Visions – społeczna odpowiedzialność muzyki [rozmowa z Hervé Boutrym]

02.03.2023
Elbphilharmonie

O tym jak przybliżyć muzykę współczesną szerokiej publiczności, jak można rozumieć radykalizm, jaka jest społeczna odpowiedzialność artystów oraz czym jest piękno z Hervé Boutrym, kuratorem Festiwalu Visions, rozmawia Jacek Kornak.

Jacek Kornak: W Hamburgu odbywa się właśnie pierwszy festiwal muzyki współczesnej Visions. Podczas dziewięciu koncertów publiczność ma okazję posłuchać dzieł napisanych podczas dwóch ostatnich dekad. Skąd idea festiwalu i czym różni się on od innych tego typu imprez muzycznych, które cyklicznie odbywają się w Europie?

 

Hervé Boutry: Oczywiście, że istnieją obecnie ważne i interesujące wydarzenia muzyczne prezentujące muzykę najnowszą, takie jak: Huddersfield Contemporary Music Festival czy też Biennale Musica w Wenecji. Są one na wysokim poziomie artystycznym i przyciągają ekspertów i ludzi zafascynowanych najnowszą muzyką. Visions jest inne. Nie chcemy być niszowym festiwalem dla ekspertów i entuzjastów muzyki współczesnej. Naszą ambicją jest stworzenie wydarzenia, które przybliży muzykę ostatnich dwóch dekad szerszej publiczności. Chcemy, aby mieszkańcy Hamburga przyszli i dali szansę muzyce ostatnich lat. Dla wielu ten rodzaj muzyki obrósł mitami o hermetyczności, nieprzystępności, a nawet swoistej brzydocie. Visions prezentuje artystów żyjących, aktywnych, których muzyka jest na wysokim poziomie – i wierzę, że może ona przyciągać swoim pięknem. Dajmy jej szansę.

 

Jak zatem Visions ma przyciągnąć mieszkańca Hamburga czy też Warszawy, który w sposób umiarkowany interesuje się muzyką, aby wybrał się do Elbphilharmonie i posłuchał utworów takich artystów, jak Kaija Saariaho, Thomas Larcher czy też Lisa Streich albo Brett Dean?

 

Chcemy to osiągnąć unikatową formułą festiwalu. Każdy z dziewięciu koncertów prezentuje dwa niezbyt długie utwory. Jego częścią jest krótka rozmowa z kompozytorem, którego utwór jest wykonywany. Celowo nie prezentujemy długich kompozycji, które wymagałyby większego obeznania z tego typu muzyką. Koncerty trwają nieco ponad godzinę. Podczas każdego występu wykonywane są dwa utwory prezentujące istotne osiągnięcia w muzyce ostatnich lat. Są to ambitne utwory najważniejszych żyjących twórców. W ten sposób publiczność może niejako spróbować najnowszej muzyki. Zapewne dla ludzi nieobeznanych z tą muzyką kilkugodzinne kompozycje mogą być odstraszające. Krótsze utwory mogą być łatwiejsze w odbiorze, poza tym rozmowa z kompozytorem może przybliżyć dzieło publiczności. Dzięki niej nie jest to tylko abstrakcyjna muzyka, ale ludzie mogą poznać osobę, która napisała partyturę.

Otwarcie Festiwalu Visions 2023

Jako kurator bierzesz na siebie odpowiedzialność wyboru i prezentacji utworów. Wielu z nich publiczność nie zna, zatem to niejako na tobie spoczywa misja zachęcenia słuchaczy do tej muzyki, ale także ryzyko odstraszenia publiczności od tego rodzaju muzyki. Wydaje mi się, że wybór kompozycji do Visions jest dość bezpieczny. Nie ma tutaj awangardowych utworów, które starają się stworzyć nowy język muzyczny, przedefiniować tradycyjne poczucie harmonii czy melodii. Nazwiska takie jak Jörg Widmann, Thomas Larcher, John Adams czy też Esa-Pekka Salonen są obecnie uznane. Utwory tych kompozytorów są wykonywane od Los Angeles po Hongkong. Tworząc taki festiwal, mając do dyspozycji świetne niemieckie orkiestry radiowe, czy nie warto sięgnąć po młodszych, mniej uznanych twórców, którzy zaprezentują bardziej radykalną muzykę?

 

