Śniło mi się, że jestem czystym patrzeniem - wystawa malarstwa Zbigniewa Olszyny

-
27.10.2022
My i oni, Zbigniew Olszyna

W listopadzie w Teatrze Druga Strefa w Warszawie odbędzie się  wystawa malarstwa Zbigniewa Olszyny

 

„Śniło mi się, że jestem czystym patrzeniem, czystym wzrokiem i nie mam ciała ani imienia. Tkwię wysoko nad doliną, w jakimś nieokreślonym punkcie, z którego widzę wszystko lub prawie wszystko. (...) Widzę więc dolinę, w której stoi dom, w samym jej środku, ale to nie jest mój dom ani moja dolina, bo do mnie nic nie należy, bo ja samo do siebie nie należę, a nawet nie ma czegoś takiego jak ja” - Olga Tokarczuk, „Dom dzienny, dom nocny”

Alicja Rekść o malarstwie Zbigniewa Olszyny:

W tych obrazach można się zagubić, rozpłynąć, rozproszyć. Można nad nimi medytować, napawać się ich wysublimowanym humorem, wypływających spomiędzy niebywale różnorodnych kompozycji. Ich autorem jest Zbigniew Olszyna. Jak sam przyznaje, przez pierwsze dwie dekady życia zamieszkiwał w otoczeniu przyrody. Dopiero wraz z przyjazdem na studia do Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi odkrył inny - miejski świat. Choć studiował na Wydziale Grafiki i Malarstwa dyplom zrobił z fotografii jego zdjęcia były jednak hymnem na cześć malarstwa, do którego wrócił ostatecznie w 2014 roku.

Obrazy Zbigniewa Olszyny zbliżają się do twórczości grupy artystów, określonych przez Agnieszkę Taborską mianem „zmęczonych rzeczywistością”. Oniryczne, ale i humorystyczne kompozycje, spajające abstrakcję z figuracją, noszą w sobie dziedzictwo surrealistów: Giorgia de Chirico, Ferdinanda Légera, Yvesa Tanguy czy Joana Miró. Niektóre z nich, jak wpisują się w poetykę i mroczny humor, charakterystyczny dla amerykańskiego nurtu lowbrow, czy pop-surrealizmu. Jednak prace Zbigniewa Olszyny stanowią odrębne, niepowtarzalne uniwersum, fascynujący przesmyk, w którym tryumfuje wyobraźnia, nieskrępowana senna logika. Nie ma tu obrazów jednoznacznie do siebie podobnych. W każdym płótnie rozwija się niejako inna wizja, są jednak elementy powracające, trawestowane pod różnymi kątami, jak zwijająca się w frywolnie rura, przywodząca na myśl raz instalację kanalizacyjną, raz układ krwionośny. Wnętrze, które wywraca się na drugą stronę, przewrotnie uzewnętrznia swoją ukrywaną naturą, jak w ikonicznym budynku Centre Pompidou w Paryżu, gdzie wedle buntowniczej idei postmodernistycznych architektów wszystkie instalacje zostały wyeksponowane, niczym dumny ornament.

Na płótnach Olszyny odbijają się wizje senne, jak sam mówi: „Bardzo dużo śnię i sporo z tego pamiętam, więc wykorzystuję niektóre motywy w swoich pracach”. Rzeczą banalną będzie stwierdzenie, że oniryczne inspiracje tym mocniej osadzają jego twórczość w poszukiwaniach surrealistów. W snach dzieje się bowiem znacznie więcej. Świat staje się inną wersją siebie, kapitulują prawa fizyki, żadna logika nie może czuć się pewnie. Niewinna wolność, w której najgorsze występki uchodzą na sucho, a najśmielsze marzenia spełniają się za pstryknięciem palców. To prywatne eksperymentatorium - każdorazowo niepowtarzalne, jak i nieuchwytne - jest wyjątkowo wdzięczną matrycą, z której odbijane są zachwycające cząstki, okruchy znacznie bujniejszych wizji, efemerycznie zakodowanych w nocnej chmurze potoku myśli. Jest wielką sztuką przeniesienie owych obrazów na jakikolwiek język artystyczny, bez ocierania się o kicz, czy obłęd. Niezwykle łatwo można owo rachityczne piękno snu przygnieść gramatyką dosłowności, zaburzyć prymitywną symboliką, dosłownymi zapożyczeniami. U Zbigniewa Olszyny można znaleźć znacznie więcej, jak choćby iskrzące się szlachetnymi kamieniami kawałki mięsa, które jednocześnie budzą niepokój i w nieodgadniony sposób mieszczą w sobie swoisty erotyczny ładunek. Są zarazem krytyczne, pełne absurdu i nieoczywistej gry z widzem. Nie jest jasne bowiem, czy patrzymy na splątane kable, czy na nitki zmielonego mięsa, układającego się w zgrabny balon. Liczne pejzaże zamieszkują, zawieszone w przestrzeni, osobliwe obiekty, przywodzące na myśl partycje jakichś skomplikowanych maszyn czy konstrukcji. Niektóre krajobrazy ocierają się o abstrakcje, inne o groteskę; wszystkie z szaradowym zacięciem kodują w sobie liczne sensy, także te polityczne. W twórczości tej świat jest pełen niezwykłości, niejasnej grawitacji, nieskrępowanej wyobraźni, rozwiązłej kreatywności, prowadzącej przez króliczą norę do sennej krainy. Z przymrużeniem oka, z uwodzicielską lekkością, w znakomitym stylu, łódzki malarz prowadzi widza poprzez kosmosy swoich fascynacji. Warsztatowo prace te są znakomite, dopracowane w najmniejszych detalach, świetliste, ekspresyjne. To malarstwo najwyższej próby, które można czytać na różnych poziomach – bawi oko estetyczną warstwą i stanowi pretekst do bardziej erudycyjnych rozważań. Zarazem czule i dobitnie mówiąc językiem sztuki o tym, co nieuchwytne i zawrotne.

Mały talizman, Zbigniew Olszyna

ŚNIŁO MI SIĘ, ŻE JESTEM CZYSTYM PATRZENIEM – wystawa malarstwa Zbigniewa Olszyny

Wernisaż: czwartek, 3 listopada, 20.00-22.00

Wystawa: 3-30 listopada

Wydarzenie dla publiczności od 15. roku życia.

Bezpłatny bilet wstępu: https://www.teatr2strefa.pl/event-details/snilo-mi-sie-ze-jestem-czystym-patrzeniem

Teatr Druga Strefa, Magazynowa 14A, 02-652 Warszawa

Działalność Teatru Druga Strefa współfinansuje Urząd m. st. Warszawy

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.