Festiwal z duszą [Festiwal Muzyka Pokoju – Muzyka Wiary]
Festiwal Muzyka Pokoju – Muzyka Wiary to projekt w swej istocie nastawiony na kontemplację wyrażoną językiem sztuki muzycznej. Od sześciu lat nieustannie poszukuje kodów kulturowych, które posiadają potencjał komunikacyjny na linii człowiek – Istota Najwyższa.
Gdybym chciała dla celów własnych ohasztagować podwójny koncert „BEZCZAS” / „KWARTETY TANSMANA”, to wybrałabym słowa: trwanie, zanurzenie, ruch, uważność, czuła groteska. Czas natomiast – klucz koncertu – wystąpił w rozmaitych kształtach, otwierał przestrzenie wiraży wyobraźni.
Pierwszą część wieczoru wypełniły utwory Kaiji Saariaho, George’a Crumba i Mortona Feldmana zagrane przez muzyków formacji Hashtag Ensemble w okrojonym składzie: Anna Karpowicz (flety), Piotr Sałajczyk (fortepian), Hubert Zemler (instrumenty perkusyjne), Dominik Płociński (wiolonczela).
Utwór „Cendres” Kaiji Saariaho to w zamyśle filozoficznym rzecz o przemijaniu. Fortepian, flet i wiolonczela w swoich narracjach spotykały się zaledwie w przelocie. Chwile wspólne były jak gesty porozumienia w chwytaniu zgodnej myśli, by za chwilę znów muzycznie zatomizować się. To ansamblowe muzykowanie wciągało swą jednością à rebours. W pewnym momencie moja wyobraźnia powędrowała trzema niezależnymi ścieżkami muzycznych historii, a szukanie miejsca wspólnego okazało się nie lada fascynującym wyzwaniem.
Na wykonanie kolejnego utworu publiczność musiała poczekać kilka minut. Niebawem wszystko stało się jasne. Do utworu George’a Crumba „Vox Balaenae” artyści założyli czarne maski na oczy, ponieważ w takim spektaklowym „rycie” zwykle wykonuje się dzieło. Maska w zapiskach Crumba ma symbolizować bowiem potężne, bezosobowe siły natury. Kompozycja amerykańskiego eksperymentatora przeniosła słuchaczy w świat podwodnej rzeczywistości, gdzie kreślony był rysopis wieloryba. Inspirację dla utworu stanowiło nagranie odgłosów, które wydaje humbak. Przyznam, że słuchałam kompozycji z czujną uwagą. Od pierwszych dźwięków zostałam wciągnięta w refleksję dotyczącą relacji człowieka z naturą. Anna Karpowicz za pomocą rozszerzonej techniki wydobywania dźwięku osiągnęła efekty brzmieniowe, które okazały się fascynujące pod względem artystycznym i emocjonalnym. Flecistka jednocześnie grała na swoim instrumencie i śpiewała na nim. Ciekawie brzmiał również dialog wiolonczeli z fortepianem. Dźwięki płynące z tych instrumentów tworzyły mroczną aurę. Moje myśli swobodnie wirowały wokół pytań: jak pod wodą płynie czas, jaka jest barwa ciszy czasu. Tak, zaprezentowany utwór miał niewątpliwie kontemplatywny charakter.
Ostatni w tej części koncertu zabrzmiał utwór Mortona Feldmana „Why Patterns?”. To kolejna filozoficzna rozprawa dotycząca tkania czasu. Kompozycja Feldmana odwołuje się do sposobu tworzenia bliskowschodnich kobierców, wolnego od jakichkolwiek reguł, wzorców. To muzyka statycznością naznaczona, zawieszona w bezczasie, gdzie pojedyncze dźwięki – czasem w kumulacji bloków – eksponują barwę i fakturę, a każdy instrumentalista buduje własną formę.
Druga część wieczoru festiwalowego poświęcona była muzyce Aleksandra Tansmana. Zespół Atom String Quartet w składzie Dawid Lubowicz (skrzypce), Mateusz Smoczyński (skrzypce), Michał Zaborowski (altówka) i Krzysztof Lenczowski (wiolonczela) zagrał dwie kompozycje żydowskiego kompozytora, Kwartety – trzeci oraz piaty. Artyści w błyskotliwy sposób potrafili wpleść w neoklasyczną tkankę dzieł erudycyjne improwizacje zatrzymujące czas Tansmanowskich fraz. Te interpolacje były jak przystanki na zaprzyjaźnionej planecie, by po chwili znów miękko wylądować w bazie. Jazzowa otulina w doskonały sposób korespondowała z duchem kwartetów, w których roi się przecież od niebanalnych synkop.
Wiara w siłę muzyki, która posiada moc łagodzenia obyczajów, jest wiarą piękną, nadającą sens artystycznym działaniom, stanowi fundament nadziei na zwycięstwo dobra nad złem. Miejmy taką wiarę!