Premiera Koncertu Skrzypcowego Ludomira Różyckiego "Phoenix" już dzisiaj
Janusz Wawrowski na swojej najnowszej płycie z Royal Philharmonic Orchestra pod dyrekcją Grzegorza Nowaka prezentuje sensacyjne odkrycie - "Koncert" Ludomira Różyckiego, który „jak feniks z popiołów” budzi się do nowego życia. Właśnie dzisiaj ma miejsce premiera nowego albumu "Phoenix"
Artysta od lat zajmuje się promocją polskiej twórczości wiolinistycznej konsekwentnie zestawiając ją ze znanymi utworami kompozytorów zagranicznych. Nie dziwi zatem fakt, że Wawrowski i tym razem zamieścił ponadczasowe dzieło jakim jest "Koncert skrzypcowy D-dur" Piotra Czajkowskiego z nieznanym "Koncertem skrzypcowym" Ludomira Różyckiego. To właśnie dzieło może stać się nie lada gratką nie tylko dla miłośników twórczości skrzypcowej, ale również dla muzykologów i badaczy naszej rodzimej twórczości.
Tytułowy Phoenix – bo taką nazwę nadano koncertowi Różyckiego - dzięki działaniom Janusza Wawrowskiego został zrekonstruowany i nagrany na podstawie odnalezionych fragmentów partytury kompozytora. Różycki zaczął pisać dzieło w czasie Powstania Warszawskiego, a gdy zawirowania wojenne zmusiły go do opuszczenia Stolicy, jego żona zakopała walizkę z partyturami w przydomowym ogródku. Po latach kompozycje szczęśliwie zostały wydobyte przez pracowników budowlanych i oddane do archiwów Biblioteki Narodowej. Cała historia "Koncertu Phoenix" mogłaby w przyszłości stanowić wspaniałą kanwę scenariusza filmowego.
Koncerty udało się zarejestrować jeszcze przed pandemią (w listopadzie 2019 roku). Nagrania dokonano w znakomitym Henry Wood Hall w Londynie wraz Royal Philharmonic Orchestra pod batutą Grzegorza Nowaka. Solistą w obydwu koncertach jest skrzypek Janusz Wawrowski.
Poniżej kulisy sesji nagraniowej - o koncercie opowiada sam solista, dyrygent Grzegorz Nowak oraz muzyk orkiestry wiolonczelista Jonathan Ayling.
Wydawcą albumu jest Fundacja Zygmunta Noskowskiego razem z wytwórnią Warner Classics/Erato. PHOENIX jest już szóstym krążkiem skrzypka wydanym przez wytwórnię Warner Classics.
"Mam nadzieję, że album Phoenix przysporzy słuchaczom tyle samo radości, co mnie podczas jego rejestracji i spodoba się tak bardzo, aby zechcieli się nim dzielić i ponownie do niego wracać"
- mówi Janusz Wawrowski
{info.pras.}