W Gdańsku nie tylko dzwony biją? [Relacja z Międzynarodowego Dnia Muzyki – Mistrzowie organów z orkiestrą, 27.09.2024, Polska Filharmonia Bałtycka Gdańsk]

21.10.2024

W ostatni piątek września, tydzień po niezwykle udanej inauguracji sezonu artystycznego 2024/2025, na gdańskiej Ołowiance mieliśmy okazję doświadczyć brzmienia instrumentu szczególnego dla tej instytucji. Organy intrygująco otworzyły dwunastą już edycję Międzynarodowego Konkursu im. J.P. Sweelincka… ale o tym i wspomnianej intrydze za moment.

 

Nie tylko carillony Gdańsk opiewa…

Stolica północnej Polski może szczycić się posiadaniem największej liczby dostępnych carillonów na jednego mieszkańca! Są to łącznie trzy egzemplarze, w tym jeden mobilny. Stał się ten instrument jedną z wizytówek kultury muzycznej regionu i miasta – poza codziennymi prezentacjami i recitalami lokalnych carillonistek i carillonistów, z potrzeby poszerzania literatury instrumentu, organizowane są m.in. zamówienia kompozytorskie dla najwybitniejszych polskich twórców i twórczyń (np. Pawła Mykietyna, Aleksandra Nowaka, Agaty Zubel czy Marty Ptaszyńskiej).

 

Co „obdzwanianie” miasta ma do organów? Otóż to, że są one równie ważną wizytówką. Co roku odbywają się w Gdańsku liczne wydarzenia z tym instrumentem: m.in. ORGANy PLUS+, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej w Oliwie czy rzeczony konkurs organowy poświęcony Sweelinckowi. Zarówno od wykonawstwa organowego, jak i carillonowego opędzić się więc w Gdańsku nie można.

Martin Sander,  fot. Edyta Steć / Polska Filharmonia Bałtycka

 

Konkurs o wieloletniej tradycji

 

Międzynarodowy Konkurs Organowy im. Jana Pieterszoona Sweelincka to wydarzenie kreowane cyklicznie co trzy lata od roku 1992. Adresatami turnieju są organiści do 32. roku życia, a przesłuchania składają się z trzech etapów w dwóch kategoriach: interpretacji i improwizacji. Według organizatorów konkurs stanowi jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń w swojej kategorii, a jego laureaci mogą rozpocząć swoje kariery w gwiazdorskim stylu. Jest w tym z pewnością ziarno prawdy – w składzie tegorocznej komisji zasiadł m.in. znakomity Tomasz Orlow (dzisiaj związany z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy) w kategorii improwizacji, a obok niego choćby Martin Sander oraz Naji Hakim. Prestiż tworzą jednak nie tylko konkursowe przesłuchania, ale i, rzecz jasna, koncerty.

Mistrzowie organów z orkiestrą

 

To właśnie powyżsi goście byli w centrum Międzynarodowego Dnia Muzyki. Wydarzenie podzielono, podobnie jak konkurs, na trzy etapy. W pierwszym wystąpił Martin Sander z dopracowanym, zróżnicowanym recitalem złożonym z utworów W. A. Mozarta, R. Schumanna oraz F. Mendelssohna. Dzieło Schumanna, powstałe oryginalnie na fortepian z dodatkowym manuałem pedałowym, świetnie sprawdziło się w organowej soczewce. Na transkrypcji zyskały przede wszystkim możliwości prowadzenia frazy i kreowania kolorystyki. Program Sandera jako całość przedstawił kompozycje nietypowe – spodziewać się można było choćby fugi Bacha, a zamiast tego otrzymaliśmy Mozarta i dwie transkrypcje.

 

Tomasz Orlow,  fot. Edyta Steć / Polska Filharmonia Bałtycka

 

Drugim etapem był występ wspomnianego Tomasza Orlowa w postaci rozbudowanej improwizacji na temat B-A-C-H. Wykonawca wyznaczył jasną formę kreacji, nazywając ją Improwizowaną Sonatą Symfoniczną. Grał dość długo, około 30 minut. W pełni wykorzystał możliwości rejestrów i brzmień instrumentu z Ołowianki, a jest to prawdziwy kolos – 95-głosowy instrument Kuhna. Prócz sprawności technicznej ważna okazała się kunsztowna harmonika oraz bezbłędne budowanie napięć i ich rozładowań. Wychodząc na przerwę, napotkać można było publiczność nucącą bachowski kryptogram. Pozazdrościć pozostaje studentom pana Tomasza.

Mirosław Jacek Błaszczyk, fot. Edyta Steć / Polska Filharmonia Bałtycka

 

Przed trzecim solistą na scenie zjawiła się Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod gościnną batutą dyrygenta o ostrym ruchu i twardej interpretacji – Mirosława Jacka Błaszczyka. Najpierw wykonano uwerturę Egmonta op. 84 Ludwiga van Beethovena. Pierwszy raz usłyszałem tak mocną wersję – bardzo mroczne, ciemne brzmienie bez uszczerbku dla czytelności materiału i instrumentacji. A więc jednak można pokazać coś nowego, wykonując sztampowy punkt repertuaru każdej orkiestry.

Naji Hakim, fot. Edyta Steć / Polska Filharmonia Bałtycka

 

Po Beethovenie przyszedł czas na odrealnienie. Prowodyrem był organista, kompozytor i dyrygent pochodzenia francusko-libańskiego, sukcesor Olivera Messiaena na stanowisku tytularnego organisty paryskiej bazyliki Sacré-Cœur. Naji Hakim ukazał się w roli podwójnego agenta – kompozytora i solisty, wykonując swój V Koncert na organy, kotły i orkiestrę smyczkową. Ta intrygująca trzyczęściowa kompozycja okazała się bardzo zróżnicowana, bo od rozczulających tematów wyciągniętych z hollywoodzkiego melodramatu przechodziliśmy przez argentyńskie tango, po czym wylądowaliśmy na oszałamiających przebiegach organowych, z gęstymi rytmicznie zwrotami w niskich głosach kwintetu. Utwór był z pewnością akcentem świeżym. Dawno nie obcowałem z materią, która pokazuje taniec i neoromantyczną melodię w sposób bezpośredni, niezniekształcony – na moment można było się wręcz zatracić w jakiegoś rodzaju fantastycznym świecie, pośród pozytywnych, bardzo kolorowych zdarzeń.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.