Romantyzm w mistrzowskim wykonaniu [finał festiwalu Szalone Dni Muzyki]
Szalone dni muzyki już po raz 12 przeniosły nas do świata muzyki klasycznej, choć nie zawsze w klasycznym wykonaniu (np. jazzowy Atom String Quartet). Przez trzy festiwalowe dni (23-25.09.2022) w pięciu przestrzeniach Teatru Wielkiego Opery Narodowej oraz Kościoła Środowisk Twórczych w Warszawie można było wysłuchać trzydziestu pięciu koncertów w wykonaniu ponad trzystu artystów.
Tytułem 12 edycji festiwalu były „Ballady i romanse”. Jest to nawiązanie do tomiku poezji autorstwa Adama Mickiewicza wydanego w 1822 i uważanego za – symboliczny oczywiście – początek romantyzmu w Polsce. Tu pojawia się pytanie: czy Adam Mickiewicz pasuje do muzycznego festiwalu? Wszak był poetą, a nie kompozytorem. Nie zapominajmy jednak, że był poetą genialnym, którego twórczość porywała nie tylko czytelników, ale też inspirowała innych artystów, w tym kompozytorów. Na festiwalu usłyszeliśmy więc uwerturę do opery Litwini (I lituani) Amilcare Ponchiellego według mickiewiczowskiego Konrada Wallenroda, balladę symfoniczną Grażyna Borysa Latoszyńskiego oraz inspirowany Dziadami poemat symfoniczny Totenfeier Gustava Mahlera.
Szalone Dni Muzyki przybliżyły widzom również inną, niezwykle ważną dla sztuki XIX wieku postać. Franciszek Schubert to jeden z kompozytorów i prekursorów stylu romantycznego w muzyce. Jak wielu innych artystów romantycznych żył krótko (zaledwie 31 lat), jednak intensywnie – stworzył ponad 900 utworów, w tym 600 pieśni.
Postacie dwóch twórców – Mickiewicza i Brahmsa – podpowiadają nam, że motywem przewodnim tegorocznych Szalonych Dni Muzyki był romantyzm, a celem organizatorów ukazanie przekroju muzyki XIX wieku.
Koncert finałowy, będący zwieńczeniem festiwalu, prezentował utwory dwóch znanych, romantycznych kompozytorów. Pierwszym był oczywiście Franz Schubert, drugim Johannes Brahms.
W pierwszej części mogliśmy wysłuchać mistrzowskiego wykonania Symfoni h-moll Niedokończonej Franza Schuberta. Utwór ten poza wielką wartością muzyczną zawiera też w sobie tajemnicę. Symfonia skomponowana w 1822 roku odnaleziona została dopiero 40 lat po śmierci Schuberta. Do dzisiaj trwają dyskusje, czy jest ona rzeczywiście niedokończona, a jej rozbudowę przerwała przedwczesna śmierć Schuberta, czy może to miała być jej ostateczna forma. Jedno za to jest pewne – niedoceniany za życia kompozytor dopiero po śmierci zyskał sławę, szacunek i podziw, a wykonana w Wiedniu Niedokończona spotkała się z aplauzem publiczności.
W drugiej części mogliśmy wysłuchać Koncertu fortepianowego d-moll op. 15 Johannesa Brahmsa. Jest to utwór nietypowy, ponieważ Brahms, pisząc go, podporządkował fortepian – czyli instrument solowy – symfonicznej całości, co do dziś może być wyzwaniem dla muzyków. Dlatego gwiazdą drugiej części był niewątpliwie Jonas Vitaud – niezwykle utalentowany pianista, zdobywca wielu nagród, asystent Marie-Josèphe Jude w Paryskim Narodowym Konserwatorium Muzyki i Tańca.
Obie części wykonane zostały przez muzyków Sinfonii Varsovii pod batutą Dirka Vermeulena – światowej sławy belgijskiego dyrygenta, interpretatora muzyki XVII i XVIII wieku oraz wczesnego romantyzmu.
Koncert finałowy był wspaniałym podsumowaniem festiwalu. Perfekcyjnie wykonany przenosił widza w świat muzyki XIX wieku – pełnej uczuć, niespokojnej, a czasami eksperymentującej i wymagającej, zarówno od widza, jak i od muzyków.
Szalone Dni Muzyki
23–25 września 2022