Muzyczne oblężenie zamku w Mosznej – pierwsza edycja festiwalu Jazz Around [rozmowa z Martą Wajdzik i Kubą Więckiem]

10.09.2022
Marta Wajdzik

A gdyby tak w ostatnie ciepłe dni lata niespecjalnie przejmować się nadchodzącą jesienią i spędzić je w zamku? W tę baśniową wizję wplećmy jeszcze wyobrażenie o komnatach i ogrodach wypełnionych jazzem, a otrzymamy definicję festiwalu Jazz Around. Na tydzień przed pierwszą edycją tego nowego muzycznego wydarzenia porozmawialiśmy z Martą Wajdzik i Kubą Więckiem, którzy swoje solowe projekty zaprezentują już 16 i 17 września na Zamku Moszna.

 

Greta Wolny: Gdybyśmy miały nakreślić potencjalnym zainteresowanym, jaką muzykę będą mogli usłyszeć na festiwalu Jazz Around to – nawiązując do nazwy – byłaby to twórczość około-jazzowa. Ty też w swoim projekcie pozwalasz sobie na eksperymentowanie z gatunkiem. Jak?

 

Marta Wajdzik: Całe życie słucham zarówno nowoczesnej muzyki, jak i legend jazzu, takich jak Cannonball czy Coltrane, więc te gatunki przeplatają się samoistnie. Jako muzyk raczej nie zastanawiam się, co włączyć do moich utworów, żeby brzmiały bardziej nowocześnie. Staram się czerpać z wszystkiego, co mi się podoba, inspirować innymi gatunkami i artystami, czego efektem jest moja muzyka, która ze mną rezonuje.

 

Takie podejście zdaje się być chyba kluczem do nieograniczania swojej twórczości, niezamykania jej w konkretnych ramach?

 

Podczas pracy nad kompozycjami znajdującymi się na płycie „My Planet” szukałam rozwiązań, które pozwoliłyby mi osiągnąć efekt brzmieniowy dający mi poczucie świeżości. Temat tego, co nazwać jazzem, a co nie, jest dość kontrowersyjny i aktualnie bardzo trudny do rozwiązania. Poprzez to, że nie ograniczałam się tylko do słuchania jazzu, elementy innych gatunków muzycznych przenikają do mojej muzyki.

 

Na chwilę poproszę Cię o zmianę roli. Co z perspektywy słuchacza zainteresowało Cię w tym festiwalu?

 

Nie było chyba do tej pory takiego festiwalu jazzowego w Polsce, który prezentowałby twórczość tylu artystów w tak krótkim czasie. Zazwyczaj tego typu wydarzenia trwają dłużej. Tutaj te koncerty rozłożone są tylko na dwa dni, co pozwala nawet tej najbardziej zabieganej publiczności na uczestnictwo w wielu koncertach, nawet podczas takiego weekendowego wyjazdu.

 

Czego publiczność może się spodziewać po Twoim koncercie?

 

Wykonamy akustyczne aranżacje moich utworów. Zagraliśmy już trochę koncertów, a w takim wydaniu jest to też dla nas miła odmiana i kompozycje nabierają nowego koloru. Pokażemy także parę nowości.

 

Zastanawia mnie też, gdzie będzie Cię można spotkać przez pozostały czas trwania festiwalu. Które koncerty są na Twojej liście „do wysłuchania”?

 

Na pewno będzie to koncert Poluzjantów, do których mam bardzo duży sentyment, bo wychowałam się na ich płytach. Bardzo często wplatam cytaty z ich tekstów do moich codziennych rozmów ze znajomymi. Chciałabym posłuchać również występu Jordana Rakeia, którego muzykę znam tylko z jego albumów o charakterze mocno produkcyjnym.

Jeśli będzie taka możliwość, to chciałabym także posłuchać koncertu Dirty Loops, którzy grają na innej scenie przed nami. Generalnie jestem bardzo ciekawa, jak festiwal będzie wyglądał pod względem klimatu, układu scen i zagospodarowania tej ciekawej zamkowej przestrzeni.

 

Kuba Więcek

Greta Wolny: O festiwalu Jazz Around organizatorzy mówią: „wydarzenie, gdzie historia łączy się z nowoczesnością” i „młodość łączy się z tradycjami”. Line-up oczywiście bardzo dobrze odzwierciedla tę ideę. Co zatem Kuba Więcek Trio czerpie z tradycji i jak włącza w nią trochę więcej młodości i nowoczesności?

 

Kuba Więcek: Kiedy zakładałem ten zespół miałem jakieś 22 albo 23 lata i zaprosiłem do niego muzyków, niemalże weteranów sceny jazzowej. Byli to Łukasz Żyta, który był ode mnie 20 lat starszy i Michał Barański, który jest 10 lat starszy. Wtedy byłem takim mocno szalonym muzycznie człowiekiem i wiedziałem, że w tym wszystkim przyda się balans. Moje pomysły trzeba było pomieszać z doświadczeniem, profesjonalizmem i wiedzą. W moim przekonaniu zadziałało to bardzo korzystnie. Uczyliśmy się od siebie i wzajemnie inspirowaliśmy. To właśnie takie nasze połącznie tradycji z nowoczesnością w składzie.

