Haft – hobby nie tylko dla kobiet
„Czy pióro lub ołówek zanurzyły się kiedykolwiek we krwi rasy ludzkiej równie głęboko jak igła?” – zapytała pisarka Olive Schreiner. Odpowiedź brzmi: nie. Bowiem sztuka haftu to nie jest tylko ozdabianie ubioru. To poezja unosząca płaski obraz nieco ponad jego powierzchnię, to sposób na zatopienie się w ciszy, na medytację…
Czym jest haft?
Haft to kompozycja wykonywana ręcznie lub maszynowo, polegająca na kładzeniu nici na podłożu wybranej tkaniny lub skóry. Od połowy XVIII wieku zaczęto haftować na tamborku. Do haftów używano także nici metalowych (złotych, srebrnych) lub rureczek zwanych bajorkiem, a tworzonych ze zwiniętych w sprężynki cienkich drucików.
Prawdopodobnie haft był stosowany już kilka tysięcy lat p.n.e. Najstarsze zachowane hafty pochodzą z wykopalisk archeologicznych w Attyce (V–IV wiek p.n.e.) i górach Ałtaj. Kilka przykładów pochodzi z zachowanych strzępów odzieży z okresu „wędrówek ludów” n.e. Zdobienie odzieży za pomocą haftu było bardzo popularne we wczesnym średniowieczu, zwłaszcza w stylistyce „wikińskiej” i słowiańskiej.
Istnienie haftów w czasach starożytnych zostało potwierdzone w niektórych państwach bliskowschodnich i afrykańskich, w tym Asyrii, Babilonii, Persji oraz Egipcie. Na obszarze Europy techniki hafciarskie stosowane były przez Greków co najmniej od V stulecia p.n.e., a w krajach azjatyckich zostały udokumentowane w V i IV wieku p.n.e. W Rzymie w III i II wieku p.n.e. hafciarze zajmujący się ozdabianiem chust, początkowo przybywający z hellenistycznej Grecji, byli zaliczani do rzemieślników wytwarzających artykuły luksusowe.
Natomiast w średniowiecznej Europie hafciarstwo jako gałąź rzemiosła według świadectw występowało od XI wieku. W innych krajach, m.in. na ziemiach polskich, jeszcze w XV wieku rzemieślnicy zawodowo zajmujący się wykonywaniem haftów byli zrzeszeni w cechach wraz z malarzami i złotnikami. W XV wieku na terenie państw włoskich i iberyjskich z hafciarstwa – jako osobnej dziedziny włókiennictwa i najmłodszej techniki włókienniczej – wyodrębniło się koronkarstwo. Podobnie jak filcowanie, płóciennictwo oraz wyrób grubszego sukna hafciarstwo było dziedziną włókiennictwa uprawianą w niemal wszystkich krajach europejskich. W kolejnych stuleciach najważniejsze ośrodki hafciarstwa powstały we Flandrii i Francji oraz krajach włoskich i południowoniemieckich.
W średniowiecznej i nowożytnej Europie zawodowi hafciarze wykonywali haft na krosienkach, rozciągając materiał będący podkładem na ramach. Jako podkłady były wykorzystywane gotowe tkaniny, filc i skóry. Poza warsztatami hafciarskimi w miastach istniały również pracownie dworskie i klasztorne. Haftowanie, jako amatorskie zajęcie domowe, szczególnie rozpowszechniło się w XVI i XVII wieku, gdy nastąpił wyraźny podział na zawodowe hafciarstwo zwane ciężkim, uprawiane przez wyspecjalizowanych rzemieślników, które było wykonywane na tkaninach wełnianych i skórze, oraz na hafciarstwo lekkie, zaliczane do robótek kobiecych, w którym hafty były wykonywane głównie na płótnie i jedwabiu. Wzorniki zawierające przykładowe hafty – początkowo rysowane ręcznie, a od lat 20. XVI wieku drukowane – umożliwiały niezawodowym hafciarkom stosowanie modnych typów ornamentu w swoich wyrobach. Pod koniec XVIII stulecia, pod wpływem wschodnim, na kontynencie europejskim rozpowszechniło się amatorskie wykonywanie haftów na tamborku. Natomiast w połowie wieku XIX, po wprowadzeniu na rynek w roku 1828 pierwszych mechanicznych hafciarek, zaczęło się upowszechniać hafciarstwo maszynowe. Wraz z rozwojem techniki i wzrostem tempa życia haft ręczny zastępowany jest przez haft komputerowy, co jest wynikiem tego, że nie da się wykonać dużej ilości haftów na skalę przemysłową w ograniczonym czasie. Komputeryzacja tego rzemiosła otwiera jednak również nowe możliwości, takie jak nieosiągalne ręcznie gęstości ściegów czy łączenie różnych technik we współczesnym wzornictwie.
