Wiolonczele opanują Warszawę! [Rusza Międzynarodowy Konkurs Wiolonczelowy im. Witolda Lutosławskiego]
Już 1 maja rozpocznie się w Warszawie długo wyczekiwane przez miłośników wiolonczeli i młodych instrumentalistów wielkie muzyczne wydarzenie. Po kilku latach przerwy powraca Międzynarodowy Konkurs Wiolonczelowy im. Witolda Lutosławskiego. Kilkuetapowa impreza, podczas której prezentowany jest cały przekrój repertuaru na wiolonczelę – od baroku po utwory pisane współcześnie – to szansa na pokazanie wszystkich możliwości tego instrumentu, jego wszechstronności i niewątpliwego uroku.
Tradycja konkursu ma już niemal 30 lat, pierwsza edycja miała miejsce w 1997 roku, a wszystkich było do tej pory 11. Początkowo impreza odbywała się co dwa lata, jednak od ostatniej minęło ich ponad sześć. Tym większa radość, że jeden z najważniejszych konkursów wiolonczelowych na świecie znów skupia wokół siebie społeczność wiernych fanów konkursu i młodych muzyków z całego świata. Każda edycja jest także okazją do „wychowania” kolejnych pokoleń słuchaczy zakochanych w wiolonczeli.
Moc współpracy
Organizatorami XII Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego są: Narodowy Instytut Muzyki i Tańca oraz Fundacja Na Rzecz Promocji Młodych Wiolonczelistów. Początkowo wydarzenie było organizowane wyłącznie siłami Fundacji. Jak można przeczytać na stronie poświęconej konkursowi, założyło ją siedem osób, w tym tylko jeden wiolonczelista (było też dwóch fizyków, księgowa PAN, pianistka, tancerz i menedżer), a celem jej powstania było zorganizowanie pierwszego w Polsce międzynarodowego konkursu dedykowanego wiolonczeli. Zrobili to, ponieważ nie wiedzieli, że to niemożliwe… Obecnie współpraca z NIMIT-em pozwala na pozyskanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego finansowania godnego rangi imprezy, a Fundacja oferuje niezastąpione wsparcie merytoryczne, opierając się na wieloletnim doświadczeniu i bezcennych kontaktach w środowisku artystycznym nawiązanych przez lata. Dyrektorem artystycznym konkursu jest jeden z laureatów pierwszej edycji, Mikołaj Pałosz, którego ojciec, Bogdan Pałosz, był dyrektorem wykonawczym całej imprezy w latach 1997–2018, kierował nią z odwagą i zaangażowaniem.
Zagrajmy to jeszcze raz
Już pierwszy konkurs pokazał potencjał tego pomysłu. Na zaproszenie profesora Kazimierza Michalika, pomysłodawcy całej imprezy, przyjechało wielu znakomitych jurorów. Przesłuchania odbywały się wtedy w szkole muzycznej na Krasińskiego, finały w Akademii Muzycznej na Okólniku. Wśród pierwszych laureatów są obecni wykładowcy zagranicznych i polskich uczelni, koncertujący artyści, członkowie najlepszych orkiestr. Dziś jest to impreza o wielkim rozmachu – trzy etapy w Filharmonii Narodowej poprzedzone są wstępną rundą eliminacyjną na podstawie nagrań, uczestnicy wykonują w finale dwa koncerty z orkiestrą, a od tego roku po raz pierwszy będzie można słuchać transmisji na żywo online. Konkurs to rzadka okazja, by usłyszeć wszystkie dzieła jego patrona, Witolda Lutosławskiego, napisane na wiolonczelę – Grave, Wariację Sacherowską i Koncert wiolonczelowy – które w kolejnych etapach mają status obowiązkowych. Jury będzie więc miało okazję wysłuchać Grave 44 razy, podobnie zresztą jak Largo z Sonaty g-moll Fryderyka Chopina.
Kto, co i kiedy
Pod względem liczby zakwalifikowanych uczestników ten konkurs nie jest jeszcze rekordowy (47, z czego ostatecznie wystąpią 44 osoby; rekord to 63 osoby w 2011 roku), ale i tak jest ona imponująca. Stąd przesłuchania konkursowe będą trwały aż 12 dni. W dniach 1–5 maja zaplanowane są przesłuchania pierwszego etapu. Drugi odbędzie się w dniach 6–8 maja, finały 10 i 11 maja. Koncert Laureatów zwieńczy całą imprezę 12 maja. Występy młodych wiolonczelistów oceniać będzie jury o międzynarodowym składzie złożone z 11 wybitnych pedagogów i artystów. Jego pracami pokieruje profesor Roman Jabłoński, polski wirtuoz wiolonczeli od lat związany z Hiszpanią. W jury zasiądą laureaci i jurorzy poprzednich edycji konkursu, pojawią się także zupełnie nowe nazwiska, co z pewnością będzie ciekawe i odświeżające. Pięcioro uczestników zdecydowało się ponownie wziąć udział w konkursie – zapewne każdy z innego powodu, ale można domyślać się, że chcieli znów zmobilizować się do szlifowania formy, spotkać jurorów i innych uczestników oraz nawiązać cenne kontakty, a może nawet przyjaźnie. Wysokość nagród również jest z roku na rok coraz bardziej atrakcyjna, w tym roku pula wynosi 41 500 euro, a między finalistów zostanie rozdysponowane wiele nagród w postaci koncertów z polskimi orkiestrami.
