Daj się uwieść Carmen! [mini fotorelacja z Opery Krakowskiej]
Od 21 do 27 lutego na deski Opery Krakowskiej powraca największa kusicielka wszechczasów. Przygotowania już trwają, a my tymczasem możemy podpatrzeć co przygotowują dla melomanów artyści. Zachęcamy do przejrzenia mini fotorelacji z "Carmen" Bizeta.
W pierwszej wersji „Carmen”, ujęta była w formę zbliżoną do opery komicznej, gdzie fragmenty śpiewane przeplatały się z partiami mówionymi. Fakt ten, według ówczesnego zwyczaju, zamykał jej drogę na scenę Wielkiej Opery paryskiej, premiera musiała się więc odbyć w Operze Komicznej. Uczęszczająca tam publiczność gustowała raczej w lekkich, zabawnych komediach muzycznych i nie w smak jej było tragiczne zakończenie dzieła Bizeta - oto jeden z powodów chłodnego przyjęcia „Carmen”. Ważniejszą jednak przyczyną niechętnego początkowo stosunku publiczności i krytyków było śmiałe nowatorstwo treści. Bizet przełamał bowiem niepisaną tradycję nakazującą czerpać tematy oper ze świata mitów i legend lub też z dawnych epok historycznych i z życia tzw. „wyższych sfer”. W miejsce konwencjonalnych, częstokroć pełnych sztucznego patosu postaci bohaterów wprowadził na sceną operową żywych, współczesnych ludzi - żołnierzy, przemytników i robotnice z fabryki cygar.
Żadna z oper nie może poszczycić się taką sławą. Od ponad 100 lat jest archetypem gatunku (P. Kamiński). Historia miłosna, w której zderza się nieujarzmione, uwodzicielskie kobiece piękno z męskim pożądaniem i namiętnością zmierzającą ku zatraceniu. Doskonała muzyka, feeryczna i mroczna zarazem, przepowiadająca śmierć od pierwszego aktu. Połączenie uniwersalnej prawdy o losie i przeznaczeniu z żywiołowością materii muzycznej sprawiają, że „Carmen” odbierana jest wciąż jako dzieło aktualne i porywa kolejne pokolenia miłośników opery.










