Życie, które zależy od morza ["Peter Grimes " Brittena w TW-ON]

02.08.2023
Peter Grimes  Brittena w TW-ON

W czerwcu w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej miała miejsce premiera nowej inscenizacji – Petera Grimesa Benjamina Brittena pod kierownictwem muzycznym Michała Klauzy i w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Kiedy w zeszłym roku zobaczyłam tytuł ten w repertuarze na obecny sezon, byłam bardzo podekscytowana, bo Britten jest jednym z moich ulubionych kompozytorów, a jego dzieła zdecydowanie zbyt rzadko można usłyszeć czy zobaczyć w naszym kraju.

Peter Grimes stanowi też jedną z niewielu dwudziestowiecznych oper, które znalazły swoje stałe miejsce w repertuarze i są regularnie wystawiane. Jej premiera pod koniec 1945 roku, niedługo po zakończonej II wojnie światowej, okazała się przełomem nie tylko w historii opery jako gatunku, ale także całej brytyjskiej muzyki, a Britten prawdziwym szturmem zaznaczył swoją pozycję jako kompozytora operowego. Korzenie dzieła sięgają jednak Stanów Zjednoczonych, dokąd Britten i jego wieloletni partner, tenor Peter Pears, wyjechali w 1939 roku, celem ucieczki od ogarniającego Europę totalitaryzmu oraz w poszukiwaniu nowych perspektyw zawodowych. Mimo pewnego sukcesu, który udało się Brittenowi osiągnąć w ciągu dwóch lat pobytu w Stanach, zaczął on tęsknić za krajem oraz uginać się pod ciężarem krytyki, która spadała na niego za opuszczenie ojczyzny w tak trudnym dla niej czasie. W 1941 roku, przebywając w Kalifornii, Britten i Pears natknęli się na artykuł E.M. Forstera w magazynie „The Listener” zatytułowany: George Crabbe: poeta i człowiek. Artykuł ten wywarł na Brittenie głębokie wrażenie, w dużej mierze poprzez emfatyczny początek: „Myśleć o Crabbe’ie to myśleć o Anglii”. W tym momencie Britten nie znał jeszcze poezji Crabbe’a, jednak fakt, że pochodził on z Suffolk – tego samego regionu Anglii, co Britten – wzbudził w kompozytorze uczucie silnej nostalgii.

 

Wcześniej w tym samym roku Britten napisał muzykę do operetki Paul Bunyan z tekstem W.H. Audena, która przez tydzień była wystawiana na uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Dzieło spotkało się z silnymi negatywnymi opiniami ze strony recenzentów przedstawień, jednak przypadło do gustu publiczności, dlatego też Britten – niezrażony krytyką – nabrał ochoty do komponowania muzyki do dzieł teatralnych. Punktem wyjścia do pracy nad librettem nowej opery stał się zbiór wierszy Crabbe’a The Borough (zwłaszcza ten o Peterze Grimesie), jednak Britten nie spodziewał się, jak szybko ten pomysł zyska możliwość realizacji. Kilka miesięcy później, podczas koncertu z utworem Sinfonia da Requiem w Bostonie, dyrygujący dziełem Siergiej Kusewicki zapytał Brittena, dlaczego jeszcze nie napisał on żadnej opery. Britten odparł, że przygotowanie dzieła operowego, z racji na swoje rozmiary i wielką skalę, zazwyczaj – głównie z powodów ekonomicznych – wykracza poza możliwości młodego kompozytora. Kusewicki jednak okazał zainteresowanie projektem opartym na wierszu Crabbe’a i kilka tygodni później oznajmił Brittenowi, że zorganizował zamówienie na dzieło, które miało zostać stworzone ku pamięci niedawno zmarłej żony dyrygenta.

 

Po powrocie do Anglii w 1942 roku Britten skontaktował się z pisarzem Montagu Slaterem, któremu zlecił przygotowanie libretta na podstawie wiersza George’a Crabbe’a. Prace nad tekstem zajęły niecałe osiemnaście miesięcy, a w styczniu 1944 roku Britten zaczął tworzyć partyturę, którą ukończył w lutym 1945 roku.