Haft w walce ze stresem
Haftowanie to twórcza aktywność, która ma moc zmniejszania stresu i niepokoju. Koncentrując się na projektowaniu haftu, czasami zdarza się, że zapominasz o zmartwieniach i czujesz się bardziej zrelaksowany. Spowodowane jest to przez monotonię wkłuwania i wykłuwania igły, wieloetapowy proces oraz nieustanne czekanie na cud. Co wyjdzie, jak będzie wyglądało nasze dzieło? Wybierając kolory i wzory, wykorzystujesz swoją kreatywność. Uwalniasz swoją wyobraźnię, co może być bardzo korzystne dla Twojego zdrowia psychicznego. Czasem nie trzeba niczego wybierać! Po prostu otwiera się strumień świadomości. Intuicyjnie łączymy kolory, grubości nici, cekiny, korale. Niekoniecznie musi to być kompozycja abstrakcyjna. Nawet pracując ze wzorem, możemy pozwolić sobie na „lot wyobraźni”, bo nasze dzieło nie musi być idealną kopią. Ważne, żeby dawało radość, koiło nerwy, uspokajało… Haft to zabawa dla Twojego umysłu. Każdy ścieg, każdy kolor, każdy wzór to nowa możliwość, nowa przygoda. A z każdą nową przygodą wiesz o sobie trochę więcej, uczysz się poznawać i wyrażać siebie. Nici tworzą kolorowe, zachwycające kompozycje, przedstawiające kwiaty, zwierzęta lub rośliny na obrusach, sukniach czy chorągwiach. Przez ostatnie lata nieco zapomniane hafciarstwo znów powraca do łask i przestaje być jedynie domowym hobby. Odkrywając coraz więcej przyjemności w powrocie do korzeni, zdobimy w domu serwetki czy zasłonki, tak jak robiły to nasze babcie, coraz bardziej doceniając ubrania uszyte z naturalnych włókien, ozdobione delikatnym haftem lub aplikacją.
Jak rozpocząć przygodę z haftem?
Rozpoczęłam tę przygodę bardzo prosto. W liceum pobrudziłam tuszem ukochaną, błękitną bluzkę. W tamtych czasach nie było tylu możliwości usuwania plam, a jeszcze mniej zakupu nowej bluzki (ta była prezentem ze Szwajcarii). Przyjaciółka, która wakacje spędzała w klasztorach z rodzicami – konserwatorami fresków – od małego była uczona przez siostry zakonne między innymi sztuki haftu. Pokazała mi, jak można w łatwy sposób pokryć plamę haftem. Kupienie delikatnych nici do haftu graniczyło z cudem, ale była dostępna tzw. lamówka jedwabna, czyli rodzaj tasiemki, z której wysnuwałyśmy nici. Dzisiaj, gdy mamy doskonałe i różnorodne materiały hafciarskie, proponuję zacząć nie od bluzki, lecz od haftu na tamborku. Myślę, że lepiej zainwestować parę groszy więcej i kupić w pasmanterii porządny, drewniany tamborek z metalową śrubą zamiast plastikowej zabawki dla dzieci. I cóż, bierzemy kawałek płótna, najlepiej ze starej poszewki lub podartego prześcieradła, i naciągamy na tamborek. Musi być napięte jak bębenek. Gdy podczas pracy nieco oklapnie, trzeba je naciągnąć, pociągając we wszystkie strony bez otwierania tamborka, oraz dokręcić śrubkę. Wystające brzegi płótna dobrze jest nieco przyciąć, by nie przeszkadzały w pracy. Każdy haft można po skończeniu wyciąć ostrymi, szpiczastymi nożyczkami i zszyć lub naszyć na co tylko się da. Pamiętajmy, wycinając, o 2-milimetrowym marginesie, by haft się nie popruł. Przyszywając go na inne podłoże, podszywamy margines pod haft lub naszywamy na niego np. ozdobny sznureczek lub koraliki. Można też haft przykleić. Jest do kupienia specjalny klej do tkanin. Czym haftujemy? Igłą i nitką. Nie jest to takie oczywiste, bo można haftować nićmi złotymi, srebrnymi, fluorescencyjnymi, bajorkiem, jedwabiem, muliną, kordonkiem, przeźroczystą nicią elastyczną, a nawet ludzkimi włosami! A co haftujemy? Na początek proponuję nie uczyć się żadnych ściegów, nie kopiować gotowych obrazków. Akwarelą, temperą lub akrylem namalujmy jakiś prosty element, np. ptaszka, serce lub kwiatek. Dobrze jest wzór pokolorować farbami, by przebijające między haftem fragmenty płótna pięknie się z nim komponowały. Następnie robimy remanent w koszyczku z przyborami do szycia. Sprawdzamy, co by się jeszcze przydało. Powinniśmy mieć igłę cienką i grubą. Jeżeli mamy jakieś koraliki i planujemy je przyszyć, dobrze jest zaopatrzyć się w igłę do ich nawlekania. I to wszystko! Możemy zaczynać! Nie musimy pokrywać haftem całej powierzchni. To może być wręcz kolorowy obrazek, odrobinę wzbogacony o haftowane elementy. Dzieło całkowicie abstrakcyjne jest jak najbardziej na miejscu. Machamy igłą w dowolnym kierunku, nićmi o dowolnych, ale kontrolowanych przez nas kolorach. Pamiętajmy, że nić muliny jest splotem 4 nitek. Bardzo prosto się je rozdziela i już mamy przynajmniej 3–4 grubości nici tego samego koloru. Kordonek rozdzielić jest trudno i w hafcie nie prezentuje się zbyt ciekawie, ale jak najbardziej możemy go użyć. Dobrze spiszą się zwykłe nici do szycia. No i oczywiście moje ukochane nici jedwabne, które dziś można kupić bez problemu. Jeśli coś w naszym hafcie nam się nie podoba, nie prujmy go, szkoda czasu! Błąd można zahaftować, zamalować lub zaszyć kolorowym ścinkiem materiału. Nasze dzieło może mieć kształt tamborka, ale może też być kwadratem lub prostokątem, który po zdjęciu z tamborka włożymy w ramkę oraz dobrane kolorystycznie passe-partout. A co z haftem krzyżykowym? Miłośnikami tej techniki są osoby lubiące porządek, układanie puzzli oraz liczenie. Jest mnóstwo czasopism poświęconych tej technice, z gotowymi wzorami i opisami. Są także opisy haftu białego oraz mereżki i gipiury. Tych technik proponuję spróbować w momencie, gdy już poczujemy, że haft to jest to, co nam w duszy gra, gdy przestaną nam się plątać nici i gdy nie będziemy już mieli ochoty na prucie naszych prac!
