Nie taki smok straszny jak go malują [rozmowa z z Markiem Frąckowiakiem]

12.06.2024
Marek Frąckowiak

O faktach i mitach na temat smoków z Markiem Frąckowiakiem – Prezesem Izby Wydawców Prasy, a prywatnie miłośnikiem tych stworzeń oraz Prezesem SMOK rozmawia Bartosz Buczyński

To jak to było na początku? Czym jest SMOK?

 

Marek Frąckowiak: Krajowa Organizacja Miłośników Smoków, czytając od tyłu. To tak naprawdę zabawa towarzyska, która narodziła się wiele lat temu w Toruniu, w gronie moich przyjaciół, jeszcze z harcerstwa. To oni kiedyś przy okazji pewnej gry planszowej wymyślili taką Organizację, a jakiś czas później ja do owej Organizacji wstąpiłem. Naturalną koleją rzeczy było to, że po latach stałem się również jej prezesem.

 

Szukanie dodatkowych informacji na temat SMOK to nie lada wyczyn…

 

Widzi pan, nigdzie się tego nie znajdzie, bo jak wspominałem – jest to zabawa towarzyska. W sumie Organizacja w szczytowym okresie rozwoju miała może kilkanaście osób, z których być może kilka do dzisiaj o tym w ogóle pamięta (dźwięk drukarki w tle)… Proszę, oto jednostronicowa kartka z zasadami działania naszej Organizacji…

 

WARUNKI PRZYJĘCIA DO ORGANIZACJI (…): Odpowiedni – ciepły i emocjonalny – stosunek do smoków (…); Gotowość do entuzjastycznego realizowania podstawowych zadań Organizacji: propagowania wiedzy o smokach, a szczególnie działania na rzecz zmiany powszechnej opinii o smokach, niesłusznie zaszarganej; Znajomość lektur obowiązkowych…”

 

Jak widzi pan, jest to zabawa towarzyska sama w sobie. Natomiast z czasem przyjęła… nie powiem, że poważny charakter (to nie jest do końca poważne), ale na pewno ważny z punktu widzenia jakiegoś emocjonalnego przywiązania. Tych kilka osób, które nadal mają związek z Organizacją, traktuje to na tyle poważnie, że starają się zmieniać, jak to jest napisane, „opinię o smokach, niesłusznie zaszarganą”.

smok

 

Poproszę zatem o rozwinięcie tej kwestii.

 

Jako przykład: z tym się wiąże nasz pełen niesmaku stosunek do Krakowa… Z oczywistych względów wydaje się nam nieprzyzwoite, aby najpierw smoka zamordować, a potem robić na nim przez wieki biznes. Taki Dratewka, prawda? Ponoć zrobił sobie buty ze skóry smoka, którego najpierw podstępnie zamordował…

 

A przecież jeszcze nie tak dawno można było w Krakowie zmusić smoka, aby zionął ogniem „na SMS”…

 

No właśnie, mowa tu ciągle o wykorzystaniu… Z punktu widzenia każdego prawdziwego miłośnika smoków jest w tym coś naprawdę nieprzyzwoitego, moim zdaniem.

 

Organizacja ma swoje korzenie w Toruniu. Ile osób zobowiązało się na samym początku walczyć o dobre imię smoków?

 

Zaczęło się od kilku osób, najwięcej było nas około piętnaścioro. Kiedyś nawet w ramach zabawy i happeningu chcieliśmy zarejestrować Organizację jako stowarzyszenie zwykłe, ale okazało się, że jest niestety pewna sprzeczność jej zasad z jakże niedoskonałym prawem o stowarzyszeniach. Wyklucza ono możliwość zgodnego z prawem istnienia organizacji zakładającej właśnie to, co w SMOK jest oczywiste – każdy członek musi zgodzić się (cytując z arkusza): „na pełną i niepodważalną władzę prezesa, sprawującego swą funkcję dożywotnio i dziedzicznie”. My nie chcemy odstąpić od takiego warunku, co zamyka nam furtkę prawną.

 

Smok w literaturze ma swoje zaszczytne miejsce. Kanon lektur obowiązkowych obecny w „WARUNKACH PRZYJĘCIA DO ORGANIZACJI” również jest tego przykładem…

 

O smokach pisze się od wieków. (…) Mają one swoje miejsce w historii, jak i religii. Mam na myśli w szczególności krąg kultury chrześcijańskiej, gdzie są symbolem zła, które pokonuje dobry rycerz. Dla większości członków Organizacji, wywodzących się z harcerstwa, święty Jerzy rozprawiający się ze smokiem to jeden z głównych bohaterów. Tu też leży pewien problem, jak to wszystko pogodzić… Z punktu widzenia Organizacji utożsamienie smoka z szatanem jest wynikiem ludzkiego niezrozumienia. Myślę, że pokonanie przez świętego Jerzego smoka to piękny przekaz, pod warunkiem że będziemy zło utożsamiać ze złem, a nie ze smokiem.

 

Marek Frąckowiak

 

Czy literatura pokazuje nam tylko jeden obraz smoka?