Pierwszy raz bez Profesora
Honorowym przewodniczącym jury miał być śp. profesor Kazimierz Michalik, pomysłodawca konkursu, współzałożyciel Fundacji. Niestety 18 lutego tego roku muzyczny świat zapłakał po jego śmierci. Profesor uczestniczył jeszcze w pracach nad repertuarem, składem jury. Z pewnością brak tego wybitnego pedagoga o niepowtarzalnej charyzmie będzie bardzo odczuwalny. Profesor znał w świecie wiolonczelowym wszystkich – i wszyscy znali jego. Pozostawił po sobie nie tylko wspaniałych uczniów, którzy dziś przekazują jego wskazówki następnym pokoleniom studentów (a oni już kolejnym!), ale też ideę wyjątkowego konkursu, który ewoluuje i z każdą kolejną edycją ma dla uczestników i słuchaczy nowe propozycje. W tym roku, oprócz wspomnianych streamingów na żywo, jest to kolejne podniesienie górnej granicy wieku uczestników, w tej chwili wynoszącej już 30 lat. Możemy więc spodziewać się interpretacji dojrzałych, osobistych, uwolnionych spod wpływów pedagogów i nagrań – które są niekiedy słyszalne, gdy w konkursach startują artyści bardzo młodzi. Repertuar konkursu jest nie tylko bardzo trudny, ale też rozbudowany, dodatkowe dwa lata są więc dla uczestników szansą na to, że ich repertuar zdążył już poszerzyć się o dzieła spoza ścisłego kanonu. Może zamiast Koncertu D-dur Josepha Haydna pojawi się ten Carla Philippe’a Emanuela Bacha? Może zamiast nieśmiertelnej Sonaty F-dur Johannesa Brahmsa ktoś przygotuje Brittena lub Poulenca? W tym momencie po prostu trzeba wspomnieć popołudnie, kiedy kolejno zabrzmiała wspomniana sonata Brahmsa aż sześć razy, każdorazowo z udziałem świetnej pianistki konkursowej Agnieszki Kozło, która niezmiennie grała z pasją, mając do dyspozycji sześć różnych egzemplarzy nut wypełnionych notatkami.
Widownia z całego świata
Nie sposób wymienić tutaj wszystkich uczestników i repertuaru, jaki planują wykonać. Warto odwiedzić więc stronę https://www.lutoslawski-cello.art.pl/ i uważnie prześledzić terminarz konkursowych prezentacji, by nie przegapić występu ulubionego uczestnika lub utworu. Na stronie będą także dostępne linki do bezpośrednich transmisji na You Tube, tych warto szukać również na profilu facebookowym konkursu. Niestety nie będzie można odsłuchać ich później, być może w kolejnych edycjach jakiś potężny sponsor umożliwi poniesienie kosztów wszystkich niezbędnych z tego tytułu opłat, na razie radością jest rozszerzenie granic widowni praktycznie na cały świat. W tym roku najliczniejszą grupą uczestników są Polacy, to właściwie reguła, ale przyjadą też wiolonczeliści reprezentujący Hiszpanię, Włochy, Brazylię, Chiny, Japonię, Belgię, Islandię czy USA. W każdym z tych krajów są więc potencjalnie fani konkursu, którzy dzięki niemu może pierwszy raz w życiu usłyszą utwory na wiolonczelę Witolda Lutosławskiego, a nawet zapragną je wykonywać. Bo ten konkurs to nie tylko hołd dla wiolonczeli, ale też dla twórczości jednego z naszych najwybitniejszych kompozytorów. Zabrakło tym razem utworu napisanego specjalnie na potrzeby konkursowej rywalizacji, być może dlatego, że ostateczna decyzja o organizacji imprezy w tym roku zapadła stosunkowo późno. Jednak poprzednie odsłony konkursu były okazją do prezentacji wielu ciekawych kompozycji, m.in. Gigue na wiolonczelę solo Pawła Szymańskiego, Out Dariusza Przybylskiego czy Bourrée Pawła Mykietyna. Miejmy nadzieję, że ta tradycja jeszcze powróci.
Tylko dobre wspomnienia
Jeśli więc do tej pory ktoś miał wątpliwości, co robić w majówkę i następujący po niej tydzień, szczególnie spędzając ten czas w Warszawie – niech zajrzy do Filharmonii Narodowej przy ulicy Jasnej 5. Będzie tam dużo pięknej muzyki, dużo energii, gdzieś na pewno przycupnie ze szmacianą wiolonczelą zielony pasikonik grający dwoma smyczkami – urocza, duża maskotka przedstawiająca logotyp konkursu. Warto także wybrać się na koncert inauguracyjny do Studia im. W. Lutosławskiego na Woronicza. Już 30 kwietnia zabrzmią tam wspaniałe utwory, m.in. Concerto grosso na trzy wiolonczele i orkiestrę Krzysztofa Pendereckiego, jedna z najbardziej przejmujących współczesnych kompozycji na ten instrument. A od 1 maja trzymajmy kciuki za młodych wiolonczelistów, niech poniesie ich fantazja, trema nie sparaliżuje, niech każdy zagra tak, by być z siebie zadowolonym. I choć zwyczajowo smyczkowcy życzą sobie „połamania smyczka” na szczęście, to niech jednak instrumenty nie zawiodą. Niech bagaże na lotnisku nie zginą, a buty nie zostaną w hotelu. Niech współpraca z konkursowymi akompaniatorami będzie inspirująca, a orkiestra pod batutą Marka Mosia wspiera młodych artystów pięknym brzmieniem (byle nie za głośnym). Na koniec każdemu, kto nie zdoła wybrać się do filharmonii i kupić katalogu konkursowego, polecamy lekturę jego zawartości na stronie https://www.lutoslawski-cello.art.pl/files/katalog.pdf – są tam wspomnienia, listy gratulacyjne, biografie jurorów i wykonawców i wiele innych ciekawostek. Pozostaje więc tylko zaprosić wszystkich do śledzenia konkursowych przesłuchań. Życzymy niezapomnianych wrażeń!