Cztery w jednym [Gala „Mozart Night” już wkrótce na VOD Warszawskiej Opery Kameralnej]
„Mylą się kochankowie, pojawiają się niezapowiedziani goście, dochodzi do zaskakujących qui pro quo” – zapowiada Warszawska Opera Kameralna – a to wszystko powstało z połączenia czterech oper Mozarta! Już niedługo, w formie nagrania dostępnego online na VOD Opery pojawi się gala „Mozart Night”.
Kluczem do połączenia wszystkich dzieł wydają się miłosne wątki, które przewijają się w czterech Mozartowskich operach: „Così fan tutte”, „Don Giovannim”, „Weselu Figara” oraz „Czarodziejskim flecie”. Miłości te są jednak różnorodne. W dziełach Mozarta pojawiają przewrotne romanse, wielkie miłości, romantyczne relacje i dziecinne miłostki.
Cztery w jednym
Tę różnorodność z pewnością dostrzegli twórcy spektaklu, który już niedługo będzie można zobaczyć na stronie Warszawskiej Opery Kameralnej. W dwuczęściowym show mozartowskim mogą się bowiem wydarzyć rzeczy „jak w Szekspirowskim »Śnie nocy letniej« – mylą się kochankowie, pojawiają się niezapowiedziani goście, dochodzi do zaskakujących qui pro quo” – zapowiada WOK.
Spektakl dane mi było zobaczyć w formie pojedynczych scen, na podstawie których trudno określić efekt, który osiągną (bądź nie) artyści. Trochę jednak udało mi się zobaczyć, ale przyznam szczerze, że zrodziło to we mnie jeszcze więcej pytań.
Jedno z nich obraca się wokół głównego wątku całej gali. Jak połączyć kilka dzieł wiedeńskiego klasyka i nie ująć im zbyt wiele? Oczywiście, że rezygnacja z niektórych aspektów jest konieczna, jeżeli twórca chce wysunąć pewien wątek do przodu. Trzeba jednak pamiętać, co i sama WOK zaznacza, że choć wszystkie dzieła dotykają miłości, są niezwykle różne. Żartobliwe „Così fan tutte” spotka się z nie aż tak komicznym „Don Giovannim” czy nieco tajemniczym „Czarodziejskim fletem”. Jak stworzyć fabularną treść, która z szacunkiem i zrozumieniem połączy te dzieła? Albo inaczej – w jaki sposób połączyć je ze sobą i odłączyć od pierwotnego kontekstu? A może jest inne wyjście? Gdy premiera ujrzy światło dzienne w Internecie, z pewnością warto zwrócić uwagę na to, jak reżyser i pomysłodawca spektaklu - Tomasz Cyz - połączył te opery.
Dlaczego show?
fot. Karpati&Zarewicz
Niedawno – w czasie rozmowy z Aleksandrem Dębiczem – usłyszałem, że gdy dokonuje on tzw. przeróbek (tj. aranżacji), to ma nadzieję, że nie przekracza pewnej granicy. Wie, że stąpa po grząskim gruncie. Ten właśnie grząski grunt unosi się mi gdzieś na horyzoncie, gdy słyszę o galach czy show. Szczególnie gdy jest na nich grana nie muzyka operetkowa, ale Mozart. Dodatkowo pojawić się ma „operowy pokaz mody”, który jeszcze bardziej mnie dziwi. Czy uda się tak spiąć formę gali z dziełami Mozarta i pokazem mody bez efektu braku spójności?
Z drugiej strony może zbyt dogmatycznie podchodzę do tej kwestii. Skoro same opery pozwalają nam się w czasie ich trwania pośmiać, to czy się obrażą, jeżeli pojawią się w innym niż zazwyczaj kontekście? Raczej nie. Widzowie raczej też się nie obrażą – ale czy takie rozwiązanie ich zadowoli? To kolejny punkt, który po premierze online będzie można odznaczyć (lub nie) jako zaliczony.
Co widziałem?
fot. Karpati&Zarewicz
Choć niepełnego albo nieskończonego dzieła opisywać się nie powinno, to jednak muszę krótko wspomnieć, co wnioskuję na podstawie tego, co zobaczyłem i usłyszałem. Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że zapowiadana gwiazda wieczoru Simone Kermes zachwyca. Poza sopranistką pośród gwiazd wieczoru znaleźli się m.in. Artur Janda, Ewa Tracz, Maria Rozynek-Banaszak i Natalia Rubiś.
Ważna jest również kwestia scenografii, której widoczną częścią są projekcje. Czasem intrygują, a innym razem… niezbyt zachwycają. Z jednej strony można zobaczyć filmy przedstawiające śpiewaków i śpiewaczki w różnych sytuacjach, w czasie gdy wykonują arie na scenie, co w wielu wypadkach może pogłębiać znaczenie wykonywanych dzieł. Z drugiej – pojawiają się animacje o niemalże karykaturalnym wyglądzie. Serwuje to ponownie dziwną mieszankę i kolejne pytania.
Co jednak będzie można zobaczyć na pełnym nagraniu spektaklu? Na efekt pozostaje nam cierpliwie czekać – całe szczęście premiera na VOD już niedługo!
Zdjęcia z premiery spektaklu podczas Jubileuszu 60-lecia istnienia Warszawskiej Opery Kameralnej możecie zobaczyć TUTAJ
Wojciech Gabriel Pietrow