Szachownica światła [balet „Obsesje” w TW-ON]

21.10.2022
moving_rooms_by_krzysztof_pastor, TWON

„Obsesje”, czyli wieczór baletowy w trzech częściach, to niebywale dobry tryptyk – pod każdym względem na najwyższym poziomie. I choć kostiumy i scenografia są nader oszczędne, to przecież właśnie ich wysublimowana stylistyka pozwala całkowicie zatopić się emocjonalnie w tanecznych nowelach. A opowieści są poruszające, bo i choreografia wymaga od tancerzy maksimum ekspresji.

Za układ choreograficzny pierwszej („Adagio & Scherzo”) i trzeciej części („Moving Rooms”) odpowiada uznany już na świecie choreograf Krzysztof Pastor, zaś choreografię środkowej części („Powracające fale”) stworzył legendarny Emil Wesołowski. W „Adagio & Scherzo” grupa tancerzy w zwiewnych strojach tańczy do kwintetu Franciszka Schuberta, w pozostałych kolejno do muzyki Mieczysława Karłowicza oraz Alfreda Schnittkego i Henryka Mikołaja Góreckiego. To szalenie interesujący mariaż repertuaru polskiego z klasyką europejską, choć należy dodać, że są to połączenia z tańcem nader nieoczywiste. Okazuje się, że zestawienie z baletem zarówno muzyki kameralnej, jak i orkiestrowej doskonale się sprawdza na scenie, o ile – jak w przypadku „Obsesji” – całość ma wspólny temat i przemyślany przekaz.

 

Na początku obserwujemy, jak z tłumu wyłaniają się pary – jedna, druga, trzecia… niczym losy ludzkie, którym nagle przyglądamy się pod lupą. W powietrzu unosi się aura zauroczenia, fascynacji, delikatnej kokieterii, wreszcie może i miłości i namiętności, które zwykle wyrywają każdego z rutyny życia. Szczególnie eteryczny i niesamowicie dopracowany ruch urodzonej w Korei Południowej Jaeeun Jung (Duet 2) i urodzonej w Japonii Mai Kageyamy (Duet 3) oddziałują na wyobraźnię niczym świeżo zakwitłe, wiosenne kwiaty (bo takie skojarzenia może budzić piękno ich subtelnego, artystycznego tańca). W drugiej części sytuacja diametralnie się odmienia – pojawia się iście fabularna narracja. Oto ona i on, na dwóch krańcach stołu, jakby celowo jak najdalej od siebie. Ona chce się zbliżyć – on nie do końca na to przyzwala, ona przemeblowuje pokój, zachęca, zaprasza – on szuka drogi ucieczki, ona w akcie desperacji zastawia pułapkę, przemienia się w femme fatale, w efekcie traci go na zawsze i popada w rozpacz. A przecież przez cały ten czas za wszelką cenę próbowała zwrócić na siebie jego uwagę, wzniecić niemożliwe a może już wygasłe (w małżeństwie?) uczucie lub jakiekolwiek emocje, zakładając, że lepsza nienawiść niż obojętność – nienawiść to wszak siostra namiętności, jakżeż to uniwersalne, wciąż do nas, o nas i dla nas… Na koniec tej części ona tańczy sama, co jakiś czas dręczona wspomnieniem utraconej miłości. No właśnie, czy to była miłość? A może ledwie obsesja? Nie dowiemy się, kobieta energicznymi uderzeniami w abażury lamp wykonanych z perkusyjnych talerzy efektownie zamyka swe sceniczne zwierzenie o mężczyźnie (bodaj jej życia). Dodajmy, że ruch tancerzy (Natalia Pasiut, Kristóf Szabó) ogrywających stół i pojedyncze rekwizyty był zjawiskowy, pomysłowy, obłędny.

Fale, Obsesje, TWON

Trzecia część to już istna gra gestów, ruchu i świateł wyłaniających się z ciemności. Właściwie tancerze wyglądają, jakby byli rozstawieni na swoistej „szachownicy światła”. Nie wiemy, czy to historia obsesji trapiących ludzkość, czy też abstrakcyjne myśli pojawiające się w głowie jednego człowieka, jego fantazje, pożądanie skierowane raz ku grupie, raz ku kobiecie, raz ku mężczyźnie, może nawet ku samemu sobie, może traktując innych jako lustro dla siebie… czy to pasja badacza zgłębiającego ważki temat, a może „tylko” ukochanie życia przez zwykłego „zjadacza chleba”? Może zmagania z lękiem, może z własnym umysłem (jak i we mnie, odbiorcy, gdy teraz to piszę), kto wie?! Podobnie jak i w pierwszej części zwraca uwagę charakterystyczne dla Pastora perfekcyjne wyczucie akcentów muzycznych. Muzyka Schnittkego i Góreckiego jest w finale porywająca; ruch tanecznych duetów w zastanawiający sposób statyczny w detalach, ale raczej z założenia – muzycznie ta część jest obsesyjna, pełna jakiegoś uporu, nieomal „kanciasta” m.in. przez notoryczne uderzenia w klawesyn. Sekwencje grupowe są natomiast pełne szaleństwa, grupy tancerzy zmieniają się, płynnie wbiegają i wybiegają (albo raczej: „wpływają” i „wypływają”), powracają na scenę, by znów zasiać niepokój w widzu i jednocześnie go olśnić.

 

A skąd pomysł na potraktowanie obsesyjności muzyki i tańca oraz przyjrzenie się temu zagadnieniu w kontekście zarówno jednostki, jak i społeczeństwa na scenie? „Obsession to nazwa orientalno-przyprawowych perfum marki Calvin Klein, dostępnych od 1985 roku. David Lynch jest autorem krótkich filmów reklamujących te perfumy – w których opowiada o obsesjach słowami sławnych pisarzy: Ernesta Hemingwaya, Davida H. Lawrence’a, Francisa Scotta Fitzgeralda. Gęste, czarno-białe obrazy Lyncha dobrze oddają obsesyjno-zmysłową atmosferę” – czytamy w opisie spektaklu słowa Krzysztofa Pastora. Na deskach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie cały zamysł został doskonale oddany. Charakterystyczne, kompulsywne tematy muzyczne, dążenie do perfekcji w ruchu, wrażenie natręctwa myśli w częściach skrajnych, (celowy) brak kontroli w relacji i nad sobą samym w części drugiej, metafora obsesyjności ludzkich potrzeb i pragnień w całości spektaklu ujęta w kameralnych formach baletowych zarówno abstrakcyjnie, jak i narracyjnie. Warto na koniec nadmienić, że premiera tego widowiska odbyła się już 29 marca 2014 roku. Mamy 2022 rok i spektakl wciąż zasługuje na szczere uznanie i aplauz, nie przeszkadza nawet, że Polski Balet Narodowy tańczy tu do muzyki z nagrań.

 

ZOBACZ TRAILER SPEKTAKLU „OBSESJE”:

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.