Czy uroda to odbezpieczony granat? [Dokument Femme fatale w sztuce. Mit i jego dekonstrukcja w Arte TV

30.05.2023
Femme fatale w sztuce. Mit i jego dekonstrukcja w Arte Tv

A bad woman is a sort of woman a man never gets tired” (zepsuta/zła kobieta należy do tego rodzaju istot, których mężczyźni nigdy nie mają dosyć), twierdził Oskar Wilde i trudno odmówić mu racji. Kobiety piękne, uwodzicielskie i śmiertelnie niebezpieczne rozpalały męską wyobraźnię już wówczas, gdy biblijna Herodiada zażądała, by w nagrodę za ekscytujący, zmysłowy taniec jej córki Salome przyniesiono jej na srebrnej tacy głowę Jana Chrzciciela. Głowę dla czarujących, lecz groźnych kobiet tracili jednak nie tylko prorocy, ale przede wszystkim artyści. Dokument Femme fatale w sztuce. Mit i jego dekonstrukcja stanowi próbę prześledzenia sposobu funkcjonowania motywu femme fatale w malarstwie.

Podążając tropem motywu kobiety fatalnej, reżyser Susanne Brand stara się przeprowadzić swego rodzaju dziennikarskie śledztwo, mające odpowiedzieć na pytanie o to, w jaki sposób wizerunek kobiety fatalnej był modyfikowany przez specyfikę i światopogląd poszczególnych epok, oraz ustalić kluczowe cechy malarskiego wyobrażenia femme fatale, a także podać przybliżony przedział czasowy, w obrębie którego ono funkcjonowało.

 

I tak podróż rozpoczyna się od namalowanego przez Dantego Gabriela Rossettiego obrazu przedstawiającego Helenę Trojańską. Według Iliady Homera porwanie tej najpiękniejszej z mitologicznych kobiet przez księcia Parysa stało się początkiem wyniszczającej wojny, która ostatecznie doprowadziła do zagłady Troi i śmierci niezliczonej ilości mężczyzn, w tym dzielnego Hektora i niemal niepokonanego Achillesa. Widz poznaje przy tym kontekst kulturowy, który sprawił, iż przydomkiem „fatalny”, a więc „niosący zgubę” (od gr. fatum oznaczającego nieuchronny los, przeznaczenie), były obdarzane wyłącznie kobiety. Następnie zapoznaje się z czarodziejskimi, a jednocześnie niepokojącymi postaciami kobiet malowanymi przez przedstawiciela francuskiego symbolizmu Gustave’a Moreau oraz pięknościami uwiecznionymi w dziełach prerafaelitów. Budzące nieodparte męskie pragnienia i jednocześnie niosące zgubę nimfy oraz syreny z obrazów Waterhouse’a stanowią personifikację dwóch potęg, będących zarazem jednymi z najbardziej nośnych motywów pojawiających się w literaturze i sztuce wszystkich czasów; miłości i śmierci.

 

Eros i Tanatos złączone w jedną istotę – wspaniałego, śmiercionośnego potwora, jakim jest femme fatale, to koncept, który zapładniał wyobraźnię pisarzy, poetów i artystów już od czasów starożytnych, choć samo pojęcie zostało sformułowane pod koniec XIX wieku, w okresie nazywanym fin de siècle (fr. koniec wieku). W dokumencie Femme fatale w sztuce… reżyser Susanne Brand wraz z gronem ekspertów prezentuje najrozmaitsze realizacje motywu kobiety fatalnej, omawiając przy tym towarzyszące im światopoglądowe tło, na które składały się m.in.: sposób postrzegania kobiet i kobiecości, przekonania dotyczące uniwersalnych cech kobiet oraz związane z nimi męskie lęki, utajone pragnienia i ukryte obawy. Wyraźnie zaznacza przy tym, iż powstanie i istnienie zjawiska femme fatale jako swego rodzaju konstruktu kulturowego wiąże się z wyłącznie męskim punktem widzenia, czyniącym z kobiety fatalnej milczący obiekt swojego pożądania i odrazy. Nie pozostawia bez komentarza faktu, iż schyłek wieku XIX był zarazem okresem, kiedy do głosu dochodziły pierwsze organizacje feministyczne, domagające się równego traktowania obu płci oraz prawa głosu dla kobiet (demonstracje sufrażystek).

