Armenia – kraj muzyki [Międzynarodowy Festiwal Chaczaturiana]
Armenia to niewielkie państwo na granicy Europy i Azji. Kraj ten wydaje się enklawą kultury w kaukaskim regionie. Erywań, jego stolica, ma około pięćdziesięciu muzeów oraz trzy stałe orkiestry symfoniczne. Symbolem tego, jak ważna jest tutaj muzyka, jest gmach opery, usytuowany w centrum miasta, jeden z największych budynków w mieście. Poza regularnymi koncertami odbywają się tu także międzynarodowe konkursy muzyczne oraz festiwale, które ściągają artystów i publiczność z wielu stron świata.
Armenian State Symphony Orchestra jest wprawdzie dość młodą orkiestrą, ale pod kierownictwem charyzmatycznego dyrygenta Sergeya Smbatyana szybko zyskuje światowe uznanie. Powołana do życia w 2006 r. orkiestra występowała w najważniejszych europejskich salach koncertowych, takich jak Berliner Philharmonie, Musikverein w Wiedniu, londyński Barbican Center czy też Grosses Festspielhaus w Salzburgu. Warto również wspomnieć, że muzycy współpracowali z wieloma wybitnymi kompozytorami w tym z Krzysztofem Pendereckim. Smbatyan nie boi się wyzwań i Armenian State Symphony Orchestra pod jego batutą wykonuje repertuar od Beethovena po Michaela Jacksona. Grają oni na wysokim poziomie klasykę, sięgają po muzykę współczesną, ale też przyciągają do sal koncertowych młodą publiczność, wykonując muzykę popularną.
Ostatnio w Erywaniu odbył się Międzynarodowy Festiwal Chaczaturiana.
Motywem przewodnim tegorocznej edycji festiwalu były relacje pomiędzy trzema wybitnymi twórcami XX w.: Chaczaturianem, Prokofiewem oraz Szostakowiczem. Zgromadzona w Armeńskim Akademickim Teatrze Opery i Baletu publiczność miała okazję usłyszeć trzy koncerty symfoniczne i jeden jazzowy. Ja miałem przyjemność uczestniczenia w dwóch koncertach. Podczas pierwszego wieczoru wysłuchałem VII symfonii oraz III koncertu fortepianowego Siergieja Prokofiewa. Jako solistka wystąpiła Valentina Lisitsa. Artystka grała w sposób ekspresyjny i barwny, a w jej oryginalnej interpretacji łączył się liryzm z pasją. W VII symfonii Prokofiewa Smbatyan wspaniale zaprezentował swój zmysł narracyjny. Dyrygent świetnie rozpracował to dzieło, ukazując je jako bogatą opowieść muzyczną, pełną detali i niuansów. Kolejny koncert poświęcony był muzyce Chaczaturiana. Wykonano II symfonię zwaną „Dzwonem” oraz koncert skrzypcowy D-moll. Solistą w tym utworze był Nikita Boriso-Glebsky. Jego skrzypce co prawda miały jasną, jedwabistą barwę, ale jego interpretacja była mocna i męska. Ta kompozycja Chaczaturiana brzmi porywająco, jednak jest polem minowym dla wykonawców. Wykonanie Boriso-Glebskiego było doskonałe technicznie a przy tym elektryzujące. W II symfonii Chaczaturiana zaś muzycy Armenian State Symphony Orchestra dali popis swoich umiejętności połączonych z ognistą pasją. Ich interpretacja była brawurowa. Smbatyan przedstawił to dzieło w sposób hipnotyczny. Było ono pełne barw, energii i namiętności. Mistrzowskie wykonanie.
Twórczość Chaczaturiana ma sporo odniesień do ormiańskiego folkloru, ale jest to piękna, uniwersalna muzyka, która ma wiele do zaoferowania współczesnemu słuchaczowi. Pasja oraz wysoki poziom techniczny Armenian State Symphony Orchestra są najlepszą wizytówką Armenii na świecie.