Spełnione oczekiwania [Jan Lisiecki i Wiener Symphoniker na Festiwalu Eufonie]

29.11.2022
Jan Lisiecki, Eufonie

Zarówno w kuluarach, jak i w Sali Filharmonii Narodowej dało się odczuć, że oczekiwania zebranej publiczności wobec koncertu otwierającego tegoroczne Eufonie są niezwykle wysokie. Trudno się zresztą dziwić. Nie może być inaczej, skoro w programie koncertu widnieją tacy artyści jak Jan Lisiecki czy Wiener Symphoniker.

IV Międzynarodowy Festiwal Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie rozpoczął się utworem Dialoge mit Mozart – Da capo für Orchester Pétera Eötvösa. Kompozycja czerpie ze szkiców Mozartowskich z archiwum w Salzburgu. Wzorowo wykonany utwór stanowił bardzo dobre wprowadzenie do Koncertu fortepianowego C-dur nr 21 KV 467 mistrza Amadeusza. Polsko-kanadyjski pianista, Jan Lisiecki, niezmiennie udowadnia, że jest w stanie nadać bogatej ekspresji i tajemniczości nawet najbardziej uporządkowanym i klasycznym fragmentom Mozartowskiego dzieła.

Wiener Symphoniker, Eufonie

Można by było sądzić, że organizatorzy podzielą koncert w taki sposób, aby repertuar pierwszej części był bezpiecznym i łagodnym przygotowaniem do tego, co nastąpi w części drugiej. W końcu na finał wieczoru zaplanowano V Symfonię Gustawa Mahlera. Jednak połączenie dynamicznej gry solisty i równie angażującego występu orkiestry okazało się ostatecznie na tyle emocjonalnie absorbujące, że wcale nie odstawało od efektu, który został następnie osiągnięty przy wykonaniu V Symfonii.

 

Potęga brzmienia i rozmach, a także niekończące się kulminacje w kompozycji Mahlera w wykonaniu Wiener Symphoniker wbijały publiczność w siedzenia. W całym tym dramatyzmie można było raz po raz zatopić się w lirycznych fragmentach i docenić staranność, z jaką orkiestra pokazywała kolejne wątki opowieści, którą tak dokładnie zaplanował Mahler.

 

To był jeden z takich koncertów, na który słuchacz wybiera się z przekonaniem, że będzie wybitnie dobry. W tym przypadku nawet jeśli kogoś zawiodły drobne uchybienia, to bardzo satysfakcjonującym dopełnieniem okazały się dwa bisy: bardzo plastyczny i pełen wyrazu Nokturn Es-dur op. 9 nr 2 Fryderyka Chopina w interpretacji Jana Lisieckiego oraz uwielbiana Trisch-Trasch Polka Johanna Straussa syna, która stała się już znakiem rozpoznawczym wiedeńskich muzyków.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.