Historia przemocy [recenzja filmu „Chleb i sól”]
„Chleb i sól” w reżyserii Damiana Kocura z ogromnym powodzeniem prezentowany jest na polskich i zagranicznych festiwalach filmowych. Nie można nie wspomnieć o nagrodzie specjalnej jury na MFF w Wenecji, a ostatnio także o Wielkim Jantarze za najlepszy pełnometrażowy debiut fabularny na zakończonym niedawno festiwalu „Młodzi i Film” w Koszalinie.
Jest to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, które rozegrały się w sylwestrową noc na przełomie 2016/2017 roku w Ełku. Kucharz tamtejszego baru z kebabem pchnął nożem 21-latka. Wskutek obrażeń chłopak zmarł. Kocur nawiązuje do tej sprawy i traktuje ją jako pretekst do rozmowy o przemocy.
Głównymi bohaterami są bracia – Tymoteusz i Jacek (grani kolejno przez Tymoteusza Biesa i Jacka Biesa). Jeden z nich, starszy Tymek, wraca do rodzinnego miasta. Z sukcesem wkracza na drogę profesjonalnego muzyka. W domu czekają na niego brat i matka. Jacek, trochę wycofany, jeszcze aspiruje do tego świata, w którym Tymek już się odnajduje. Nie może się zdecydować, czy woli leniwie spędzać czas ze znajomymi z osiedla, czy ćwiczyć kolejne utwory na pianinie.
Znajdujemy się w małym mieście we współczesnej Polsce. Budka z kebabem to miejsce towarzyskich spotkań, ale i niewybrednych, rasistowskich żartów. Każdy bohater ma swoje tajemnice, ukryte pragnienia, podskórnie chowane lęki. Scena na balkonie, gdy jeden z nich rozprawia o alkoholizmie swojego ojca, zapisze się trwale i w pamięci widzów, i na kartach polskiego kina współczesnego.
Film miesza konwencję fabularną z dokumentalną. Jest bezkompromisowy, wbijający widza w fotel, pozostawiający uczucie pustki i strachu. Scenariusz, napisany przez Kocura, był syntetyczny, praca na planie to również efekt improwizacji i sytuacji tworzonych ad hoc, niejako naturalistycznie. W filmie występują naturszczycy i amatorzy, przez co jego wydźwięk nabiera oryginalnego tonu. Tutaj nie ma kłamstwa i „ściemy”, jesteśmy w epicentrum prawdy. Reżyser sprawnie łączy kwestię ksenofobii z przemocą. Snuje opowieść, która mogłaby się wydarzyć wszędzie, jest uniwersalna – to największa zaleta filmu „Chleb i sól”.
W 2018 roku swoją premierę miała „Historia przemocy” Edouarda Louisa. Do tej pory ta opowieść rezonuje mi w głowie. Pisarz stworzył świat, w którym wrogość i niechęć stały się przyczynkiem do przemocy. Aktualne? Damian Kocur poprzez swój film stara się powiedzieć, że wciąż niestety tak. Homo homini lupus est. Tradycyjna, polska gościnność, mająca w zwyczaju powitanie chlebem i solą, to coraz większy mit, którego z czasem już nawet nie będziemy pamiętać.
„Chleb i sól” (2022)
Reżyseria: Damian Kocur
Scenariusz: Damian Kocur
Zdjęcia: Tomasz Woźniczka
Scenografia: Ewa Mroczkowska
Kostiumy: Zuzanna Kot
Muzyka: Wojciech Urbański
Produkcja: Studio Munka
Obsada aktorska: Tymoteusz Bies – Tymek, Jacek Bies – Jacek, a także Dawid Piejko, Nikola Raczko, Nadim Suleiman