Sztuka wysoka ma być dostępna?
Gdy w październiku 2016 roku Alicja Węgorzewska przejmowała Warszawską Operę Kameralną, trudno było przewidzieć, co się wydarzy. Artyści spodziewali się zmian, operację na żywym organizmie, bez znieczulenia. Zwolniono solistów i jedną z orkiestr. P.o. dyrektora zostawiła zespół instrumentów dawnych MACV, chór, część personelu administracyjnego. Kolejne wyzwania realizowała w atmosferze nieprzychylnej, bliskiej skandalu - przynajmniej w części mediów i środowiska muzycznego.
Dziś wiadomo już, że Warszawska Opera Kameralna jest zupełnie inną placówką, świadomie przekształcaną przez Alicję Węgorzewską w teatr impresaryjny, który dość powierzchownie tylko realizuje założenia zapisane w statucie instytucji. Co będzie dalej - czas pokaże. Realizacja Festiwalu Mozartowskiego, który słynął z wystawiania wszystkich dzieł scenicznych Mozarta jako jedyny na świecie, nie napawa optymizmem. Jedynym hitem festiwalu była obecność Artura Rucińskiego, który zaśpiewał rolę Don Giovanniego, ale, uwaga, jedynie w wersji koncertowej opery.
Długo trwały rozmowy między Marszałkiem Województwa Mazowieckiego a Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prof. Piotr Gliński próbował nakłonić Adam Struzika do ratowania WOK, utrzymania zespołu, dalszego rozwoju instytucji w kierunku zgodnym z jej statutem. Nie udało się, choć Minister proponował udział finansowy.
Okazuje się jednak, że czasem spór może ożywić nową inicjatywę. Oczywiście jej skutki też na razie trudno przewidzieć. Od 1 sierpnia w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich, czyli w najbardziej, poza Zamkiem Królewskim, prestiżowym miejscu w Warszawie, rozpocznie działalność Polska Opera Królewska. Ma już statut, budżet i dyrektora, którym od dziś jest prof. Ryszard Peryt, pomysłodawca projektu, ale także realizator wszystkich oper Mozarta i Monteverdiego właśnie w Warszawskiej Operze Kameralnej.
Jak zapewnia MKiDN, nową instytucję tworzyć będzie stały zespół artystyczny, w tym muzycy o światowej renomie, posiadający wysokie kompetencje, ogromne doświadczenie i potencjał. Jako instytucja artystyczna mająca na celu realizację i promocję dzieł należących do wysokiej sztuki muzycznej, realizować będzie projekty artystyczne na scenach w stolicy, jak i poza nią, w tym na obszarach o ograniczonym dostępie do kultury wysokiej, zwłaszcza tam, gdzie nie ma filharmonii i teatrów operowych. Ważnym elementem jej działalności będzie przywracanie życiu muzycznemu zapomnianych dzieł muzyki polskiej. Opera Królewska stanowić będzie również miejsce sprzyjające rozwojowi talentów absolwentów polskich uczelni muzycznych.
Wynika z tego, że Teatr Stanisławowski będzie miejscem prób i premier, ale działalność POK nie ograniczy się tylko do prezentowania dzieł na terenie Łazienek. Teatr objazdowy? Sztuka wysoka dostępna w terenie? Zobaczymy.
{red}