Jak zwiedzać z dzieckiem muzeum?
Czy wizyta z dzieckiem w muzeum to dobry pomysł? To zależy. Może to być wspaniałe i ciekawe przeżycie – zarówno dla dziecka jak i rodzica, albo… nieporozumienie.
Przede wszystkim trzeba zaakceptować fakt, że nie każda wystawa i nie każdy temat jest odpowiedni dla dzieci, a to, co dla nas będzie fascynujące, ma prawo nudzić dziecko po pierwszych dwóch minutach (oczywiście w zależności od jego wieku). Warto więc zadać sobie pytanie: czy wyjście ma zaspokoić nasze potrzeby kulturalne, potrzeby kulturalne dziecka, czy całej rodziny? A może mają to być po prostu wspólne, mile spędzone chwile?
Co jest najważniejsze podczas planowania wizyty?
Dobrać tematykę i czas zwiedzania do wieku i możliwości intelektualnych oraz zainteresowań dziecka. Wybierzmy coś, co będzie dla dzieci ciekawe i zrozumiałe. Jeśli wykraczamy poza to, to upewnijmy się, że my lub ktoś inny (np. edukator) potrafi dziecko tematem zainteresować i wytłumaczyć o co chodzi. Sztuka może być trudna w odbiorze, a nawet najpiękniejsze pałacowe wnętrza, które nas zachwycają, mogą znudzić dziecko po trzeciej wypełnionej zabytkami sali.
Czy jest jakiś wiek, w którym dzieci są już wystarczająco duże, żeby iść do muzeum?
Teoretycznie każdy wiek jest dobry. Warto jednak pamiętać, że dziecko to nie dorosły i ma inny czas skupienia. Upraszczając: to, na co my moglibyśmy patrzeć lub słuchać przez godzinę lub dwie, naszego malucha może znudzić już po kilku minutach… Wszystko zależy od wieku dziecka.
Jeśli idziemy do muzeum z dzieckiem do trzeciego roku życia, to robimy to dla siebie, nie dla niego. I jest to jak najbardziej uzasadnione. Warto wtedy wybrać ofertę muzealną, skierowaną do rodziców z najmłodszymi dziećmi. Przykładem może być np. propozycja Muzeum Narodowego w Warszawie pt. „Mama, Tata w Muzeum”. Tutaj cytat ze strony muzeum: „Zapraszamy spragnionych sztuki rodziców na urlopach macierzyńskich i ojcowskich na zajęcia przygotowane specjalnie dla nich. Zapewniamy swobodną atmosferę, wrażliwość i otwartość prowadzących oraz możliwość wejścia z wózkiem do galerii; pierwsza część zajęć odbywa się w galeriach stałych lub na wystawie czasowej, a druga w sali edukacyjnej, gdzie podczas rozmowy o sztuce można nakarmić i przewinąć dzieci. W sali edukacyjnej są maty, na których można położyć maluszka, zabawki i książki oraz przewijak i podgrzewacz do butelek”. Co jest szczególnie ważne w tej ofercie (i każdej innej o podobnym charakterze)? Zwiedzanie odbywa się około południa – nie za wcześnie, ale i nie za późno – już po spokojnym śniadaniu, ale przed zasłużonym obiadem. W środku tygodnia – czyli będzie znacznie mniej osób niż w weekend, co zapewni spokojniejsze zwiedzanie. Bardzo ważna jest zapowiedziana przez organizatorów „swobodna atmosfera, wrażliwość i otwartość”, która oznacza, że prowadzący spotkanie, a także obsługa muzeum wie, że odwiedzą ich rodzice z najmłodszymi dziećmi, które w każdej chwili mogą zacząć płakać (i wcale nie zamierzają przestawać…), zwymiotować, wymagać przewinięcia, potrzebować jedzenia lub po prostu cichego i bezpiecznego miejsca, by odpocząć i na chwilę odciąć się od bodźców – do tego celu w Muzeum Narodowym została dostosowana jedna z sal edukacyjnych. Zwiedzanie w grupie innych świeżo upieczonych rodziców gwarantuje, że nikt do nikogo nie będzie miał pretensji, że maluch płaczem uniemożliwi innym uczestnikom słuchanie edukatora.
Jak zwiedzać muzeum ze starszym dzieckiem?
A co dalej, kiedy dziecko nieco podrośnie? Dobrym przykładem może być Muzeum Etnograficzne w Warszawie, gdzie funkcjonuje Muzeum dla Dzieci, w którym organizowane są wystawy stałe, czasowe oraz wydarzenia dla dzieci i rodziców, a ekspozycja umożliwia dotykanie eksponatów, zabawę i naukę. Czyli poznawanie w przyjazny i interaktywny (najlepszy dla dziecka) sposób.
Zawsze warto pamiętać, że każdy wiek cechuje inna zdolność do koncentracji i czasu pracy (bo zwiedzanie może być dla dziecka pracą i wysiłkiem). Szanujmy to. Większość muzeów ma specjalną ofertę edukacyjną skierowaną do przedszkoli, szkół podstawowych, ponadpodstawowych itp., z której wybiera się zajęcia tematyką i czasem trwania dostosowane do wieku uczestników. Do trzeciej klasy szkoły podstawowej lekcje muzealne zazwyczaj nie przekraczają godziny, są interaktywne i zróżnicowane – używa się rekwizytów, pomocy multimedialnych. Grupa często przemieszcza z sali do sali lub chociaż od obiektu do obiektu. Później, pracując ze starszymi dziećmi i młodzieżą, można wydłużyć czas zajęć, ale ciągle powinien to być raczej dialog niż forma wykładu.
