Geometria nieobecności – o lubelskich ulicach, których nie ma

29.05.2023
Lublin, ulica Szeroka, lata 30. XX w. Fotografia z Ksiegi Pamięci Lublina.

Nie wszyscy spacerujący po Starym Mieście stolicy Lubelszczyzny zdają sobie sprawę, że pod powierzchnią dobrze znanych im miejsc skrywa się inne miasto; nieodległe w przestrzeni, lecz odległe w czasie aż (zaledwie?) o około 80 lat. Szeroka, Zamkowa, Jateczna, Krawiecka – lubelskie żydowskie ulice, których już nie ma, zachowały się na czarno-białych zdjęciach, skąd wyłaniają się, mżąc delikatną poświatą, niczym duchy przeszłości. I tylko czasem o bladym świcie, gdy jeszcze nie przebudziły się kolory dnia, a Lublin przypomina starą fotografię, na Grodzkiej rozbrzmiewają kroki rabina Jakuba Icchak Horowica, łącząc na chwilę oba miasta – to, które trwa, z tym, które przeminęło – oraz wytyczając linie geometrii nieobecności.

 

Ulica Jateczna

Niegdyś działały przy niej jatki rzeźnicze, w których dokonywano koszernego uboju bydła dla całej gminy żydowskiej. Została wytyczona już w XVI wieku. Stała przy niej Wielka Synagoga Maharszalszul, nazwana tak od przydomka pierwszego rektora lubelskiej jesziwy – Salomona Lurii zwanego Maharszalem. Pod tym samym dachem mieściła się również mała synagoga – Maharamszul. Na przestrzeni kolejnych lat obie synagogi uległy dwukrotnemu zniszczeniu, po odbudowie w XIX w. zatraciły one pierwotne cechy budowli renesansowo-barokowych. Synagoga przy Jatecznej odznaczała się niezwykle bogatym wyposażeniem, wśród którego szczególną uwagę zwracały ozdobne srebrne świeczniki ofiarowane świątyni przez zamożnych Żydów. Zostało ono rozkradzione podczas drugiej wojny światowej, a sama synagoga zapisała się w historii Lublina w niezwykle bolesny sposób – to w tym miejscu hitlerowcy zorganizowali punkt zbiorczy, z którego kolejne transporty Żydów z lubelskiego getta były wysyłane do obozu koncentracyjnego w Bełżcu. Vis-à-vis Maharszalszul znajdował się dom nauki Bethamidrasz de Kahal, w którym ponoć miała siedzibę pierwsza lubelska jesziwa.

Burzenie dzielnicy żydowskiej w Lublinie przez hitlerowców w latach 1942–1943. Na pierwszym planie resztki bimy w sali modlitewnej przy ul. Jatecznej, w głębi bóżnica Maharszala

 

Ulica Zamkowa

Jedna z najstarszych i najbardziej gwarnych ulic lubelskiego Podzamcza. Niezwykle malowniczo położona na stoku wzgórza zamkowego, posiadała własny odrębny klimat i wprost tętniła życiem. Początkowo dominowała na niej parterowa, drewniana zabudowa, którą jeszcze w XVIII w. zastąpiły stosunkowo jak na owe czasy wysokie, murowane kamienice. Od 1817 roku był przy niej ulokowany prywatny dom modlitwy Nachuma Morgenszterna, zaś przy Zamkowej 6 zbierali się chasydzi będący stronnikami rabina z Sokołowa. Domy modlitewne stały również przy Zamkowej 5, 7 oraz pod numerem 4, gdzie znajdował się cechowy dom modlitwy roznosicieli wody. Obecnie jedynym śladem po rojnej, hałaśliwej i zatłoczonej Zamkowej jest wąska asfaltowa ścieżka biegnąca po stoku wzgórza zamkowego.

