Zaklinając zimę [nowy teledysk Kayah: „Niech zimy nie będzie”]
Wraz z początkiem zimy pojawił się w sieci nowy teledysk wyprodukowany przez wytwórnię Kayax. To wzruszająca ballada „Niech zimy nie będzie” autorstwa Kayah, Arka Kłusowskiego i Michała Kmieciaka z przepięknym klipem autorstwa sióstr Bui, w którym pojawiają się tancerki ze Szkoły Tańca z Wachlarzami Bojowymi.
To nie pierwszy raz, gdy reżyserka i choreografka Julia Bui-Ngoc zaprasza do współpracy swoje uczennice, tym razem są to: Ewa Ampulska, Maria Rudnik, Zofia Lelek-Torchalska, Magdalena Wąsowska, Martyna Tejwan, Hania Lekmane, Anna Kopeć i Beata Godlewska. Ich eteryczny ruch i fizjonomie współgrają wizualnie z Kayah (kostium: Ewa Sulińska, makijaż i włosy: Natalia Grewińska). Zaskakujące też, jak wiele subtelności wnoszą do całego teledysku – tańczą z białymi wachlarzami, w zwiewnych białych szatach (zaprojektowanych przez Annę Kopeć i Ewę Ampulską), niczym uosobienie zimy. Kojarzą się zarazem z płatkami śniegu czy okruchami lodu, które symbolizują wszystko, czego się w naszym obawiamy, a z czym zawsze należy się nieuchronnie zmierzyć na drodze ku „nowemu otwarciu”. I to właśnie w tych najtrudniejszych chwilach tak ważna jest bliskość… „Lecz gdy jest mi zimno, wciąż wtulam się w ciebie” – brzmią słowa piosenki, która zachęca do tego, aby w świąteczny czas zapomnieć o konfliktach i podziałach. I rzeczywiście, gdy słucha się kojącej melodii, delikatnego i mile „nienachalnego” aranżu oraz patrzy na olśniewające zdjęcia autorstwa Mai Bui-Ngoc i Desi Kunsi, które zostały z dużym wyczuciem zmontowane przez samą reżyserkę, to ma się ochotę rozpłynąć w uczuciu błogości, mimo bijącej z teledysku zimowej bieli.
Klip jednak nie powstałby bez współfinansowania przez miasto Rzeszów, które postanowiło tym samym wesprzeć pochodzącego z Rzeszowa artystę Arka Kłusowskiego. – Piosenka powstała we współpracy z moim wspaniałym przyjacielem Michałem Kmieciakiem, pomyśleliśmy o zaproszeniu do duetu kogoś wyjątkowego i pierwsza myśl to była Kayah – mówi wokalista Arek Kłusowski. – Nie wierzyliśmy w to, że się zgodzi, ale reszta rzeczy wydarzyła się w ekspresowym tempie. Napisaliśmy wspólnie tekst, nagraliśmy demo, a za tydzień powstawał już klip. W święta nie zawsze jest wesoło i kolorowo. Stąd też pomysł na ten melancholijny utwór. Mimo że wpisuje się w ogólny kontekst, to jednak jest to ballada skłaniająca do refleksji, zachęcająca do zatrzymania się w biegu. Przekazujemy w niej każdemu życzenia, aby było… jak najmniej chłodu – wyznaje. – Arek z Michałem zapytali, czy nie chciałabym nagrać z nimi utworu, który stworzyli – opowiada z kolei Kayah. – Dla mnie zawsze punktem wyjścia w tego typu decyzjach jest przede wszystkim sam utwór. Gdy tylko posłuchałam pierwszych dźwięków na pianie, już się zakochałam, a gdy wszedł aksamitny wokal Arka, kompletnie odjęło mi mowę. Udziału w takich pięknych kompozycjach zwyczajnie się nie odmawia. Chłopcy stworzyli pierwszy rys tekstu i pozwolili mi trochę w nim zamieszać, za co jestem im bardzo wdzięczna, jak i za samą propozycję – wyjaśnia wokalistka. Zapytaliśmy artystów także o wrażenia ze współpracy z tancerkami: – Trzeba przyznać, że jest to sztuka, która robi wrażenie i wygląda fantastycznie. Za koncepcję wizualną odpowiadają siostry Bui. Bardzo estetycznie i subtelnie oddały za pomocą obrazu nasze emocje – zapewnia Arek Kłusowski. Kayah natomiast wytłumaczyła nam, w jaki sposób doszło do wspólnej realizacji teledysku: – Kiedy uznaliśmy, że do utworu konieczny jest teledysk, przypomniałam sobie o siostrach Bui, operatorce i reżyserce, do tego Julia jest mocno związana z wachlarzami bojowymi i było dla nas od razu jasne, by skorzystać z ich talentu. Wachlarze dają piękno i subtelność ruchu, a jednocześnie pokazują siłę i moc. To piękne, co udało się dziewczynom stworzyć, i to jeszcze w tak błyskawicznym tempie – podkreśla.
Rzeczywiście, gdy ogląda się teledysk, ma się wrażenie, że jest tak muzycznie i wizualnie dopracowany, że niemożliwe, aby powstawał pod presją czasu. Rzadko kiedy ogląda się tak artystyczne produkcje w okresie świąt Bożego Narodzenia. Zdecydowanie warto się w ten zimowy świat zanurzyć… aby zrobiło się cieplej na sercu każdemu, dla kogo cały upływający w cieniu pandemii rok mógł nie być zbyt łatwy.