Czy haft jest tylko dla kobiet?
Tradycyjnie robótki ręczne, a co za tym idzie hafty, były zarezerwowane dla kobiet. Jednak nie znaczy to, że mężczyźni nie mogą zajmować się haftem! Chłopcy mają takie same zdolności krawiecko-hafciarskie jak dziewczęta. Pracując w szkole, z zachwytem zauważyłam, że 10–11-letni chłopcy haftowali na tamborku lepiej niż dziewczynki! Byli zachwyceni i o wiele bardziej cierpliwi. Haftowanie to umiejętność, której można się nauczyć, ćwiczyć i ostatecznie opanować. To prawda, że niektóre hafty niekoniecznie są łatwe do nauczenia. Jednak wiele ściegów hafciarskich można opanować już przy pierwszych próbach i można bardzo szybko stworzyć ładny haft. Tak jak możesz upiec pyszne ciasto, nie będąc cukiernikiem, tak możesz haftować ładne wzory, używając różnych ściegów lub wymyślając własną technikę hafciarską. Możemy namówić całą rodzinę, by słuchając wieczorem pięknej muzyki lub powieści, tworzyć niciane arcydzieła. To świetny sposób na spędzanie rodzinnych wakacji, gdy rozmawiając lub słuchając szumu morza, wyszywamy na tamborkach. Materiały z łatwością zmieszczą się w małej saszetce, którą bez problemu da się wsunąć do walizki. Można także wybrać nieco dłuższy projekt i rozłożyć go na kilka wakacyjnych dni lub zaplanować haftowanie na kilka tygodni. Wystarczy przeznaczyć jedną lub dwie godzinki w tygodniu na haftowanie, trochę jak na zajęcia sportowe na siłowni. Niezwykle praktyczne oraz interesujące w hafcie jest to, że możesz porzucić tworzony projekt i wznowić go za kilka godzin, dni lub tygodni, nie tracąc przy tym kontroli nad swoją pracą. To Ty wybierasz czas, który chcesz (i możesz) przeznaczyć na działalność hafciarską. Dzieci w wieku 5–7 lat powinny haftować na kartonie. To dobry sposób na pierwsze podejście do haftu. Maluchy manipulują igłą (z okrągłą końcówką) i nitką, aby wyhaftować wzór z dziurek, który przygotowaliśmy na niewielkim kartonie (np. A5). W ten sposób rozumieją wchodzenie i wychodzenie igły pomiędzy górą i dołem haftu. To jest dokładnie to, co znajdujemy w działaniu na płótnie, z jego nieco sztywną strukturą, z widocznymi polami i kolorowymi rysunkami, które nas prowadzą. Około 7–8 roku życia możliwe już są haft na tkaninach i opanowanie przez dziecko trzymania tamborka. Panowie! Nie bójcie się haftu! Jest duża grupa mężczyzn, doskonałych artystów hafciarzy, tworzących unikatową i piękną sztukę. Niektórzy łączą haft z najprzeróżniejszymi materiałami, co często czyni ich dzieła wręcz recyklingiem odpadów. Wraz z awangardowymi ruchami artystycznymi nastąpiła wielka zmiana w podejściu do sztuki włókna. Te radykalne ruchy pojawiły się nie tylko w Europie Zachodniej, ale także w Rosji i Ameryce Północnej. Postawiły sobie za cel zniesienie granicy między sztukami pięknymi i stosowanymi między artystami i rzemieślnikami. Kto mówi haft, mówi kreatywność. Kreatywność to świetny sposób ekspresji. Haftując, możesz uciec, całkowicie zanurzyć się w swojej aktywności. To chwila dla Ciebie, spotkanie ze sobą. Wszyscy potrzebujemy chwil samotności. A więc – do dzieła!