technologiczny arsenał magiczny oraz inne cuda [relacja z 11. WSA]

Ulica Jasna. Mijasz Filharmonię Narodową – o tej porze jest już zamknięta. Przy numerze 1 niepozorne drzwi, wchodzisz w półmrok korytarza. Warszawski Salon Ambientu – to tutaj.

11. WSA nie zawiódł oczekiwań. Choć zwykle popularny klub tętni życiem, a dudniące elektroniczne dźwięki rozpierają ściany kilku sal, tym razem panuje tu atmosfera skupienia i ciszy, jest wręcz mistycznie. W zamkniętym, przestronnym pomieszczeniu siedzi na podłodze tłum młodych lub wciąż jeszcze młodych ludzi. Na scenie DJ i jego „technologiczny arsenał magiczny” oraz kilka zapalonych świec. Nastrój jest niesamowity – z sufitu zwisają przedziwne białe formy, przypominające swym kształtem sople, wszyscy trwają bez ruchu. Wszystko rozpływa się w elektronicznej magmie, brzmienie hipnotyzuje i pozwala na chwilę zapomnieć o tym, o czym być może zapomnieć by się chciało w zwykłym życiu.

24 lutego zagrało dwóch artystów: Dtekk oraz Hior Chronik. Dtekk to pomysłodawca, koordynator i dyrektor programowy Up to Date Festival , a także współtwórca kolektywu i wytwórni płytowej Technosoul. Jego sety grane są wyłącznie z płyt winylowych, zwykle przepojone są duchem techno, ale nie brak też inspiracji muzyką eksperymentalną czy właśnie ambientem. Z kolei urodzony w Atenach Hior Chronik swoją przygodę z muzyką zaczynał jako dziennikarz (radiowy oraz prasowy), a w sferę muzycznej produkcji wkroczył dopiero siedem lat temu. Udźwiękowił szereg filmów, dokumentów i performansów artystycznych, ponadto wydał cztery solowe albumy i płytę inspirowaną berlińską sceną muzyczną „Descent” (Ki Records), a jako pianista współpracuje z Christianem Lofflerem.

Każdy z muzyków poprowadził swój występ inaczej. Pierwszy całość zatopił w kojącym wyciszeniu, wygaszając zmysły słuchaczy, drugi – nie bał się pożegnać zebranych subtelnym pulsem, przebudzającym do nowych zdarzeń. Czekamy na nie z utęsknieniem!

(MB)