Ulica Krawiecka

Najuboższa ze znajdujących się w Lublinie żydowskich ulic. Stanowiła zewnętrzną granicę oddzielającą lubelskie żydowskie Podzamcze od dzielnic zamieszkiwanych przez ludność polską. Posiadała niezwykle gęstą zabudowę złożoną z na wpół zrujnowanych kamienic wyposażonych w niezliczoną liczbę daszków, poddaszy, ganków i balkonów, co mimo widocznego na pierwszy rzut oka złego stanu zabudowań sprawiało, iż odznaczała się niepowtarzalną atmosferą… Zasiedlały ją głównie wielodzietne rodziny ubogich przekupniów, kramarzy i rzemieślników, często określanych wspólnym mianem „luftmenszen” – żyjących powietrzem. Byli to zwykle słabo zasymilowani, ortodoksyjni Żydzi, którzy, w przeciwieństwie do swych zamożnych pobratymców z innych ulic, zwykle nie znali języka polskiego. Charakterystycznym budynkiem znajdującym się przy Krawieckiej była fabryka papierosów, stanowiąca od lat 60. XIX wieku własność rodziny Krasuckich. W okresie międzywojennym znacznie podupadły zakład zatrudniał za bardzo niskie stawki młodzież żydowską płci obojga, marzącą o wyjeździ do Palestyny w celu odbudowy państwa żydowskiego.

Ulica Szeroka (Żydowska)

W czasach przed II wojną światową Szeroka zajmowała obszar pomiędzy ulicą Kowalską a Ruską, czyli tam, gdzie dziś znajduje się Plac Zamkowy. Od początku wieku XX w jej zabudowie dominowały dwu-, trzypiętrowe kamienice, w których mieścił się m.in.: Związek Zawodowy Pracowników Igły wraz z należącą do niego biblioteka, a także dom modlitwy, fabryka oleju i oliwy. Szeroka stanowiła jednak głównie ulicę mieszkalną, nie handlową i jako jedna z niewielu żydowskich ulic w Lublinie posiadała brukowaną nawierzchnię. Szeroka była znana jako miejsce zamieszkania słynnego rabina Jakuba Icchaka Horowica, zwanego też „Widzącym z Lublina” lub „Lublinerem”. Legendarny cadyk, który ponoć potrafił przewidywać przyszłość i dojrzeć to, co działo się w zaborze austriackim, zamieszkiwał w kamienicy pod numerem 28. Niechlubnym momentem z dziejów Szerokiej były czasy II wojny światowej, kiedy to Szeroka stała się główną ulicą lubelskiego getta.

 

Przeszłość zawsze przegrywa z teraźniejszością, dlatego cień rabina Horowica wkrótce rozpływa się, zastąpiony przez coraz żywsze kolory poranka. Podziemne miasto układa się do snu.

 

Wszystkie omawiane ulice były niegdyś częścią dzielnicy żydowskiej, zajmującej terenu wokół Zamku Lubelskiego. 24 marca 1941 na mocy zarządzenia hitlerowskiego generała Ernsta Zörnera utworzono na jej obszarze getto, którego granice przebiegały od rogu Kowalskiej, przez Kowalską, Krawiecką, wzdłuż bloku domów, przecinając wolne pole Siennej od Kalinowszczyzny, aż do rogu Franciszkańskiej, następnie przez Unicką, aż do rogu Lubartowskiej, Lubartowską, aż do rogu Kowalskiej. Likwidacja getta rozpoczęła się w nocy z 16 na 17 marca 1942 roku, zaś jego wyburzanie rozpoczęto w lecie 1942 roku.

 

Tekst o nieistniejących już lubelskich ulicach na podstawie informacji o starym Lublinie, umieszczonych na stronie internetowej Teatru NN: https://teatrnn.pl oraz artykułu Marty Kubiszyn, Miejsce rzeczywiste – miejsce wyobrażone: nieistniejąca dzielnica żydowska w Lublinie we wspomnieniach mieszkańców, w: „Wrocławski Rocznik Historii Mówionej”, 2015, nr 5, s. 5-32.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.