 

Strach przed kobiecą siłą, ekspansywnością i utratą status quo, w którym lwia część możliwości decydowania o kształcie rzeczywistości należała do płci męskiej, krystalizował się w podskórnej niechęci, jaką możemy odnaleźć na obrazach przedstawiających rozerotyzowane kobiece postaci łączące nieodparty czar Kirke z drapieżnością dzikiego zwierzęcia. Demonizacja kobiecej seksualności stała się nie tylko strategią radzenia sobie w świecie chwiejących się patriarchalnych posad, ale także pozwalała męskiemu artyście na odcięcie się od mrocznych stron własnej podświadomości, uosobionych w figurze mrocznej, zagrażającej kobiety. Potęga kobiecości i bezsilność ulegających jej mężczyzn stała się powracającym stale widmem, które poczęło blednąć dopiero wraz z postępującą emancypacją kobiet. I mimo iż rozwijające się w latach 30. XX wieku dyktatury totalitarne, a następnie wybuch II wojny światowej wymusiły powrót kobiet do ich tradycyjnych ról, wraz z upływem czasu kobiety na nowo wywalczyły sobie wolność.

 

Powstanie nowego ruchu wyzwolenia kobiet jest według Brand cezurą oddzielającą czasy, w których kobiety pełniły funkcję pięknego przedmiotu męskich fantazji, od ery, w której udało im się uzyskać status niezawisłych podmiotów. Znalazło to swoje odbicie w sztuce. Artystki zaczęły odważnie przedstawiać kobiecość z własnej perspektywy, na dobre zrywając z obrazem pociągającego drapieżnika, jakim była kobieta fatalna. Feministyczna rewolta w sztuce nie wiązała się, rzecz jasna, z jednorazowym aktem czy manifestem, lecz była pewnym procesem. Często cytując ukute przez mężczyzn formuły kobiecości, malarki i performerki zdołały zmienić optykę widzenia żeńskiej seksualności jako czegoś wyłącznie pasywnego (w przypadku „zdrowej” i „normalnej” kobiety) lub też zwierzęco aktywnego (jak u demonicznej femme fatale).

 

Przedstawiając widzowi niezwykle bogaty materiał, na który składają się dzieła sztuki z dziedzin, takich jak malarstwo, rzeźba i performance, reżyser dokumentu pokazuje, w jaki sposób nastąpił zmierzch „epoki Salome”. Kobieca cielesność, uwolniona z opresywnych ram męskich wzorców, ukazała się bez nakładanych nań przez sztukę estetycznych filtrów; w całej prawdzie swojej ludzkiej przemijalności i niedoskonałości, podatna na cierpienie, ale też broniąca swego prawa do poszukiwania szczęścia oraz rozkoszy. Nie oznacza to jednak, by powabna i złowieszcza postać femme fatale całkowicie i ostatecznie opuściła zakamarki męskiej wyobraźni i została na dobre wyrugowana ze sztuki – czy to w postaci kuszącej mary nawiedzającej męskich twórców, czy to ironicznego cytatu funkcjonującego w dziełach kobiet. Jedna z malarek, Austriaczka Regina Götz, maluje swój autoportret, przedstawiając się właśnie jako Salome, dzięki czemu kobieta fatalna po raz pierwszy ma możliwość przemówienia własnym głosem jako feministka. Pozostaje tylko wątpliwość; czy femme fatale, która mówi, to nadal femme fatale

 

Film "Femme fatale w sztuce" możesz do 5.06.2023 r. zobaczyć TUTAJ

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.