Poezja: Co się udało Panu Bogu wg Szymborskiej
Świat zwierząt nie od dziś rozpala wyobraźnię artystów, a poeci potrafią pisać o nim zarówno plastycznie, jak i metaforycznie. Tymczasem Ryszard Krynicki o kotach nie tyle pisze, co poetycko się z nimi zaprzyjaźnia...
Jakiś czas temu pisaliśmy o wierszu Tytusa Czyżewskiego „Oczy tygrysa”, w którym autor bardzo sugestywnie oddał drapieżność dzikiego kota, napięcie towarzyszące jego obecności w dżungli, odmalowanej w tekście niemal niczym na obrazie. Krynicki zaś używa „kotów”, aby oddać zachwyt nad istnieniem, nad sednem radości życia, wzruszeniem nad drobiazgami składającymi się na naszą codzienność. I być może dużo więcej jeszcze – dostrzega niezdarność i zepsucie człowieka wobec piękna prostoty innych stworzeń, mniej roszczeniowych wobec Ziemi...
Koty
Koty udały się Panu Bogu –
mawia czasem Wisława Szymborska.
Niekiedy dodaje: Tylko.
Niekiedy: Najbardziej.
(Ryszard Krynicki, „Kamień, szron”, Wydawnictwo a5, Kraków 2005)
Pojawienie się w tym wierszu Wisławy Szymborskiej może zaskakiwać, staje się ona bohaterką poetyckiej impresji. A przecież w rzeczy samej to tekst o kotach. A właściwie o tym, w czym im ustępujemy. I że mimo naszej ułomności, my także zasługujemy na uwagę. Choć można też pożeglować w intepretacji w zupełnie innym kierunku. Może koty to tutaj tylko pretekst, aby oddać charakter poetki, zapisać chwilę?
Poznawajcie wyjątkową poezję na naszym portalu i w kwartalniku „Presto. Muzyka Film Sztuka”, przysyłajcie wiersze na adres: redakcja [at] prestoportal.pl
(Maja Baczyńska)