Podróże w przestrzeni i czasie [VI Kromer Festival Biecz]

23.09.2020
fot. Michał Ramus

24 lipca odbyły się dwa koncerty otwierające szóstą edycję Kromer Festival Biecz. Już od pierwszej edycji festiwalu zamysłem twórców było stworzenie cyklu koncertów, które odbywałyby się we wnętrzach z epoki. VI Kromer Festival Biecz okazał się kontynuacją pierwotnych założeń, jednak z jednym dość znaczącym „ale” – wszystko to można było obejrzeć na ekranie. Czy koncert muzyki dawnej to dobry pomysł na piątkowy wieczór we własnym salonie muzycznym?

Pierwszy koncert „Nuit e iour” – obsesja miłości” w wykonaniu grupy Sollazzo Ensemble dał widzom możliwość przeniesienia się do XIV w. A to wszystko dzięki scenerii z epoki, śpiewakom ubranym w średniowieczne stroje i muzykom grającym na instrumentach dawnych. Zespół Sollazzo powstał w 2014 r. i od tamtego czasu skupia muzyków, którzy chętnie wracają do repertuaru późnego średniowiecza i wczesnego renesansu. Grupa należy do laureatów programu „Eeemerging”, który zrzesza i umożliwia rozwój młodym, uzdolnionym interpretatorom muzyki dawnej. Tego wieczoru grupa Sollazzo za pomocą słów i muzyki przedstawiła trzy różne oblicza miłości: tragiczne, religijne i spełnione. XIV-wieczni włoscy twórcy, tacy jak: Matteo da Perugia, Paolo da Firenze, Giovanni da Cascia czy Jacob de Senlèche poszukiwali inspiracji w miłości nie tylko tej zmysłowej, ziemskiej, lecz także w relacji Boga i człowieka. Koncert rozpoczął się od uroczystego „Kyrie Rondello”, które pochodzi z Watykańskiego Manuskryptu. Od pierwszych dźwięków można było usłyszeć wyjątkowe barwy instrumentów, takich jak: fidel, portatyw, lutnia i psalterium, które dopełniały kantylenowe śpiewy dwóch sopranistek – Carine Tinney i Anary Khassenovej oraz tenora Jonatana Alvarado.

Unlocked

Podczas drugiego koncertu widzowie mogli przenieść się na farmę w samym sercu Anglii, do swojskiego, ceglanego pokoju, który chwilę później miał wypełnić się lekko rozwibrowanymi dźwiękami pasaży, obiegników i tryli. Tam czekał na nich ceniony hiszpański skrzypek i kompozytor Jorge Jiménez, który swój koncert zatytułował „Unlocked”. W obecnej sytuacji na świecie tytuł koncertu ma szczególne znaczenie. Bez wątpienia Jorge Jiménez ukazał, że muzyka potrafi otworzyć umysły i dotrzeć do ludzi nawet wtedy, gdy narzuca się im różne ograniczenia. Jednak warto zauważyć, że chodzi tu również o otwarcie się na różne epoki, style i gatunki muzyczne. Tym razem podróż w czasie rozciągała się od XVIII w. aż do dzisiaj. Program koncertu łączył dwa na pozór odległe od siebie światy. Z jednej strony ogromne, monumentalne dziedzictwo baroku na czele z kompozycjami Tartiniego i Bacha. Z drugiej strony pojawiła się twórczość Jiméneza, bliższa naszej epoce. Można było usłyszeć także utwory wielkiego hiszpańskiego poety Federica Garcíi Lorki w aranżacji Jiméneza. Ten koncert był również upamiętnieniem Krzysztofa Pendereckiego. To specjalnie dla niedawno zmarłego kompozytora skrzypek zagrał „La Follia” – utwór Pendereckiego zainspirowany kompozycjami Corellego. Bez wątpienia nie jest łatwo zaskarbić sobie uwagę publiczności, z którą nie ma się kontaktu na żywo. Jiménez wcielił się w rolę konferansjera, by jeszcze bardziej wciągnąć widzów i słuchaczy do swojego świata. Artysta stworzył spójny cykl utworów, które pozornie wydawały się od siebie odległe. Korytarze czasu się połączyły, została muzyka.

Maria Krawczyk

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.