Vermeer w Amsterdamie: czy perła istnieje?

17.05.2023
Vermeer

Podróż do innego miasta lub kraju nabiera szczególnego znaczenia w chwili, gdy celem stają się obiekt sztuki czy czasowa wystawa. Ekspozycja 28 (z 37) obrazów Vermeera w Rijksmuseum od początku roku przyciągnęła do Amsterdamu rzesze turystów. Niektórzy z nich zapragnęli z bliska zobaczyć słynną „Dziewczynę z perłą”, inni prace sobie dotąd nieznane.

Możliwość uchwycenia całokształtu twórczości legendarnego artysty, prześledzenia różnych etapów jego kariery i rozwoju myśli twórczej to sprawa niebagatelna. Koneserzy, krytycy czy inni malarze zyskują w ten sposób szansę na zweryfikowanie swojej wiedzy na temat danej postaci, zainspirowanie się jej warsztatem i wyciągnięcie wniosków z badanego procesu twórczego. Miłośnicy zaś – na weryfikację swoich wyobrażeń, poszerzenie horyzontów, a także inspirację i naukę. W przypadku Vermeera sprawa jednak jest bardziej złożona. Tu nie da się przebiec wystawy bezrefleksyjnie, każdy z obrazów zawiera wiele szczegółów, zakodowanych treści, symboli nie tak łatwych do odczytania. Widziałam już kilka wielkich wystaw monograficznych, retrospektywnych – w Polsce Petera Paula Rubensa czy Witkacego (Warszawa), Magdaleny Abakanowicz (Wrocław), Tamary Łempickiej (Lublin) i Ursuli von Rydingsvärd (Kraków), w Mediolanie Marca Chagalla, w Chicago Andy’ego Warhola... Vermeer na ich tle wydał mi się zgoła inny – małoformatowe obrazy świadczące o mistrzostwie perspektywy, wymagające sztuki uważności. Światła i cienie, wyostrzenia, rozmazy, w efekcie twarze w półmroku lub w jasności, połyskujące fałdy sukni, lśnienie perły – oto drobiazgi, które decydują o geniuszu. Niderlandzki malarz urodził się w 1632 roku, a zmarł w 1675 roku w Delft, bez wątpienia wpłynął na kolejne pokolenia artystów. Wprawdzie mówi się, że za życia był niedoceniany, a po śmierci z początku zapomniany, jednak trzeba pamiętać, że był czterokrotnie wybierany do zarządu cechu św. Łukasza, a w II połowie XIX wieku jego twórczość została na nowo odkryta. Jego obrazy zdradzają doskonałą znajomość zasad optyki, zresztą inspiracja naukami ścisłymi jest widoczna i w tematach jego prac – znajdziemy na nich wizerunki astronoma, geografa… oraz sporo akcentów muzycznych. Nie oznacza to braku pierwiastka stricte duchowego. Vermeer wywodził się z protestanckiej rodziny, ale ożenił się z katoliczką, Catheriną Bolnes, co mogło znacząco wpłynąć na jego „nawrócenie”. Jednakże, jeśli przypatrzymy się np. „Alegorii katolickiej wiary” (1670–1674), pozostającej na stałe w zbiorach Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku (obraz wypożyczony właśnie na potrzeby ekspozycji w Rijksmuseum), dostrzeżemy, że nawet tu wiara zostaje opisana precyzyjnie niczym równanie matematyczne.

Z drugiej strony Vermeer opowiada o niuansach dnia codziennego, stwarza artystyczny zapis chwil, w pewnym sensie malarsko archiwizuje swoje otoczenie, jakby malował dziennik (a przynajmniej chcielibyśmy w to wierzyć, bo malowane przez niego przedstawienia są tak prawdopodobne i tak wiele wnoszą do naszej wiedzy o tamtych ludziach i ich czasach). „Uliczka”, „U stręczycielki”, „Dziewczyna czytająca list”, „Żołnierz i śmiejąca się dziewczyna”, „Kobieta pisząca list”, „List miłosny”, „Pani i jej pokojówka z listem”, „Kieliszek wina” czy nawet „Młoda kobieta z gitarą” to fascynujące portrety społeczeństwa, w którym malarzowi przyszło dorastać, żyć i tworzyć. Jednocześnie „Mleczarka” czy „Kobieta w błękitnej sukni” zachwycają tym, co stanowi zarówno o pięknie i doskonałości dzieła postrzeganego jako całość, jak i o stopniu jego szczegółowości – wystarczy spojrzeć na kompozycję tych (skądinąd dość introwertycznych) obrazów, a następnie na strużkę mleka czy fałdy tkaniny (w ciasnej przestrzeni tym więcej nas absorbujących). Postaci z obrazów niderlandzkiego mistrza niejednokrotnie stoją przy oknie, lecz nie widzimy tego, co za nim – raczej używamy dziennego światła, aby to im się przypatrzeć. Vermeer operuje też niedopowiedzeniami, choć bardziej wizualnymi, złudzenia optyczne działają na wyobraźnię, zmuszają do dopowiadania sobie zdarzeń codzienności – także tych na pozór błahych jak lśnienie kolczyka z perły. Przypatrując się jednej z najsłynniejszych dziewczyn na płótnie, zasłyszałam dyskusję dwójki admiratorów sztuki. Jeden przekonywał drugiego, że perła na obrazie Vermeera de facto nie istnieje, został namalowany zaledwie jej błysk, a perłę pragniemy już dostrzec my, odbiorcy. Czy rzeczywiście…? Cóż, trzeba się samemu przekonać, zobaczyć lub nie zobaczyć.

 

Wystawę Vermeera w Amsterdamie można obejrzeć także na ekranie Multikina!

Najbliższa kinowa wycieczka po legendarnym amsterdamskim Rijksmuseum została zaplanowana na 28 czerwca 2023 r. Jest to premierowy film z cyklu „Wystawa w Kinie”. TUTAJ możesz sprawdzić szczegóły.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.