Muzyczna opowieść o miłości i upadku w sercu królewskiej rezydencji czyli „Dydona i Eneasz” w Zamku Królewskim na Wawelu
29 i 30 sierpnia o godz. 20.00 dziedziniec arkadowy Zamku Królewskiego na Wawelu stanie się tłem dla jednego z najbardziej poruszających dzieł baroku – opery „Dydona i Eneasz” Henry’ego Purcella. To wydarzenie bez precedensu. Historyczna przestrzeń renesansowej rezydencji, w której odbywały się uroczyste koronacje, ale też dochodziło do upadku monarchii wypełni dramat o miłości, która nie wytrzymała próby czasu. Wszystko za sprawą współpracy Zamku Królewskiego na Wawelu z zespołem Le Poème Harmonique. Zespół artystów zaliczany jest do światowej czołówki interpretatorów muzyki dawnej. Pod batutą wybitnego dyrygenta Vincenta Dumestre’a, tworzącego m.in. dla Opery Królewskiej w Wersalu, dzieło Purcella zabrzmi jak nigdy dotąd.
Niepowtarzalne miejsce, wyjątkowa muzyka
W otoczeniu wawelskich krużganków – miejscu naznaczonym historią – zespół odegra uniwersalną tragedię królowej Kartaginy i trojańskiego bohatera. Purcellowska muzyka w duchu baroku – bogata
w formie, ekspresyjna i emocjonalna, nie tylko opowiada trzymającą w napięciu historię, ale też stanowi dla słuchaczy źródło niezapomnianego przeżycia. Interpretacja Vincenta Dumestre’a unika oczywistości, skupiając się przede wszystkim na emocjonalnej złożoności relacji Dydony i Eneasza. Nic nie jest jednoznaczne między kochankami, a każdy wybór bohaterów niesie tragiczne konsekwencje.
Dydona i Eneasz” na Wawelu to projekt, w którym wyjątkowo mocno spotykają się trzy wątki: siła muzyki, znaczenie miejsca i energia współpracy. To wybitne dzieło Henry’ego Purcella – pełne namiętności, dramatyzmu i barokowej ekspresji – nabiera szczególnego wyrazu w murach Królewskiej Rezydencji w Krakowie. Tu każde echo, każdy oddech i każda nuta splatają się z historią, która przez wieki kształtowała to miejsce. Ten projekt to także dowód, że kiedy muzyka i architektura znajdują wspólny język, publiczność doświadcza sztuki w sposób pełniejszy i bardziej intensywny. Jestem przekonany, że tak właśnie zabrzmi „Dydona i Eneasz” w wykonaniu znakomitych artystów – Le Poème Harmonique pod kierownictwem Vincenta Dumestre’a – mówi Grzegorz Paluch, kurator i współproducent opery „Dydona i Eneasz” na Wawelu.

Miłość, zdrada, przeznaczenie – treść opery w trzech aktach
Opera „Dydona i Eneasz” to opowieść zaczerpniętą z Eneidy Wergiliusza. Trojański książę Eneasz, po ucieczce z upadłego miasta, przybywa do Kartaginy, gdzie zakochuje się w królowej Dydonie. Miłość rozkwita, ale nad bohaterami wisi fatum – Eneasz, zgodnie z boskim przeznaczeniem, musi wyruszyć dalej. Udaje się do Rzymu. Zdradzona i porzucona Dydona nie potrafi poradzić sobie z trawiącym ją cierpieniem. W jednej z najbardziej poruszających arii opery, słynnym Lamencie Dydony („When I am laid in earth”), żegna się ze światem i wybiera śmierć.
W innym z fragmentów opery wybrzmiewają słowa Belindy – siostry tytułowej Dydony: ‘Shake the cloud from off your brow, Fate your wishes does allow; Empire growing, Pleasures flowing, Fortune smiles and so should you.’ To zaproszenie, by spojrzeć poza cień losu i dostrzec piękno chwili. Chciałbym, aby publiczność poczuła właśnie ten moment – gdy sztuka staje się źródłem siły i radości, nawet w obliczu tego, co trudne i często nieuniknione – zwraca uwagę Grzegorz Paluch.
Przed nami historia o potędze sztuki i uczuć. Uczuć, które stają się zbyt wielkie, by przetrwać, wyborach, które ranią, miłości, która nie daje ocalenia – ale… zostaje w pamięci.

Henry Purcell – angielski Orfeusz
Twórca opery, Henry Purcell, zyskał miano Orpheus Britannicus – brytyjskiego Orfeusza. Już jako dziecko wykazywał niezwykły talent: pierwszą odę skomponował w wieku zaledwie dziesięciu lat. Jego kariera rozwinęła się błyskawicznie – objął stanowisko organisty w Opactwie Westminsterskim, a jego muzyka towarzyszyła najważniejszym ceremoniom królewskim. Mimo krótkiego życia (zmarł w wieku zaledwie 36 lat), pozostawił po sobie dzieła, które inspirują współczesnych.
Spotkanie kultury brytyjskiej z polskim dziedzictwem
Wawel i opera Purcella spotykają się nieprzypadkowo. Obie opowiadają o tym samym – o potędze
i kruchości. O miłości i zdradzie. O pięknie i historii, które choć przemijają, zostają z nami na zawsze. Dziedziniec wawelskiego zamku nie potrzebuje scenografii – jego architektura niesie w sobie pamięć dawnych dramatów. Kiedy głos Dydony uniesie się w tym miejscu, będzie brzmiał jak echo wszystkich historii, które na Wawelu mogły mieć miejsce w zamierzchłej przeszłości.
Współpraca Le Poème Harmonique pod kierownictwem Vincenta Dumestre’a z Zamkiem Królewskim na Wawelu jest czymś więcej niż partnerstwem – to wspólne dopisywanie nowej warstwy opowieści tego miejsca, dodanej do jego wielowiekowej historii – podkreśla kurator wydarzenia Grzegorz Paluch.
W cieniu arkad, w blasku zachodzącego słońca, Lament Dydony rozbrzmi nie tylko jak pożegnanie – ale jak głos historii.Dwa wieczory. Dwa spotkania z przejmującym dramatem, który w tej przestrzeni już nigdy się nie powtórzy. To trzeba nie tylko usłyszeć. To trzeba przeżyć.
Więcej na stronie Zamku Królewskiego na Wawelu.