Muzyka w najlepszych rękach [Recital Martina Garcii Garcii w Filharmonii Łódzkiej]
Recital fortepianowy Martina Garcii Garcii to z pewnością koncert, który na długo zostanie w pamięci melomanów Filharmonii Łódzkiej. Tego wieczoru widownia sali koncertowej zapełniła się prawie do ostatniego miejsca. Publiczność z niecierpliwością wyczekiwała, aż laureat trzeciego miejsca w tegorocznym Konkursie Chopinowskim pojawi się na scenie.
Jedni byli ciekawi, jak artysta brzmi na żywo. Inni z kolei zdeterminowani do tego stopnia, by poprosić kamerzystów odpowiedzialnych za nagranie dwóch pierwszych utworów o usunięcie się z pola widzenia, gdyż pragnęli zobaczyć, z jaką sprawnością palce pianisty poruszają się po klawiaturze.
Koncert pierwotnie został podzielony na dwie części, jednak jak się okazało, Martin García García należy do tych wykonawców, którzy lubią zaskakiwać, a przede wszystkim grać na fortepianie, zatem bez jakiegokolwiek śladu zmęczenia zaprezentował cały materiał bez przerwy. W programie pojawił się repertuar, który artysta wykonywał podczas trzeciego etapu Konkursu Chopinowskiego, a także wybrane utwory Jana Sebastiana Bacha: preludium i fuga g-moll, preludium i fuga Cis-dur, preludium i fuga D-dur B, których wykonania dały mu zwycięstwo w tegorocznym konkursie w Cleveland. Jestem przekonana, że każda osoba zasiadająca tego wieczoru na widowni uznała ten recital za mistrzowski. Artysta z pewnością jest wyjątkowy – zachwyca swoją niezwykłą „choreografią”, która powoduje, że muzyka dociera do melomanów także w sposób wizualny. Obserwując grę pianisty, można odnieść wrażenie, że jest niejako powiązany z fortepianem – w jego ciele i bujnych włosach czuć każde drganie struny instrumentu. Agata Kwiecińska, prowadząca tego wieczoru koncert, wspomniała, że Martin García García wielokrotnie zachwycał publiczność niesamowitą umiejętnością oddania ducha improwizacji w utworach tak szczegółowo zapisanych, jak dzieła Chopina. Artysta w wykonanie wlewa swoją osobowość – dlatego te interpretacje są tak wyjątkowe. Inny element, który powoduje, że muzyka Chopina w wykonaniu Garcii Garcii jest niepowtarzalnie piękna, to umiejętność operowania dynamiką. Zagrane z ogromną czułością piana – niezwykle precyzyjne, dokładne, które nie tracą brzmienia – stanowiły kontrast wobec niezwykle emocjonalnych fragmentów forte. Pianista ma jeszcze jedną wykątkową umiejętność płynnego przechodzenia i łączenia tak bardzo obecnych w dziełach Chopina pochodów. Podczas Konkursu Chopinowskiego zasłynął z tego, że podczas wykonania podśpiewywał do swojej gry, z wielkim rozczuleniem wsłuchiwałam się w każdy taki moment.
Owacje na stojąco, długie brawa, chwile wzruszenia i aż pięciokrotny bis – to słowa, które najlepiej opisują euforię panującą na widowni. Gdy tylko García García postawił ostatni akord na klawiaturze, ruszyła lawina braw, a publiczność zerwała się z miejsc – był to moment wzruszający, gdyż dało się wyczuć podziw i szacunek do artysty. Wśród bisów pojawił się polonez As–dur Chopina, który postawił wykrzyknik nad całym recitalem. Pianista opanował każdy umysł na widowni, nikt nie potrafił mówić o niczym innym, jak o wrażeniach, jakie wywarły na nim wykonania pianisty. Ponad to wszystkich, których mijałam po koncercie, mimo maseczek mieli na twarzy widoczny uśmiech. Martin García García uszczęśliwił łódzką publiczność – muzyka powinna działać takie cuda. W zapowiedzi koncertu zostało wspomniane, że artysta uwielbia swoją publiczność – jestem przekonana, że słuchacze odwzajemniają tę sympatię z nawiązką.
Maria Krawczyk