Czy warto wysyłać dzieci na tego rodzaju wyjścia do muzeów, organizowane np. w ramach zajęć szkolnych?
Jak najbardziej – lekcje muzealne są jedną z ciekawszych form zwiedzania muzeów oraz przyswajania wiedzy z zakresu historii oraz kultury i sztuki.
A co z rodzinami, które chciałyby spędzić czas razem, międzypokoleniowo w muzeum?
Idealnym rozwiązaniem może być skorzystanie z oferty warsztatowej muzeów, kiedy uczestnicy (zarówno rodzice, jak i dzieci) zazwyczaj najpierw zwiedzają z przewodnikiem lub edukatorem wystawę, a później wykonują jakieś zadana warsztatowe. Na przykład w Żywym Muzeum Piernika w Toruniu, gdzie można własnoręcznie przygotować ciasto na pierniczki, wypiec je oraz ozdobić. Z kolei w Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy przed rozpoczęciem zwiedzania można wykonać własne mydełko. Oferta jest niezwykle bogata, tutaj podaję jedynie kilka przykładów – nie bójmy się pytać o takie atrakcje w informacji muzealnej. Często czekają na nas miłe niespodzianki – nawet w bardzo prestiżowych instytucjach. Na przykład mało kto by się domyślił, że w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie można nauczyć się gotować XVII-wieczne potrawy (a potem je zjeść), tańczyć barokowe tańce lub przymierzyć kontusz albo piękną suknię…
Czy można przygotować dzieci do wizyty w muzeum?
Jak najbardziej. Można i warto wcześniej wytłumaczyć im, dokąd i po co idziemy oraz dlaczego jest to ważne. No i wreszcie jak się zachowywać w muzeum – co można robić, a czego nie (że nie jesteśmy tam sami, nie dotykamy eksponatów, nie hałasujemy i szacujemy innych odwiedzających). Muzea mają zazwyczaj dobrze przygotowane strony internetowe – możemy przejrzeć je razem z dziećmi i wspólnie ustalić plan wizyty. Jeśli w muzeum są audioprzewodniki, to warto taki wypożyczyć – choćby jeden na kilka osób. Jeśli muzeum oferuje zwiedzanie z przewodnikiem w cenie biletu, to też warto skorzystać. O ile jest taka możliwość, to wybierzmy zwiedzanie przeznaczone dla rodziców z dziećmi. Wtedy czas, język i zakres wiadomości będą dostosowane do potrzeb i możliwości dzieci. Uwaga – jeśli idziemy na zwiedzanie w dużej grupie (osób dorosłych) z przewodnikiem, to zastanówmy się, czy będzie to dla naszego dziecka ciekawe, czy wytrzyma np. godzinę stania, chodzenia i słuchania. Jeśli nie, to po prostu wyjdźmy wcześniej lub poczekajmy – wrócimy za rok lub dwa. Nic na siłę.
Czy są muzea bardziej lub mniej odpowiednie dla dzieci?
Oczywiście. Czego unikać? Czytajmy dokładnie opisy wystaw (zazwyczaj są one bardzo dobrze przygotowane). Jeśli są tam zastrzeżenia, że wydarzenie jest skierowane do osób np. od 16. roku życia lub pojawiają się ostrzeżenia, że zawiera drastyczne treści, elementy nagości lub wulgarny język itp., to oczywiście nie zabieramy tam dzieci, bo nie jest to oferta przeznaczona dla nich. Są też muzea, w których z uwagi na dramatyczną historię i tragiczne losy osób z nią związanych wymagane jest zachowanie szczególnego szacunku. Są to miejsca pamięci, refleksji i przeżywania żałoby, a nie atrakcje turystyczne. Takim obiektem jest Auschwitz-Birkenau, czyli były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady, który funkcjonuje jako muzeum, prowadzi liczne zajęcia edukacyjne, ale jego zwiedzanie – co jest zapisane w regulaminie – odradza się osobom poniżej 14. roku życia.
A gdzie stanowczo warto iść z maluchem?
Warte polecenia są obiekty (niekoniecznie muzea), które szczególnie kojarzą się nam z edukacją rodzinną – np. ogrody zoologiczne lub botaniczne.
Dobrym rozwiązaniem dla starszych dzieci i młodzieży są wystawy interaktywne, gdzie można samodzielnie – stosownie do swoich potrzeb i zainteresowań, we własnym tempie – zwiedzać i poznawać, a co najważniejsze skupić się na tym, co kogoś najbardziej interesuje. Co ważne – nikt tam nie usłyszy: nie dotykaj, bo zepsujesz! Przykładem może tu być Centrum Nauki Kopernik.
Są też muzea, które będą ciekawe zarówno dla najmłodszych. jak i najstarszych – np. muzea wnętrz typu Zamek Królewski w Warszawie czy Pałac na Wyspie w Łazienkach Królewskich, gdzie każdy znajdzie coś interesującego. Najmłodsi dowiedzą się np., czym jest kominek, jak dawnej oświetlano wnętrza, jak wyglądały łóżka 200 lat temu czy jak się kiedyś ubierano. Starsi usłyszą ciekawą opowieść o losach Polski, ukazaną przez pryzmat życia dawnych królów lub arystokratów.
Jak widać, oferta dla rodzin z dziećmi jest bogata, a muzea mogą i chcą być dla najmłodszych interesującym i pozwalającym odkrywać świat miejscem. Warto więc wybrać coś, co nam pasuje i ruszyć na rodzinną wyprawę do muzeum.