Mniej pozwala usłyszeć więcej [Koncert pamięci Jarosława Bręka w Filharmonii Łódzkiej]

09.11.2023

Podczas koncertu symfonicznego 27 października 2023 r. muzycy Filharmonii Łódzkiej wykonali dzieło Giuseppe Verdiego – „Messa da Requiem”. Wieczór dedykowany był pamięci wspaniałego śpiewaka Jarosława Bręka, który miał wykonywać tego dnia jedną z partii solowych.

Już od pierwszych dźwięków wiolonczeli rozlała się na salę koncertową gęsta w brzmieniu muzyczna aura, by zaraz potem mógł wybrzmieć chór a capella. Dzielone na partie solo „Requiem et Kyrie” pokazało na wstępie, że ta czwórka solistów zapewni słuchaczom niejedne ciarki na plecach. Na scenie pojawiły się znakomite głosy: Iwona Sobotka, Joanna Motulewicz, Piotr Buszewski oraz Peter Mikuláš.

 

Tego wieczoru zespół muzyków poprowadził Paweł Przytocki, który na każdym kroku starał się, by tak wielkie dzieło, pełne emocji, nie wymknęło się spod kontroli (o co nietrudno, gdy emocje zaczynają władać dziełem). Zerkałam na dyrygenta i często widziałam, z jaką starannością trzymał tempo i dynamikę na wodzy po to, by każde crescendo, nagła zmiana nastroju oraz partie solowe miały szanse wybrzmieć z należytą wagą. Uważni obserwatorzy mogli niejednokrotnie dostrzec palec, który maestro kładł na ustach, żeby dać jeszcze wyraźniejszy sygnał muzykom orkiestry odnośnie do najbardziej subtelnych partii. W tego typu dziełach to właśnie powściągliwość jest kluczem do przeżywania momentów kulminacji, czego nie zabrakło ówczesnego wieczoru.

 

Podczas koncertu ogromną rolę odegrał Chór FŁ (przygotowany przez Artura Kozę), który zaprezentował cały wachlarz swoich możliwości – od brzmień grzmiących, pełnych, potężnych i bezkompromisowych jak sam Dzień Gniewu (w „Dies irae”) po teatralne, selektywne, niekiedy szepczące partie (np. „Sanctus”).

 

Tak słynne i intensywne dzieła niosą za sobą ogromne ułatwienie, ale i presję dla wykonawców. Najczęściej w takich przypadkach publiczność zna przebieg utworu i jego motywy, dlatego też łatwiej jest jej wejść w świat interpretacji i przeżywania wielkich emocji. Słuchacz może stracić poczucie nieprzerwanej narracji, wtedy gdy pojawią się nawet najdrobniejsze niedoskonałości. Przyznam szczerze, że czekałam na „Tuba mirum” – słynną część, w której słuchacze mogą podziwiać znakomitą partię trąbek. Przy tego typu solo nie ma miejsca na brak precyzji i niepewne zadęcie. Niestety nie wszyscy wykonawcy podołali temu wyzwaniu, pozostawiając niedosyt.

Na wielkie brawa zasłużyli soliści! Nawet najlepszego dzieła nie da się uratować, gdy wykonawcy pozostawiają wiele do życzenia. W tym przypadku artyści stanęli na wysokości zadania i wydobyli ze swoich partii najbardziej pożądane brzmienia. Muszę przyznać, że szczególnie zaskoczyła mnie Joanna Motulewicz. Dawno nie słyszałam tak pełnego, brzmiącego na tle orkiestry i chóru głosu w tym rejestrze. Pełen podziw i zachwyt dla solistki za „bezczelnie” pewne i doskonałe wejścia! Z kolei Iwona Sobotka nie pozostawiła wątpliwości co do swojej wielkości, śpiewając solo („Libera me”) na tle chóru a cappella. Śpiewaczka dała popis swoich najlepszych technicznych i interpretacyjnych umiejętności, które zachwyciły nie tylko słuchaczy, a również samą orkiestrę – wystarczyło popatrzeć na rozmarzone twarze instrumentalistów, żeby wiedzieć, że emocje sięgają zenitu w każdym zakątku tej Sali. Duet Joanny Motulewicz (alt) oraz Iwony Sobotki (sopran) to dwa wyjątkowe głosy, które w połączeniu wzajemnie się dopełniają i tworzą zjawisko brzmienia doskonałego – metafizycznego. Miałam ciarki, gdy artystki w najbardziej subtelny sposób wykonały wspólnie „Salva me”. Nieco bladziej, ale nadal z ogromną klasą zaprezentowali się panowie: tenor Piotr Buszewski oraz bas Peter Mikuláš, którzy wydobyli z dzieła Verdiego te najbardziej „operowe” cechy poprzez wyrazistą interpretację tekstu. Niestety po dłuższym czasie objawiło się u Petera Mikuláša zmęczenie, gdyż zabrakło w pewnych momentach mocnej kulminacji.

 

Koncert był wydarzeniem otwierającym rezydenturę Iwony Sobotki w Filharmonii Łódzkiej. To dobra wiadomość dla tych, którzy nie mieli możliwości uczestniczenia w „Requiem” lub nie mogą doczekać się kolejnego spotkania ze śpiewaczką. Przed łódzkimi melomanami jeszcze niejedna taka muzyczna uczta!

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.