Tajemnica białego kwadratu [minimalizm w sztuce]
Minimalizm w swojej najgłębszej, fundamentalnej istocie wywodzi się ze Wschodu. Z Dalekiego Wschodu. Nie da się ukryć, że jego kapitalnym początkiem było poszukiwanie filozofii życia i przeniesienie jej w realia Zachodu. Nie można zrozumieć, czym jest minimalizm, bez duchowego spojrzenia w głąb siebie i świata. Minimalizm to szacunek wobec tego, co nas otacza. Symbioza przedmiotu lub dzieła sztuki z otoczeniem.
Styl w sztuce zwany minimalizmem narodził się na początku lat 60. XX w. w Stanach Zjednoczonych. Zadziałał jak mydło, oczyszczając przewartościowaną już w pewien sposób sztukę amerykańską, gdzie artyści poczuli wypalenie i bezsensowność dalszego tworzenia w stylistyce charakteryzującej się bogactwem form i środków ekspresji. Nie podobały się już action painting oraz malarstwo gestu. Malarze zaczęli poszukiwać nowej formy wypowiedzi. Nie działali w próżni. Nieświadomie lub świadomie cofnęli się o kilkadziesiąt lat, by m.in. zaczerpnąć z idei oraz twórczości Kazimierza Malewicza i jego „Białego kwadratu na białym tle” z roku 1918. Była to prosta figura geometryczna na białym tle, bo właśnie podstawowe kształty geometryczne identyfikują minimalizm w jego największym rozkwicie. To zabiegi artystyczne Malewicza często uznaje się za pionierskie w tej dziedzinie. Rosyjski artysta bodaj jako pierwszy dokonał tej niezwykłej redukcji środków malarskich. Jego dziełom towarzyszyły kolejne manifesty suprematystyczne, w których Malewicz zapewniał, że tworzenie bezprzedmiotowe osiągnęło nową oprawę filozoficzną: tylko w czystej bezprzedmiotowości idea dominuje nad praktyką.
To, co widzisz, jest tym, co widzisz
Twórcy amerykańskiego minimalizmu pozbywali się więc wszelkich dodatkowych wizualnych powiązań i znaczeń, dochodząc do maniery estetycznej nazywanej „malarstwem ostrych krawędzi”. Nowoczesne obrazy tego typu zbliżone były do abstrakcji geometrycznej czy color field painting, również do op-artu. Wzorcowe dzieła sztuki mały jedną lub dwie tonacje przechodzące między polami ostro zakończonych, kątowych kształtów. Słowem, nastąpiło odejście od „malarskości” obrazów olejnych czy akrylowych na rzecz linearności i formalizmu. Wyznacznikami tego rodzaju twórczości są także: oszczędna stylistyka, unikanie dekoracyjności, ograniczanie jaskrawych barw do akcentów oraz eliminowanie możliwości kojarzenia elementów dzieła z czymkolwiek. Co ciekawe, od geometrycznej abstrakcji minimalizm różni nie dostosowanie do zasad matematycznej dokładności, lecz skupienie na anonimowym konstruowaniu prostych obiektów. Droga interpretacyjna dla dzieł sztuki minimalistycznej ma być natychmiastowym wrażeniem wizualnym, zatem można rzec, że drogi tej nie ma. Trudno twierdzić, że minimalizm jest „sztuką dla sztuki”. Jednak podkreślenie dwuwymiarowości, gładkości bez światłocienia z pewnością wyraźnie cechuje to malarstwo.
Malarze-minimaliści wykorzystywali w swoich pracach metody i materiały stosowane przy domowych remontach wnętrz, aby stworzyć oszczędne w formie obrazy. Użycie komercyjnych farb i pospolitych pędzli poparł amerykański malarz Frank Stella, którego stwierdzenie zostało zapamiętane jako credo minimalistów: „To, co widzisz, jest tym, co widzisz”. To przewrotne, wydawać by się mogło, zdanie wpisało się w trend redukcyjności w malarstwie nowoczesnym drugiej połowy ubiegłego wieku. W minimalizmie action painting (technika nie do końca kontrolowanego rozbryzgu barwnych plam na ogromnych płótnach) uznano za zbyt osobiste i intuicyjne, spychając ekspresjonizm abstrakcyjny, czyli m.in. malarstwo Jacksona Pollocka – którego obrazy są dzisiaj najdroższe na świecie – na drugi plan.