W swoim pytaniu poruszyłeś kilka wątków. Każdy z nich jest osobnym istotnym pytaniem. Tak, w Hamburgu mamy wspaniałą salę koncertową Elbphilharmonie i pracujmy z wybitnymi muzykami z niemieckich orkiestr radiowych. Ten festiwal prezentuje to, co najistotniejsze w muzyce ostatnich dwóch dekad. Zgadzam się, że wybór utworów to duża odpowiedzialność i zawsze może on być kontrowersyjny. Jako kurator nie staram się prezentować własnego gustu muzycznego, ale spektrum istotnych kompozycji z ostatnich lat. Nie kieruję się przy tym wyborze kwestiami takimi jak awangardowość czy też tradycjonalizm kompozycji. Moją misją jest wyprowadzenie muzyki najnowszej z niszowych festiwali odbywających się w niewielkich salach i zaprezentowanie jej szerszej publiczności w sali koncertowej, która pomieści ponad dwa tysiące osób. Odmienną kwestią jest radykalizm. Myślę, że kwestia nowego języka muzycznego, tworzenia na nowo zapisu muzycznego czy też alternatywnego grania na instrumentach jest już w zasadzie zamknięta. To przeszłość. Dziś mamy wyśmienitych kompozytorów, którzy piszą piękne i wyrafinowane utwory, ale bez potrzeby zrywania z tradycją. Widmann na przykład czerpie z Mozarta, jazzu, ale jego utwory są świetnie zorkiestrowane, posiadają przejrzystą strukturę, a zarazem trafiają do publiczności. Celem nie jest zaszokowanie publiczności, ale zaprezentowanie piękna. Chciałbym wrócić do pytania o radykalizm. Myślę, że Le nozze di Figaro po ponad dwustu latach nie przestaje być radykalne. Wciąż jest wyzwaniem zarówno dla artystów, jak i odbiorców muzyki. Mozart nie stworzył nowego języka muzycznego. On wykorzystał istniejące struktury, rozwiązania harmoniczne i melodyczne do napisania ponadczasowych arcydzieł. Radykalizm nie sprowadza się do ciągłego gonienia za nowością, ale do piękna, wobec którego nie można być obojętnym. Podczas tego festiwalu prezentujemy dzieła, które miały swoje premiery, ale są to wspaniałe kompozycje, które zasługują na kolejne wykonania.

Lucerne Festival Contemporary Orchestra / Nicolas Hodges / Sylvain Cambrelin

Muzyka w XVII czy też XIX wieku był radykalna również poprzez swoje zaangażowanie społeczne. Była ona częścią debat społecznych o roli kobiet, tożsamości społecznej czy też wykluczeniu ekonomicznym. W jakim sensie radykalne są dzieła, które prezentowane są podczas Visions?

 

Tak, szczególnie w XIX wieku muzyka była częścią polityki. Zdarzały się demonstracje po przedstawieniach operowych lub koncertach. Dziś zapewne nie będzie rewolucji po wykonaniu utworu Kaiji Saariaho, ale jej utwory są radykalne w bezkompromisowym poszukiwaniu piękna. Utwory, które prezentujemy podczas tego festiwalu, są wysokiej jakości. To jest dla nas kryterium radykalizmu. Struktura, orkiestracja, indywidualny styl są częściami składowymi jakości dzieł.

 

Czy zatem dziś dzieła muzyczne możemy postrzegać jedynie poprzez pryzmat estetyki? Czy muzyka oddzieliła się od naszych wyzwań i debat społecznych takich jak zmiany klimatyczne czy migracja?

 

Kompozycją otwierającą festiwal było: In This Brief Moment Bretta Deana. Utwór inspirowany dziełami Darwina jest refleksją nad naturą i ideologią. Dean tworzy muzykę, która nie angażuje się bezpośrednio w debatę o ekologii i zmianie klimatu, ale też nie ucieka od niej. Jest to utwór zaangażowany społecznie, który zwraca uwagę na istotne wyzwania. Muzyka współczesna nie jest czystą estetyką. Kompozytor jest częścią społeczeństwa i poprzez sztukę może on komentować w sposób bezpośredni lub pośredni to, co dzieje się wokół niego. Muzyka nie da dziś odpowiedzi na pytania o przyszłość planety, ale może stawiać pytania, pobudzać do myślenia. Muzyka może nas uwrażliwiać i tę wrażliwość możemy przenieść do debat publicznych. Z tą wrażliwością możemy podejść do problemu zmian klimatycznych czy też migracji.

 

Czasem łatwiej mówić o oczekiwaniach wobec dzieła sztuki niż wobec nas samych, ludzi, którzy pracują jako artyści, muzycy, kuratorzy czy nawet dziennikarze. Czy uważasz, że powinniśmy zachować dystans, czy bezpośrednio angażować się na przykład w debaty o zmianach klimatu, a może nawet więcej, nie tyle w debaty, co akcje? Co dziś muzycy, ludzie sztuki, mogą zrobić, aby przeciwdziałać zmianom klimatu? Czy jest to pytanie, które powinniśmy sobie zadać?

 

Z pewnością powinniśmy postawić to pytanie. Artyści, ludzie pracujący ze sztuką, żyją na Ziemi. Musimy przemyśleć nasz model funkcjonowania, który prowadzi do zniszczenia planety. Nie chodzi tylko o napisanie i wykonanie dobrego utworu o zmianach klimatycznych. Ważne jest, aby przemyśleć wpływ naszej działalności na środowisko naturalne. Chodzi o odpowiedzialność za nasze działania. Sztuka nie daje taryfy ulgowej wobec codziennych wyzwań, wprost przeciwnie. Jeśli częścią naszej pracy są wartości i mamy poczucie określonej misji, to ta misja nie może być ograniczona do doskonałości artystycznej. Musimy być świadomi śladu węglowego, który działalność artystyczna ze sobą niesie. Do niedawna regularne podróże były częścią naszego zawodu. Dziś coraz częściej muzycy czują, że powinni unikać częstych przelotów. Oznaczałoby to zmianę modelu opartego na regularnych tournée i występach z różnymi dyrygentami i solistami. Warto o tym myśleć i dyskutować. Katastrofa klimatyczna będzie oznaczać także koniec muzyki. Możemy na przykład organizować jedno dłuższe tournée w roku zamiast kilku krótszych. Są to często skomplikowane decyzje. W tej dziedzinie mamy już wspaniałe przykłady. London Symphony Orchestra unika podróży samolotowych. Gdy jest to możliwe, na przykład w Europie, podróżują oni autokarem lub używają publicznego transportu.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.