W muzyce też można je znaleźć. Ja przez długi czas byłem ignorantem i słuchałem głównie muzyki jazzowej. Tak było do momentu publikacji płyty Kendricka Lamara „To Pimp a Butterfly”. Wtedy dużo się zmieniło w moim myśleniu. Z każdym dniem trochę bardziej oddalałem się od jazzu, słuchałem go coraz mniej i coraz więcej skupiałem się na innych gatunkach muzyki. Do tamtego momentu byłem raczej tradycjonalistą, bardziej oddanym muzyce jazzowej i saksofonowi. Po tej płycie wszystko zaczęło się odmieniać, zacząłem poszukiwać innych wartości, mniej zwracać uwagę na technikę, a bardziej na szczerość i czyste przekazywanie konkretnych emocji.

 

Pewnie już masz tę świadomość, że Twoja twórczość – mimo iż jazz nadal gra w niej pierwsze skrzypce – dociera nie tylko do jego miłośników, ale trochę funkcjonuje ponad ramami gatunków muzycznych. Czy to od początku było Twoim zamysłem, czy to po prostu bardzo dobry efekt uboczny prezentowania tego, co Ci w duszy gra?

 

Chodziłem do liceum niemuzycznego, byłem na mat-fizie. Mam wielu wspaniałych przyjaciół z tego okresu. To jest trochę tak, że często jak robię muzykę, to robię ją z myślą o nich, a niekoniecznie o moich znajomych jazzmanach. Wyobrażam sobie, że to są ludzie, którzy chciałbym, żeby to odbierali, potrafili zrozumieć i się z tym utożsamić. Wydaje mi się, że to właśnie od nich w szkole nauczyłem się tamtej perspektywy, tej niemuzycznej. Takiej, gdzie nie musimy analizować tego wszystkiego pod względem technicznym, tylko po prostu odbieramy muzykę jako przepływ emocji.

 

I udaje Ci się tworzyć właśnie taką muzykę bez podziałów, prawda? Obserwujesz, że na koncerty przychodzą osoby, które nie tylko związane są z muzyką, ale też i tacy, którzy pojawiają się tam, żeby współodczuwać i oderwać się od analizowania?

 

Zdecydowanie tak się dzieje. Od pewnego czasu jestem też coraz bardziej częścią sceny hip-hopowej czy alternatywnej. Z każdym dniem widzę, że coraz więcej ludzi pochodzących z tego środowiska jest zainteresowanych tym, co tworzę. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś powiedział: „Fajny ten hip-hop, no ale tego jazzu to nie rozumiem”. Takich sytuacji nie ma i nie wydaje mi się, że mi one grożą, bo nie za bardzo interesuje mnie ta techniczna część muzyki. Tak naprawdę wiem, że mam naturę raczej awangardową i poszukującą. Dla mnie czymś, czego szukam w danym momencie, jest jednak upraszczanie rzeczy, bo wiem, że nawet jak się będę bardzo starał, żeby coś było proste, to mam taką naturę, że i tak będzie w tym dużo mnie, dużo tego „udziwniania”.

 

Porozmawiajmy trochę o samym festiwalu. Na mapie festiwali jazzowych w Polsce można zaznaczyć już całkiem pokaźną liczbę ciekawych wydarzeń. Jazz Around jednak nieco wyróżnia się od reszty. Czy uważasz, że brakowało takiego typu wydarzenia w naszym kraju?

 

Na pewno jest to festiwal, który może być konkurencją dla innych festiwali w Polsce, bo jednak kładzie on nacisk na to, żeby pokazywać dużo zespołów około-jazzowych, które są popularne też wśród młodszych odbiorców i odbiorczyń. Będzie tam także dużo składów zagranicznych, ze Stanów Zjednoczonych i z Anglii, gdzie teraz dzieje się naprawdę dużo ciekawych muzycznie rzeczy.

 

Wśród festiwalowiczów, którzy przyjdą na Wasz koncert, będzie na pewno duża część tych doskonale znających już Twoją twórczość. Czy możemy spodziewać się też nowości i niespodzianek?

 

Zagramy utwory z przeszłości, ale też takie, które nie zostały nigdy nagrane. Szykujemy naprawdę ciekawą kombinację.

 

Czego Kuba Więcek będzie słuchał na festiwalu Jazz Around? Może na kogoś występ czekasz najbardziej? A może jesteś bardziej nastawiony na odkrywanie i poszukiwanie czegoś nowego albo czerpanie inspiracji?

 

Tak się składa, że od stycznia przyszłego roku będę przeprowadzał się do Los Angeles i wiem, że na festiwalu będą też muzycy z tamtych stron. Jestem ciekaw zobaczenia, co tworzą, co obecnie słychać w ich muzyce, a także chcę po prostu lepiej ich poznać.

 

Więcej informacji o festiwalu: www.jazzaround.pl oraz w wydarzeniu na Facebooku.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.