Niewygodny spektakl ["Napis" w Teatrze Ateneum]

11.04.2024

Nasze światopoglądy zbudowane są z zasad. I niezależnie od tego, czym się kierujemy, nawet przesiąknięci ideą wolności, równości i tolerancji możemy być fundamentalistami. Możemy być fanatycznymi wyznawcami antyklerykalizmu. I możemy zwalczać każdego, kto zadaje proste pytanie podważające nasze poglądy.

 

Zmęczyłam się, oglądając „Napis”. Coraz trudniej mi było znosić płytkich, zarozumiałych hipokrytów w eleganckich i dopasowanych ubraniach z nienagannymi fryzurami i dykcją. Coraz bardziej było mi żal nowych lokatorów apartamentowca w centrum.

 

Początkowo nie bardzo wiedziałam, kto kim będzie, a małostkowość pana Lebruna śmieszyła mnie tak jak jego sąsiadów. Okazało się jednak, że niewinne pytanie o napis w windzie to także pytanie o to, czym się kierujemy w naszym życiu, w ferowaniu wyroków i ocenianiu innych oraz tworzeniu sobie wyobrażenia o świecie. Niewinne, a dociekliwe „Dlaczego?” pana Lebruna brzmiało jak atak na tożsamość każdego, komu to pytanie zadawał. Przecież w normalnym świecie nikt o to nie pyta. To oczywiste. Przecież tak napisano w gazecie, pokazano w telewizji i napisano o tym tyle mądrych książek, prawda? Pana Lebruna nie obchodzą książki, gazety i inne źródła powierzchownej niby-wiedzy. On chce zrozumieć, dlaczego jest tak, jak jest. I dlaczego ktoś w windzie wyrył ten napis. I nie, nie usunie go, dopóki nie pozna prawdy. Dlatego pan Lebrun został okrzyknięty faszystą. Dlatego na koniec…

Warto zobaczyć niewygodny spektakl w warszawskim Ateneum. Niech nas rozedrga i powierci dziurę w brzuchu.

 

Prosta, czysta scenografia złożona z jasnego dywanu i szarych nowoczesnych mebli oraz kilku transparentnych akcesoriów, wścibskie wizualizacje i natrętna muzyka są doskonałą ramą dla świetnej gry aktorskiej. W premierowej obsadzie można było zobaczyć m.in. Krzysztofa Tyńca i Emilię Komarnicką-Klynstrę, którzy zagrali wręcz brawurowo. To moi faworyci, ale doceniam także Grzegorza Damięckiego, Paulinę Gałązkę, Bartłomieja Nowosielskiego i Marzenę Trybałę, bo wszyscy weszli w role z chirurgiczną precyzją, tworząc sześć pełnokrwistych postaci. Na słowa uznania zasłużył zresztą cały zespół twórców z reżyserem Arturem Tyszkiewiczem na czele, a przede wszystkim autor sztuki. „Zabrakło mi w tym pewnej głębi i inteligencji” – usłyszałam po wyjściu z sali. I słusznie, że zabrakło. To nie Witkacy. I o tym też jest ten spektakl. Bez głębi i inteligencji, z wdrukowanymi zasadami, dzięki którym żyjemy łatwo i przyjemnie – możemy sprawnie funkcjonować w społeczeństwie. O ile nikt nie próbuje nas pytać, dlaczego myślimy właśnie tak, jak myślimy.

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.