 

W wielu legendach mówi się „smok”, „bazyliszek”, a nawet do dzisiaj w niektórych językach słowiańskich funkcjonuje słowo „żmij”. To zresztą pasuje do wizerunku i u nas spotykanego – węża z koroną i skrzydłami oraz chińskich smoków, które są w istocie uskrzydlonymi wężami. Możemy jednak wyróżnić smoka klasycznego, jak tutaj (wskazuje na arkusz, cytując): „jedna głowa, cztery nogi; grzebień na grzbiecie i ogonie; ogon zakończony strzałką; »palemka« na głowie; skrzydła błoniaste, nietoperzowate; grzbiet zielony, brzuch lekko pękaty, w kolorze błękitnym, żółtym lub żółto-pomarańczowym”. Tak jak istnieje wiele różnych typów ludzi – są mali, wysocy, okrągli, tak i smoki są rozmaite – ale ten konkretny, tak opisany typ jest typem klasycznym.

 

Czy wszystkie smoki sprzyjają ludziom? Może istnieje ich gradacja na dobre i złe?

 

Ja myślę, że to nie gradacja, lecz kwestia tego, że ocena… lub bardziej stosunek do smoków wynika z nieznajomości czy niezrozumienia istoty kogoś takiego jak smok. Ludzie przykładają do nich takie ludzkie miary jak na przykład do zwierząt. Zresztą niesłusznie smoki traktuje się jak pewnego rodzaju gady, gadziny – a to naszym zdaniem jest zupełnie inny rodzaj istot. Lektura książek, zwłaszcza pani Ursuli K. Le Guin, doskonale pokazuje, czym są smoki. Mają one swój własny charakter, własny system wartości, którego można nie rozumieć – można nawet z nim walczyć – ale w istocie jest zupełnie inny. Stosunek pomiędzy ludźmi a smokami pięknie oddaje pani Le Guin w cyklu Ziemiomorze, gdzie główny bohater posiada tytuł władcy smoków. Ktoś kiedyś zapytał go (Czarnoksiężnika z cyklu Ziemiomorze – red.), jak zostać władcą smoków, na co on odpowiedział, że w stosunkach ze smokami najważniejsze jest to, czy potrafisz zainteresować smoka na tyle, żeby chciał z tobą rozmawiać, a nie pożreć. Ktoś, kto to potrafi, jest władcą smoków.

 

Jakie to piękne!

 

Prawda? Przenosząc to zupełnie serio na system wartości – jeżeli mam w sobie piękno, odwagę, ciekawość świata… Że potrafię zainteresować sobą smoka – to znaczy, że pokonałem tę groźną istotę, która mogłaby mnie pożreć. W tym momencie ja nią nie rządzę, nie staję się władcą w sensie wydawania rozkazów, ale oswoiłem to groźne zło. (…) W tym wszystkim chodzi o to, abyśmy z tym smokiem walczyli w sobie, żebyśmy my siebie budowali tak, aby ów smok nas nie pożerał.

smok

 

Pani Le Guin opowiada swoją wersję o smokach, my mamy słynnego Smoka Wawelskiego. Czy kojarzy pan inne opowieści o smokach?

 

Oczywiście! Bardzo znany w swoim mieście, lecz mało znany gdzie indziej, jest Smok Toruński. W połowie XVIII wieku pojawił się tam smok, który był widziany przez dwie osoby. Jedną z nich był cieśla, a drugą żona strażnika miejskiego. Opisali to wydarzenie, a zwłaszcza wygląd tego smoka, i przez jakiś czas dokumenty te były nawet w archiwach miejskich w Toruniu. Tego smoka można zobaczyć w pobliżu ulicy Szerokiej, czyli głównego deptaka w mieście. Jest ceramiczny, ale w typie klasycznym, w kolorze zielonym, ze strzałką na ogonie.

 

A czy smoki mogą mieć swój charakter? Już wiadomo, że nie zawsze pożerają (lub chcą pożreć). Jakie może być ich usposobienie?

 

Smoki mają swój język, swoje prawa, swoje obyczaje. To są starożytne, mądre, czasem przebiegłe lub nawet – mówiąc naszą miarą – okrutne istoty.

 

Czy to oznacza, że smoki mają cechy ludzkie?

 

albo ludzie mają cechy smocze! Pytanie, z której strony będziemy patrzeć na tę sprawę. Wracam tutaj znowu do pani Le Guin – w jej książce pod koniec cyklu okazuje się, że wszystkie smoki i ludzie wywodzą się od jednego rodzaju istot, które na skutek pójścia za różnymi skłonnościami życiowymi rozwinęły jedną gałąź – ludzi oraz drugą – smoki. Wszyscy wywodzą się z tego samego pnia.

 

Na koniec trochę prywatnie: czy posiada pan jakąś własną kolekcję smoków?

 

(śmiech)… nie! Raczej smoki zostają w sercu i umyśle. Nie jestem kolekcjonerem, chociaż znam oczywiście takich, którzy zbierają figurki smoków. Wolę mieć do czynienia z prawdziwymi smokami.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Marek Frąckowiak – prezes Izby Wydawców Prasy oraz prezes Krajowej Organizacji Miłośników Smoków (SMOK).
Program 23. Wielkiej Parady Smoków

Program 23. Wielkiej Parady Smoków

Te co zieją i latają na paradę zapraszają! Jak nakazuje tradycja, smoki znów opanują Kraków. Już 8-9 czerwca odbędzie się 23. Wielka Parada Smoków organizowana

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.