 

Poza nostalgią, którą Britten odczuwał względem George’a Crabbe’a ze względu na wspólne pochodzenie, kompozytor miał też szczery związek z morzem. Wspominając okres młodości spędzony na wybrzeżu Suffolk, Britten opisuje swoje dzieciństwo jako głęboko osadzone w realiach nadmorskiego miasteczka i deklaruje:

- Pisząc Petera Grimesa chciałem wyrazić swoją świadomość ciągłej walki, jaką toczą mężczyźni i kobiety, których utrzymanie zależy od morza, jakkolwiek trudnym nie byłoby podjęcie tak uniwersalnego problemu w formie dzieła teatralnego.

 

Desmond Shawe-Taylor w recenzji premierowego przedstawienia twierdził, że Peter Grimes powinien stanowić trzon narodowej szkoły opery, stając się dla Brytyjczyków tym, czym Życie za cara Michaiła Glinki jest dla Rosjan lub Sprzedana narzeczona Bedřicha Smetany dla Czechów. Podkreśla on, że wigor, śmiałość oraz mistrzostwo w prowadzeniu dramaturgii stawiają Petera Grimesa w innej lidze niż dotychczasowe „nieśmiałe próby” operowe innych autorów, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest to pierwsze dzieło Brittena tego typu. Od czasu premiery Peter Grimes jest regularnie wystawiany przez teatry operowe na całym świecie, a pochodzące z niego Cztery morskie interludia czy Passacaglia wykonywane są jako samodzielne utwory podczas koncertów symfonicznych.

 

W sytuacji, gdzie najpopularniejszymi fragmentami z dzieła operowego nie są – jak to zazwyczaj ma miejsce – zapadające w pamięć arie poszczególnych bohaterów czy kompleksowe sceny ansamblowe, ale właśnie utwory czysto symfoniczne, stawia to dodatkowe wyzwanie przed orkiestrą i dyrygentem. Z przyjemnością mogę stwierdzić, że pod względem muzycznym Michał Klauza poprowadził przedstawienie na naprawdę najwyższym poziomie, a orkiestry TWON w tak dobrej formie nie słyszałam już od dłuższego czasu. Szczególnie dramatyczne i porywające było wykonanie czwartego interludium (Sztorm), gdzie gęsta faktura orkiestrowa i przeszywające dysonanse zostały zrealizowane z precyzją i silnym przekazem emocjonalnym.

 

Obsada także stała na wyrównanym, wysokim poziomie, a w Peterze Grimesie jest to szczególnie kluczowe dla sukcesu całego dzieła, ponieważ tak ważne jest to, aby każda najmniejsza nawet rola odpowiednio odzwierciedlała stosunek poszczególnych postaci do tytułowego bohatera, i to, jak poprzez interakcje ze sobą nawzajem się „nakręcają”. Największe wokalne odkrycie wieczoru to dla mnie bas Lukas Jakobski w niewielkiej roli przewoźnika Hobsona. Jak zawsze niezawodny był także Dariusz Machej w roli prawnika i miejscowego sędzi Swallowa, którego postać otwiera operę i nadaje ton biegowi wydarzeń podczas początkowego śledztwa w sprawie śmierci młodego pomocnika Petera Grimesa. Wyróżniający się dramatycznie i wokalnie był też Mateusz Zajdel w roli Boba Bolesa, a postaci bardziej pierwszoplanowe – Peter i Ellen – zostały solidnie zinterpretowane przez Petera Wedda i Cornelię Beskow.

 

Ich potencjał nie został jednak w pełni wykorzystany, ponieważ reżyser ewidentnie skupił się na dość widowiskowym przedstawieniu ostracyzmu społecznego oraz schematów wykluczenia jednostki z grupy, uwydatniając ten aspekt dzieła prawdopodobnie wręcz ponad oryginalne intencje twórców, co jest ewidentne ze względu na wycięcie pewnych kluczowych fragmentów libretta, zwłaszcza w III akcie. Jako że opresyjny stosunek społeczeństwa względem jednostki jest jednym z głównych wątków poruszanych w dziełach operowych Brittena ogólnie, warto pilnować, aby każda indywidualna opera została potraktowana z należytą dbałością o szczegóły i inne poruszone w niej problemy, które wyróżniają ją na tle pozostałych w dorobku kompozytora.

