Zapiski z galerii sztuki [wystawy w Krakowie]

02.11.2020
Kamil Stańczak - "Rusty Lady"

Szalejąca pandemia nie tylko spowodowała zamrożenie życia muzycznego i teatralnego w Krakowie. Zaplątały się premiery i festiwale – otwierane, zamykane, przenoszone. To samo przeżywają galerie sztuki. Wykorzystując krótki czas pomiędzy kolejnymi atakami wirusa COVID-19, zorganizowano kilka bardzo ciekawych wystaw. Udało mi się zobaczyć zaledwie dwie.

Pierwsza została zorganizowana w przytulnym hallu przyjaznego malarzom hotelu Lwowska 1 przez galerię Content Art Kraków. Galeria ta powstała, aby kreatywnie pomagać studentom uczelni artystycznych i już na etapie pierwszych lat studiów pozwalać na prezentowanie twórczości nie tylko w formie wystaw uczelnianych lub pokonkursowych, lecz także według własnego wyboru artysty. Tym razem swoje prace malarskie zaprezentował Kamil Stańczak – polski artysta wizualny, doktor habilitowany w dziedzinie sztuki, wykładowca na Uniwersytecie w Lublinie. Wizjoner, malarz, dla którego malarstwo jest rdzeniem, wokół którego odbywa się proces twórczy – obiekty przestrzenne, ruchome urządzenia, instalacje.

Artysta zatytułował swoją wystawę „Fusion” (Połączenie). I rzeczywiście, łączy z sobą różne światy, stare z nowym. Z głębokim szacunkiem odnosi się do dawnych dzieł, prezentując doskonałą technikę malarską. Gdy np. przecina świetnie namalowaną, inspirowaną obrazami Velazqueza „Infantkę”, dodając geometryczne wzory oraz bajkowy pejzaż, to nie przeraża nas to, lecz zachwyca! Widz wchodzi z obrazem w dialog, tworząc własną ścieżkę skojarzeń, interpretacji. Udaje się nam rozpoznać słynnego psa – balon Jeffa Koonsa, Marilyn Monroe, mamy niezwykłe pejzaże z personifikowanymi zającami oraz wiele innych postaci z pogranicza jawy i snu. Na te obrazy można patrzeć długo i za każdym razem odkrywać kolejny rozdział toczącej się historii.


Jerzy Tyburski, "Mama"

Druga wystawa to „Czar sławy”, w maleńkiej galerii Raven na krakowskim Kazimierzu – dzielnicy artystów, klubów i jazzu. Swoje prace prezentuje artysta z Zamościa – Jerzy Tyburski. Obrazy bardzo ciekawe, zwłaszcza ich nierealistyczna opowieść o ulotności sławy, która bywa zarówno szczęściem, jak i przekleństwem. Artysta delikatnie nawiązuje do surrealizmu oraz malarstwa metafizycznego. Nie ma tutaj portretów ani pejzaży. Są marzenia senne, niezwykłe skojarzenia i podteksty. Są również obrazy-żarty, gdzie artysta uśmiecha się do widza. Wszystko malowane rzetelnie, z dużą dbałością o kolor, z ciekawymi rozwiązaniami strukturalnymi. Prace Jerzego Tyburskiego zmuszają widza do zastanowienia się, odszukania w obrazach ukrytych znaczeń. Duże wrażenie wywarł na mnie prezentowany poza tematem obraz „Mama”, malowane z czułością i precyzją spracowane dłonie kobiety, której głowa i tułów to taniec chmur, gwiezdnych konstelacji i księżyca. Wspaniałe spotkanie z ciekawym malarstwem.

Dorota Pietrzyk

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.