Obecni w przestrzeni

12.10.2025

Sztuka w muzeum, sztuka w domu. To chyba najbardziej naturalny jej podział. A przecież niejedyny. Może być też sztuka we wnętrzu i sztuka w przestrzeni miejskiej. Albo wręcz na łonie natury. Nie musi być nawet sztuką, może być wspomnieniem, hołdem, dedykacją, intencją. Obecnością, wiecznością zaklętą w drzewie i w kamieniu.

 

Najbardziej znanym przykładem śladu przeszłości w europejskim krajobrazie jest pochodzący z epoki neolitu kamienny krąg Stonehenge, położony w odległości 13 km od miasta Salisbury w hrabstwie Wiltshire w południowej Anglii. Dawniej był powiązany z kultem Księżyca (symbolizującego kobietę) i Słońca (utożsamianego z mężczyzną), od 1986 r. widnieje na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Kamienne kręgi do dziś inspirują nie tylko turystów, lecz także twórców kultury, czego przykładem może być Netflixowy serial „Outlander”, w którym za pośrednictwem tajemniczych kamieni bohaterowie przenoszą się w czasie. 

 

Drzewo świadkiem

 

Niekiedy jednak przeszłość, której doszukujemy się w naturze, niesie ze sobą wspomnienia bolesne, jak np. pewien miłorząb w Hiroshimie, zasadzony w założonym w 1620 r. (a więc na początku epoki Edo) ogrodzie Shukkei-en, który jako jedyny przetrwał amerykański atak nuklearny w 1945 r. Ogród został odtworzony w 1951 r., zaś przy historycznym miłorzębie po dziś dzień widnieje napis: „Ten miłorząb jako jedyne drzewo [w tym ogrodzie] przetrwał burzę ogniową po bombardowaniu atomowym w dniu 6 sierpnia 1945 r. Obwód pnia: ok. 4 m, wysokość: ok. 17 m, wiek drzewa: szacowany na ponad 200 lat. Jest przechylony przez podmuch, przycinanie gałęzi zapobiega jego upadkowi”. Dzięki niemu pamięć o ofiarach jest wiecznie żywa, a jednocześnie trwamy przy nadziei, że coś po nich pozostało – miłorząb stanowi łącznik pomiędzy tym, co było, a tym, co jest, pomiędzy światem duchów a żyjących.

 

Rośnięcie z dedykacją

 

Może z tego względu tak popularne jest sadzenie drzew ku pamięci osób szczególnie zasłużonych. Przykładem mogą być tu chociażby dęby papieskie. W Polsce rośnie ich ponad 400, zasadzonych z inicjatywy leśników pragnących w ten sposób upamiętnić Jana Pawła II. Wszystko zaczęło się wiosną 2004 r., gdy to z Dolnego Śląska zawieziono do Watykanu 2,5 kg żołędzi z najstarszego polskiego drzewa, 29-metrowego dębu szypułkowego „Chrobry”, który liczy już sobie przeszło 750 lat i rośnie w Piotrowicach. Żołędzie zostały poświęcone przez papieża podczas prywatnej audiencji, następnie w nowoczesnej szkółce kontenerowej w Nędzy na terenie Nadleśnictwa Rudy Raciborskie wyhodowano z nich 500 sadzonek, każdą opatrując stosownym certyfikatem. Na koniec przekazano je nadleśnictwom w różnych zakątkach Polski, szczególnie tych związanych z życiem i działalnością Karola Wojtyły. Wybór drzewa nie jest zresztą przypadkowy – dęby są długowieczne, jak i nauczanie duchowe i pamięć o papieżu Polaku dla wielu jego czcicieli.

 

Zdarza się jednak, że taki przyrodniczy pomnik sadzi sobie sam artysta. Krzysztof Penderecki od lat 70. XX w. obsadzał drzewami swój imponujący park przy posiadłości w Lusławicach, gdzie znajduje się Europejskie Centrum Muzyki imienia kompozytora. W samym centrum znajduje się sala koncertowa na 650 osób, pomieszczenia dydaktyczne, biblioteka, pracownie instrumentalne, sala konferencyjna i kameralna. Jednak to ów park stworzony przez artystę, istne dzieło botaniczne, okazał się tak inspirujący, że stał się motywem przewodnim filmu dokumentalnego „Penderecki. Droga przez Labirynt” (2013) w reżyserii Anny Schmidt. 

 

Stając się bryłą, ożywiając bryłę

 

Drzewa są jak żywe rzeźby. Rzeźby zaś to często zatrzymane w ruchu życie, jak w przypadku wapiennego monumentu „Fatum. Dusza odrywająca się od ciała” (1918) Xawerego Dunikowskiego w Parku Rzeźby przy warszawskiej Królikarni. Oto artysta stworzył niezwykłą wizję śmierci, będącą tu przekroczeniem pewnego wymiaru, dalszą wędrówką. Rzeźba powstała dla jego przyjaciela, jest niesłychanie ekspresyjna i podczas spaceru nie sposób minąć ją bezrefleksyjnie.

 

Jednak są rzeźby, które nie tylko opowiadają o obecności, ale i tą obecnością się poniekąd „stają”, czego przykładem mogą być prace Magdaleny Abakanowicz. Grupowo podwieszane do sufitów abakany, konstrukcje z pni starych drzew z obandażowanymi miejscami po odciętych gałęziach, 112 bezgłowych postaci... Wszystko monumentalne, anonimowe, ale i jednocześnie czerpiące z życia i skojarzeń, które może ono budzić. „Między mną a materiałem, z którego tworzę, nie ma pośrednictwa narzędzia. Wybieram go rękami. Rękami kształtuję – wyznała niegdyś rzeźbiarka. – Moje formy to kolejne skóry, które z siebie zdejmuję, znacząc etapy mojej drogi. (...) Stwarzam im przestrzenie, w których rozpościerają swoje promieniowanie energii mojej im nadanej, istnieją razem ze mną, zależne ode mnie, ja zależna od nich” – tłumaczyła. Znajdująca się w Chicago „Agora” Magdaleny Abakanowicz jest właśnie taką obecnością bardziej niż rzeźbą nawet. Gdy idzie się chicagowskimi ulicami i nagle wśród wysokich wieżowców wyrastają olbrzymie posągi zgromadzonego tłumu, od razu czujemy respekt. Właściwie postaci stworzone przez rzeźbiarkę – w obliczu wielkiego, momentami „za dużego” miasta – są tu bardziej adekwatne niż zwykły, maleńki przechodzień, którego oddech niknie w ulicznym zgiełku. Żeliwne posągi nie muszą oddychać, a przecież boimy się ich dotknąć, stanąć w ich cieniu. Choć kusi też, aby się gdzieś za ich plecami schować. Czy gdyby nastąpiła apokalipsa i wody jeziora Michigan wylały, to pozbawieni głów ludzie zrodzeni z wyobraźni Abakanowicz jako jedyni by przetrwali? Czy tylko oni byliby jeszcze fizycznie „obecni”?

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.