 

Pod względem wizualnym sceny, gdzie ucharakteryzowani na członków Ku Klux Klanu mieszkańcy miasteczka kroczą, aby wymierzyć Grimesowi sprawiedliwość, są bardzo emocjonujące i przy pomocy przejmującej i dramatycznej partytury Brittena wywierają naprawdę głębokie wrażenie – w tych momentach byłam zdecydowanie wbita w fotel. Jednak Peter Grimes jest dziełem o wiele bardziej zniuansowanym, a rezygnując z bliższej eksploracji relacji Grimesa z postaciami bardziej przychylnie mu nastawionymi, jak Ellen i Balstrode, opera ta została ogołocona z dodatkowych warstw. Historia w niej opowiedziana jawi się jako dość jednowymiarowa, co zdecydowanie nie jest wydźwiękiem tego dzieła w jego oryginalnej formie – cała jego esencja to fakt, że nikt nie jest jednoznacznie dobry ani zły: mieszkańcy miasteczka to osoby podatne na wpływy, które być może z nudów i monotonii życia w tak niewielkiej społeczności znajdują sobie w osobie Grimesa kozła ofiarnego. Sam Grimes jednak jest też postacią wysoce niejednoznaczną, a jego skłonności do przemocy są w oryginale przedstawione nie tylko w stosunku do nowego pomocnika – chłopca Johna, ale także wobec Ellen, czego w tej produkcji nie ma. Sama Ellen stereotypowo przedstawiana jest też jako jedna z naprawdę nielicznych pozytywnie nastawionych wobec Grimesa postaci pośród mieszkańców miasteczka, ale także i ona przy głębszej analizie jest osobą o wątpliwej moralności i tak naprawdę może być interpretowana jako jedna z głównych prowodyrek doprowadzenia tytułowego bohatera do ostatecznego samobójstwa (o dość mizoginistycznym podejściu Brittena do jego postaci kobiecych można szerzej poczytać w artykule Ellen McDonald Women in Benjamin Britten’s Operas). W moim odbiorze kompletnie niewykorzystany został także potencjał postaci Balstrode’a, który w oryginale jest przecież kluczowy dla finału fabuły — w końcu to on, w akcie troski i z intencją ochrony Grimesa przed samosądem mieszkańców miasteczka, namawia go, nie bez bólu, aby wypłynął na morze i zatopił łódź.

 

Produkcja TWON na pewno zyskałaby więc na dokładniejszym przyjrzeniu się relacjom pomiędzy postaciami i przedstawieniu ich w nieco bardziej zniuansowany sposób. Zdecydowanie jednak jest to spektakl godny polecenia ze względu na zrównoważony wysoki poziom obsady, robiącą wrażenie scenografię i projekcje wizualne, ale przede wszystkim dzięki brawurowo wykonanej muzyce Brittena, której chciałoby się w Warszawie móc słuchać więcej.

 

Źródła:
George Crabbe: The Poet and the Man”, E. M. Forster, Two Essays on Crabbe, w: Peter Grimes (Cambridge Opera Handbooks), red. P. Brett, Cambridge, Cambridge University Press, 2008.
 
To think of Crabbe is to think of England”, w: P. Porter (et. al.), Peter Grimes/Gloriana (English National Opera Guide 24), Overture Publishing, 2011.
 
B. Britten, Introduction w Peter Grimes (Cambridge Opera Handbooks), red. P. Brett, Cambridge, Cambridge University Press, 2008.
 
D. Shawe-Taylor, A review of the first performance w Peter Grimes (Cambridge Opera Handbooks), red. P. Brett, Cambridge, Cambridge University Press, 2008.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.