Żadnych zaskoczeń: to był sukces [depesza z Gliwic]
Nie od dziś jesteśmy fanami gitary. I nie od dziś jesteśmy fanami tyskiej orkiestry kameralnej AUKSO. A w ostatnią niedzielę w Gliwicach mieliśmy i jedno, i drugie: wirtuoza gitary i zespół Marka Mosia. To już trzeci koncert w ramach XX Gliwickiego Festiwalu Gitarowego i, jak można było się spodziewać – muzyczny sukces.
W pierwszej części zabrzmiała urocza pięcioczęściowa Suita z czasów Holberga, op. 40, skomponowana przez Edwarda Griega, a następnie Adagio op. 44 w wersji na smyczki, skomponowane przez Gerarda Drozda. To najpopularniejszy utwór tego kompozytora, jednocześnie dyrektora artystycznego festiwalu. Adagio grane jest na wszystkich kontynentach, przez przeróżnych muzyków, nie tylko gitarzystów. Np. wersję na saksofon zamówił u kompozytora Paweł Gusnar, trzykrotny zdobywca Fryderyka, a wersję na fortepian - japońska pianistka Keiko Nishizu. 18 listopada słyszeliśmy to samo Adagio w wykonaniu duetu gitarowego (zjawiskowa Brytyjka Helen Sanderson i temperamentny Chorwat Zoran Dukić) - oczywiście w Gliwicach, na drugim wieczorze festiwalowym.
Po przerwie na scenę wkroczyli: AUKSO, powiększona o pięciu muzyków kwintetu dętego drewnianego i gitarzysta Goran Krivokapić. Razem wykonali po raz pierwszy trzyczęściowy koncert na gitarę i orkiestrę zatytułowany Concierto de Gliwice, Op. 175, Gerarda Drozda. To utwór napisany specjalnie na tę okazję. Ale jak mówi sam kompozytor, nie potrzeba mu natchnień, muzyka po prostu w nim płynie, po prostu ją pisze. Muzycy docenili twórcę i brawurowo współtworzyli dzieło podczas koncertu, co publiczność przyjęła z entuzjazmem. A nie jest łatwo ją poruszyć, bo od 20 lat Gerard Drozd i zapraszani przez niego artyści rozpieszczają gliwiczan i gości z całej Polski (nie tylko zresztą) piękną muzyką i najwyższym poziomem wykonań. W niedzielę 25 listopada – finał, na który już dziś serdecznie zapraszamy.
{KAW}