Vivat perkusja i współczecha [Ulysses Percussion Ensemble na festiwalu Warszawska Jesień]
21 września, środa, godzina 19.30, ATM Studio, Warszawska Jesień. Trudno wyobrazić sobie koncert bardziej energetyczny, magiczny i tajemniczy. Muzyka współczesna na zespół perkusyjny przypomina szamański rytuał opowiedziany poprzez dźwięki i rytmy.
Już początek w wykonaniu Ulysses Percussion Ensemble (prowadzenie i przygotowanie zespołu: Rémi Schwartz związany z Les Percussions de Strasbourg) był mocny. Hałas, z którego powoli wyłania się harmonia, mocne, regularne uderzenia, które stopniowo stają się coraz mniej systematyczne, a coraz częściej przypadkowe. „Métaux” z cyklu „Pléïades” to utwór sceniczny dla sześciorga perkusistów skomponowany przez sztandarowego, greckiego kompozytora muzyki współczesnej, Iannisa Xenakisa. Jest to muzyka, która dosłownie „wbija w fotel”. Tak, świadomie opisuję ją językiem potocznym, chciałabym, aby z tym utworem mogło się zmierzyć jak najszersze grono odbiorców, aby po przeczytaniu tego tekstu potencjalni słuchacze zaczęli poszukiwać oficjalnych nagrań zespołu, co więcej, oczekiwali na kolejną pełną niespodzianek edycję Warszawskiej Jesieni w przyszłym roku – bez względu na swój stan dotychczasowych doświadczeń i wiedzy o sztuce współczesnej czy muzyce w ogóle. Z pewnością dla wielu z nich „Métaux” będzie niczym wielki wybuch, z którego wyłania się cały świat, a następnie miliony istnień i epok.
Cieszy, że obok Xenakisa pojawił się utwór polskiego kompozytora, którego nazwisko mimo upływu lat wciąż warto przypominać. „Continuum”, sekstet na instrumenty perkusyjne, Kazimierza Serockiego to niekonwencjonalny dialog ujęty w bardzo przemyślaną formę, który z ciszy i szmeru, pojedynczych odbić wyprowadza całą narrację kontynuowaną następnie przez najróżniejsze instrumenty perkusyjne i poprzez rozmaite środki wyrazu. Rewelacyjnym przełamaniem rytmicznych brzmień okazał się natomiast utwór „a/mi(d)st a/noise_and, -[d]is_interference///” dla sześciu perkusistów na małe głośniki, taśmę i smartfony słuchaczy, zamówiony przez Warszawską Jesień, Time of Music i Gaudeamus. Wizualizacja, którą za pomocą kodu QR można było odtworzyć na telefonach, zaangażowała w prawykonanie całą widownię, jednocześnie budując podniosły, ale paradoksalnie i pełen subtelności nastrój tajemnicy. Cóż, trudno opowiedzieć klarownie o sztuce tak abstrakcyjnej, jak muzyka współczesna, tego należy po prostu doświadczyć i kompozycja Jamesa A.-McEwana z pewnością takim niezapomnianym doświadczeniem dla obecnych na sali słuchaczy była.
W drugiej części koncertu wysoki poziom techniczny i interpretacyjny w wykonaniu sześciorga perkusistów (Paulo Amendoeira, Théo Guimbard, Seong Yeon Kong, Mikołaj Rytowski, Akane Tominaga i wspomniany wyżej Rémi Schwartz) mogliśmy podziwiać w kompozycjach takich jak „Sange” (Malika Kishino) czy o wiele sugerującym i działającym na wyobraźnię tytule „Talking metals, talking drums” (Mioko Yokoyama). Oba utwory zostały po raz pierwszy prawykonane w Polsce – bardzo interesujące formalnie i estetycznie, choć nie ukrywam, że i ja jestem miłośniczką koncertów perkusyjnych z muzyką współczesną samych w sobie. W finale znów wybrzmiała muzyka Iannisa Xenakisa, tym razem utwór sceniczny „Peaux” z cyklu „Pléïades”. Mogę tylko powiedzieć, że podobnie jak np. w przypadku odbywającego się w tym samym miejscu kilka dni wcześniej festiwalowego występu Hob-Beats Percussion Group imponowały zaangażowanie i ekspresja muzyków. Tegoroczny, już 65. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień pozwolił nam podziwiać polskich i zagranicznych perkusistów w najlepszej odsłonie.