Warszawska Jesień klubowo: usłysz, czego inni nie słyszą
Koncert Piotra Kurka i Jacaszka to kolejna świetna inicjatywa Warszawskiej Jesieni, która w ten sposób wychodzi naprzeciw oczekiwaniom publiczności klubowej.
Możliwość wysłuchania muzyki elektronicznej w przyjaznej i swobodnej przestrzeni Pardon To Tu przyciągnęła wielu miłośników muzyki śmiało czerpiącej zarówno z brzmień eksperymentalnych, jak i transowych. Michał Jacaszek w swoim projekcie „Nagłos” wykorzystał głosy sawanny z nagrań terenowych zebranych w rezerwacie Mmabolela w Republice Południowej Afryki podczas rezydencji artystycznej „Sonic Mmabolela” w listopadzie 2019 r. Piotr Kurek w premierowym „Let's Run Around in Circles. I Know We Can” skupił się natomiast na tworzeniu wirtualnej grupy wokalnej, której towarzyszą także brzmienia instrumentalne, w ten sposób zacierając granicę pomiędzy tym, co pochodzi z natury, a co z technologii. Fascynujące okazało się użycie programów komputerowych symulujących pracę mięśni, tkanek i innych partii ludzkiego ciała, uczestniczących w emisji głosu. I choć nic tu nie było prawdziwe, to modalne harmonie kierowały naszą wyobraźnię ku wszystkiemu, co poprzedza w historii technologiczny rozwój i nowoczesność.
To co mogło trochę razić, to pewna dysproporcja czasowa pomiędzy występami artystów. I tak np. organowe sample pojawiające się na przestrzeni ponad dwudziestominutowego występu Piotra Kurka brzmiały bardzo interesująco, ale później wydały się ledwie „supportem” do długiego i hipnotyzującego misterium Michała Jacaszka. Ten ostatni pokazał się warszawskiej publiczności z nieco innej niż dotychczas strony. Jego muzyka była tutaj jeszcze bardziej niedopowiedziana, sonorystyczna, eksperymentalna, pozbawiona charakterystycznej transowej pulsacji. Ponadto każdej kompozycji były przypisane konkretne, dość oniryczne obrazy przyrody, co mogło pomóc skutecznie zatopić się w dźwiękowym świecie i siłą rzeczy budziło skojarzenia z działalnością twórcy na polu muzyki filmowej. Lecz tak naprawdę wyobraźnia uruchamiała się dopiero po zamknięciu oczu, ilustracje nie były w tym celu wcale potrzebne.
(MB)