemnego przenikania, nawarstwiania i przecinania się długich, pulsujących pasaży dźwięków. Efektem takiego podejścia jest trudna, ale przyciągająca uwagę muzyka, która u odbiorcy ma wywołać poruszające, czasem surrealistyczne obrazy.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.