Owoce muzycznej współpracy [Koncert Aleksandry Kuls-Koziak, Katarzyny Budnik i Sinfonii Iuventus]
Choć tym razem na koncert wybrałam się głównie ze względu na występ znakomitych solistek: Aleksandry Kuls-Koziak (skrzypce) i Katarzyny Budnik (altówka), Sinfonia Iuventus również dostarczyła mi wspaniałych wrażeń, z werwą wykonując symfonię „Z Nowego Świata” Antonína Dvořáka.
Uwerturą do opery „Wolny strzelec” C.M. von Webera rozpoczęty został koncert Sinfonii Iuventus pod batutą Marka Pijarowskiego dnia 19.02.2022 r. w Studiu Koncertowym Polskiego Radia S1 im. W. Lutosławskiego. Stosunkowo niepewne wejście w ostrożnym piano oraz nierówności rytmiczne sprawiały wrażenie, jak gdyby orkiestra była nieco rozproszona lub nie do końca rozegrana. Z biegiem utworu brzmienie stawało się coraz bardziej przekonujące (w szczególności pełne uczucia solo klarnetu), a zwycięski finał uwertury został zagrany z wigorem i z autentyczną radością.
Po tym entuzjastycznym orkiestrowym wprowadzeniu nadeszła kolej na Symfonię koncertującą Es-dur na skrzypce i altówkę KV 364 W.A. Mozarta, która przeniosła nas do klarownej estetyki epoki klasycyzmu. Wykonujące partie solowe Aleksandra Kuls-Koziak (skrzypce) i Katarzyna Budnik (altówka) od pierwszych nut czarowały grą pełną słodyczy i śpiewności. Już w pierwszej części symfonii (Allegro maestoso) zachwycało ich radosne dialogowanie, charakteryzujące się nad wyraz spójnym przepływem tematów. Kadencję cechowało nie tylko czytelne frazowanie, lecz także perfekcyjnie zsynchronizowane przebiegi w zmiennym tempie ad libitum. W drugiej części (Andante) artystki z czułą wrażliwością pokazały nieskończone piękno, kryjące się w pozornie prostych melodiach Mozarta. Gdyby dźwięki układały się w słowa zamiast we frazy, do uszu publiczności dochodziłaby miłosna poezja na dwa głosy. Rewelacyjne podsumowanie muzycznej współpracy solistek stanowiła żywiołowa trzecia część symfonii (Presto). A. Kuls-Koziak i K. Budnik zaprezentowały się jako instrumentalistki pełne temperamentu i fantazji. Kolejne frazy odznaczały się lekkością, frywolnością i zadziornością, sugerując ożywioną dyskusję prowadzoną przez artystki, podczas której nawzajem wchodzą sobie w słowo, przedrzeźniają się lub dopowiadają sobie niedokończone zdania. Wybór tych dwóch solistek okazał się strzałem w dziesiątkę: A. Kuls-Koziak i K. Budnik stworzyły duet wyróżniający się wielopłaszczyznowym porozumieniem oraz wyrównanym poziomem technicznym i muzycznym. Częstsze występy tego duetu znacznie ubogaciłyby polską scenę muzyczną. Jako słuchacze możemy tylko mieć nadzieję, że artystki zdecydują się kontynuować tak owocną współpracę.
W drugiej połowie koncertu orkiestra ponownie znalazła się w centrum zainteresowania, wykonując IX symfonię e-moll „Z Nowego Świata” op. 95 A. Dvořáka. Podczas całego utworu, widząc fascynację i podniecenie muzyków, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że w orkiestrze gra się m.in. właśnie po to, by móc grać takie dzieła, a ich wykonywanie jest swoistą nagrodą za trud włożony w długie godziny prób i lata ćwiczeń na instrumencie. Na szczególną uwagę zasługują ujmujące wyczuciem stylu i klimatu solowe partie rożka angielskiego i klarnetu oraz współpraca maestra Pijarowskiego z całą orkiestrą. Dzięki stałemu kontaktowi muzyków z dyrygentem mógł on stopniowo rozwijać dynamikę od precyzyjnie kontrolowanego piano do wybuchowego forte i z powrotem oraz skutecznie budować i odpuszczać napięcie w poszczególnych frazach. Znając utwór na pamięć, maestro Pijarowski dyrygował bez partytury i klarownie przekazywał swoją wizję utworu orkiestrze, która odwdzięczała się wierną realizacją jego koncepcji. Taka współpraca przyniosła pierwszorzędny efekt w postaci dynamicznego i różnorodnego pod względem barwowym wykonania jednego z najbardziej porywających dzieł symfonicznych. Występ Sinfonii Iuventus był budującym przykładem owocnej wymiany, jaka może się dokonywać przy zetknięciu się doświadczenia z młodością, i dowodem, że są one sobie nawzajem potrzebne – także w muzyce.