„To ma być sztuka? Przecież takie coś to każdy może namalować” – pomyślało zapewne wielu, widząc dzieła minimalistów. Tutaj znowu chciałabym powrócić do suprematyzmu Malewicza, który ogłosił koniec jakiejkolwiek narracji w sztuce, zwalniając ją jednocześnie od obowiązku opowiadania o świecie i człowieku. Sztuka ma być totalnie nieużytkowa.
I tutaj pojawia się nowość sztuki minimalistycznej. Ona jest użytkowa! Więcej – rozszerza swoje działanie na inne dziedziny, pokrewne malarstwu – ebenistykę (meble), architekturę, rzeźbę, projektowanie wnętrz oraz design.
Zaczęto operować jedynie uproszczoną bryłą, podstawowymi kształtami (okrąg, trójkąt, prostokąt), gładkimi powierzchniami oraz wielkościami i skalą (często powstawały monumentalne obiekty). W dziełach tych wyeliminowano styl artysty, tworząc prace o anonimowej atmosferze. Tendencja ta odwoływała się do pierwotnych form architektury i fascynacji produkcją przemysłową. Powstawały w ten sposób obrazy oraz obiekty, a co za tym idzie, również przedmioty użytkowe o prostych podziałach lub całkiem gładkie, obiekty-rzeźby jako proste bryły lub zestawy brył, czasami budzące architektoniczne skojarzenia. Chociaż odrzuca się twórczość służącą religii, państwu lub społeczeństwu, minimalizm miał budzić w człowieku świat duchowych doznań, a nie rozumowych interpretacji. Interpretacje tych dzieł nasuwają skojarzenia dotyczące spokoju, medytacji, bezruchu, ciszy. Widz powinien koncentrować się na kontemplacji barw nałożonych w różnym natężeniu. Dzieła te mają w sobie też rodzaj sterylności, gdzie każde zakłócenie może przeszkadzać. Charakteryzują się także precyzją wykonania.
Wiele dzieł minimalistów było wystawianych w słynnej Dwan Gallery w Los Angeles. Stamtąd nurt ten mógł się przenieść do Europy. Galeria zgromadziła najważniejsze płótna Donalda Judda, Sola Lewitta, Roberta Morrisa czy Franka Stella. Teraz te obrazy, rozproszone po całym świecie, można zobaczyć m.in. w Toronto, Los Angeles oraz Jerozolimie.
Minimalizm w sztuce polskiej
A co działo się w tym czasie w sztuce polskiej? Minimalizm nie był stylem bardzo rozpowszechnionym, lecz nie możemy przejść obojętnie wobec sztuki Ryszarda Winiarskiego – inżyniera-artysty, który wzbogacił minimalizm o swoje doświadczenia matematyczne, tworząc nowy kierunek zwany unizmem. Artysta wykorzystywał elementy statystyki, rachunku podobieństwa, teorii przypadku. Jego znakiem rozpoznawczym były kwadratowe płótna z układami czarnych i białych kwadracików, będących odpowiednikami systemu zero-jedynkowego. Zgodnie z zasadami minimalizmu tworzyli także Zbigniew Gostomski, aktor teatru Tadeusza Kantora Cricot 2, współzałożyciel Galerii Foksal, oraz Tadeusz Ceglarz.
Sztuka minimalna była podstawą do rozwoju kolejnych kierunków sztuki współczesnej, m.in. konceptualizmu czy sztuki ziemi. Wielu teoretyków sztuki uznaje, że minimalizm to część pop-artu. Sztuka popularna potrzebowała bowiem prostoty w wyrażaniu emocji poprzez obrazy lub inne formy artystyczne.
I chociaż sama daleka jestem w swojej twórczości od minimalizmu, a jako ilustrator medyczny cieszę się, że wnętrze człowieka nie ma kątów i linii prostych – to podziwiam artystów lat 60. za odwagę, upór i konsekwencję. Dzięki nim w sztuce mogło wydarzyć się wiele nowego. Na razie panuje wielki bezład. Historycy sztuki będą mieli wiele pracy z uporządkowaniem i nazwaniem nowych „-izmów”. Szkoda, że tego pewnie już nie poznam…
Dorota Pietrzyk