Techniczna strona dźwięku
MICHAŁ BIGORAJ: Warszawa po raz kolejny gościła targi Audio Video Show. 22. edycja prestiżowej imprezy odbyła się w dniach 16–18 listopada. Wydarzenie, które tradycyjnie przyciągnęło tysiące odwiedzających i entuzjastów najwyższej jakości dźwięku i obrazu, miało miejsce na Stadionie PGE Narodowym oraz w hotelach Radisson Blu Sobieski i Golden Tulip.
Targi Audio Video Show to druga pod względem wielkości w Europie i jedna z największych na świecie wystawa sprzętu audio i video. W tegorocznej edycji udział wzięła rekordowa liczba blisko 200 wystawców. Na ich potrzeby zarezerwowano 175 sal, w których odbywały się prezentacje sprzętu, prelekcje czy panele dyskusyjne. W trakcie targów mogliśmy oglądać stoiska popularnych producentów jak Philips, LG lub Sony i podziwiać sprzęt tak prestiżowych marek jak Marantz czy McIntosh. Idea targów była taka, by każdy z odwiedzających mógł na „własnej skórze” odczuć możliwości prezentowanych urządzeń, czyli posłuchać, obejrzeć i w praktyce zapoznać się ze wszystkimi elementami wchodzącymi w skład domowych urządzeń audiowizualnych. Dlatego też w trakcie targów, podczas których odbywały się także seminaria i inne, liczne wydarzenie towarzyszące, można było porównać urządzenia ze wszystkich pułapów cenowych.
Goście targów mieli także okazję wziąć udział w spotkaniach z uznanymi artystami i ikonami polskiego dziennikarstwa muzycznego, np. Markiem Niedźwieckim czy Piotrem Metzem. Gośćmi specjalnymi byli m.in.: Anna Maria Jopek i Jean-Michel Jarre, który zgodził się udzielić dwóch krótkich wypowiedzi specjalnie dla czytelników „Presto”.
Kultowy kompozytor muzyki elektronicznej w pierwszym dniu targów zaprezentował bowiem wąskiemu gronu dziennikarzy i fanów swoją najnowszą płytę „Équinoxe Infinity”, będącą swego rodzaju sequelem legendarnego albumu „Équinoxe” który ukazał się dokładnie czterdzieści lat wcześniej, 16 listopada 1978 r.
„Équinoxe” uchodzi za jeden z najlepszych albumów w historii muzyki elektronicznej. Spośród dzieł Francuza popularnością przegrywa jedynie z wydaną rok wcześniej słynną płytą „Oxygène”, ale dla wielu fanów i krytyków kolejna płyta jest dziełem równie wybitnym, a nawet lepszym. W Polsce album cieszył się dużą popularnością. Także dlatego, że pochodzący z niego utwór „Équinoxe 5” był wykorzystywany w czołówce polskiego programu popularnonaukowego „Kwant” w latach 80.
Jednym z głównych tematów zarówno „Oxygène”, jak też „Équinoxe” było środowisko. Na „Équinoxe Infinity” kwestia przyrody jest także istotna, ale mistrz muzyki elektronicznej pokazuje ją tutaj w połączeniu z technologią. Jego zdaniem ludzkość przetrwa tylko wówczas, gdy rozsądnie podejdziemy zarówno do technologii, jak i natury. Symbolem takiego myślenia jest też fakt, iż wydawnictwo pojawiło się w dwóch różnych okładkach. Jedna odnosi się do przyrody, druga do technologii. Obie przedstawiają dwie różne wizje przyszłości (pesymistyczną i optymistyczną) i na obu pojawiają się znane z „Équinoxe” postacie, które według Jarre’a są obserwatorami, podobnie jak 40 lat wcześniej ostrzegającymi nas przed skutkami dalszej dewastacji planety. Aspekt wizualny był tu więc bardzo ważny, od niego – nietypowo, biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia – artysta rozpoczął tworzenie płyty. Muzyka, która się na niej znalazła, jest więc w pewien sposób ścieżką dźwiękową dla dwóch wizji przyszłości. Dlatego radosne dźwięki pięknie przenikają się z tymi mrocznymi. Podobnie zresztą jak na „Équinoxe” sprzed 40 lat. Zarówno na płycie z 2018 roku, jak i na jej pierwowzorze wykorzystane są dźwięki natury, takie jak np.: deszcz, wiatr czy grzmoty. Technologia zaś, co oczywiste, jest tu reprezentowana za sprawą brzmień elektronicznych.
Odsłuch „Équinoxe Infinity” podczas Audio Video Show odbył się na systemie o łącznej wartości około 3 mln złotych (wzmacniacz Dan D’Agostino The Relentless oraz kolumny Wilson Audio Alexx). Po nim i spotkaniu z muzykiem, które prowadził Piotr Metz, odbyła się krótka konferencja prasowa z artystą, któremu miałem przyjemność zadać dwa pytania.
Na pierwsze z nich – o jego ocenę kondycji współczesnej muzyki elektronicznej – artysta odpowiedział: m.in.: „Myślę, że jest teraz znacznie lepiej. Mam na myśli to, że jest teraz o wiele więcej możliwości niż wtedy, kiedy ja zaczynałem. Wówczas było o wiele mniej ludzi zainteresowanych taką muzyką. Było niewielu pasjonatów robiących podobne rzeczy na instrumentach muzycznych i ówczesnych maszynach. Teraz mamy o wiele więcej narzędzi do tworzenia muzyki. Mamy wiele interesujących rzeczy. Współczesna technologia i Internet pozwala nam na pewną demokratyzację muzyki. Współcześnie nie musisz mieć dużych pieniędzy i możesz być gdziekolwiek, by tworzyć muzykę elektroniczną. Możesz samodzielnie komponować, produkować, nagrywać, a później dystrybuować swoją muzykę. To jest wielka szansa dla współczesnych twórców”.
W drugim pytaniu zapytałem Jarre’a, co sądzi o różnych projektach, w których orkiestry, złożone oczywiście z muzyków klasycznych, odtwarzają jego muzykę w symfonicznych aranżacjach. Odpowiedział m.in.: „Po pierwsze, kiedy skończę tworzyć moją muzykę, to nie uważam, że należy już ona tylko do mnie. Wiem o tym, że skomponowana przeze mnie muzyka jest przedstawiana zarówno na sposób symfoniczny przez orkiestry, jak i choćby w wersji heavymetalowej. Cieszy mnie to. Ważne, by robione to było dobrze. Mam na myśli końcowy rezultat”.