Zurych operą stoi [„Girl with a Pearl Earring” i „Das Rheingold” w Opernhaus Zürich]
Zurych najczęściej kojarzy się z bankami i zegarkami, czasem też z czekoladą, jednak dla melomanów jest to stolica opery.
Na obrzeżach starówki na Sechseläutenplatz od 1891 r. stoi imponujący neobarokowy Opernhaus Zürich. Teatr operowy w Zurychu zbudował sobie markę, wystawiając w XX w. liczne premiery nowych oper, ale także dając przestrzeń reżyserom nowej fali, którzy w latach 60. zmienili oblicze spektakli operowych. Dziś instytucja ta co roku prezentuje bogaty program od baroku po współczesność. Zobaczymy tutaj tradycyjne i awangardowe produkcje z wybitnymi śpiewakami z całego świata.
Opernhaus Zürich kontynuuje tradycje zamawiania i wykonywania nowych dzieł. Opera jest tu wciąż żywa dzięki nie tylko wspaniałym przedstawieniom klasycznych dzieł, lecz także nowym, nieszablonowym utworom. Obecnie w zuryskim teatrze operowym można zobaczyć „Girl with a Pearl Earring”. Jest to nowa szwajcarska opera Stefana Wirtha, niezwykle oryginalne i ciekawe dzieło. Wirth skomponował bogatą brzmieniowo, niejednoznaczną i wielowymiarową muzykę, chwilami nawiązującą do awangardy z lat 60., a chwilami subtelnie przenoszącą słuchacza do świata XVII-wiecznych Niderlandów. Gdzieniegdzie słyszymy tutaj niejako fragmenty melodii, które przechodzą w fale dźwięków. Reżyser Ted Huffman stworzył dość prostą, ale dynamiczną i efektowną produkcję. Na scenie widzimy obracającą się ścianę, która z jednej strony jest wypełniona światłami. Zmieniają one intensywność, tworząc obrazy przypominające dzieła niderlandzkich mistrzów. W roli malarza Vermeera świetnie spisał się Thomas Hampson. Śpiewak wykonał swoją rolę swobodnie i naturalnie, a jego głos brzmiał lekko. Każda jego fraza była doskonale przemyślana i wykonana w sposób bardzo aktorski. Nie mam wątpliwości, że „Girl with a Pearl Earring” jest dziełem wybitnym, które ma szansę dołączyć do kanonu.
Kolejną operą, która niedawno miała swoją premierę w Zurychu, był „Das Rheingold” Wagnera. Gianandrea Noseda uważnie i klarownie poprowadził Philharmonia Zürich. Brzmienie orkiestry było rozproszone i zbalansowane. Dyrygent wydawał się skupiony, ale też ostrożny w swojej interpretacji. Andreas Homoki w eleganckiej inscenizacji ukazuje poprzez dzieło Wagnera walkę klas i degenerację klasy wyższej. Jest to produkcja dość skromna. Obrotowa scena dodaje dosyć jednostajnej scenografii pewnej dynamiki. Reżyser nie narzuca jednej wyrazistej interpretacji, raczej otwiera on operę niemieckiego kompozytora dla widza. W roli Wotana rewelacyjnie spisał się Tomasz Konieczny. Jego interpretacja była subtelna i bardzo teatralna. Te śpiewak jest naturalnym Wotanem. Jego głos jest charakterystyczny i zapada w pamięć. Bogatą aktorsko i wokalnie rolę stworzył również Matthias Klink. Brawa należą się również Patricii Bardon, które ze swobodą i stylowo wykonała rolę Fricki. Jako Alberich wspaniale spisał się Christopher Purves, którego głos był bardzo ekspresyjny i dramatyczny. „Das Rheingold” to wyrazisty punkt w repertuarze Opernhaus Zürich. Nie jest to produkcja wybitna, ale ogląda się ją z dużą przyjemnością, natomiast muzycznie dostarcza ona niezapomnianych wrażeń.