Pełnia mocy i uniesienia [recenzja płyty "Masses"]
Płyta „Masses” to zapis trzech mszy kompozytorów różniących się mocno swoim spojrzeniem na tę formę muzyczną, a jednak oddających genialność tej formuły modlitewnej.
„Messe Base” francuskiego kompozytora Gabriela Faure'a to chyba najbardziej klasyczna w swoim brzmieniu msza. Złożona z czterech części – Kyrie, Sanctus, Benedictus, Agnus Dei – nawiązuje w swojej formie do kompozycji tworzonych na potrzeby katedr i kościołów do prostego wykonania przez działające przy nich chóry i zespoły instrumentalne.
Jej niezwykle proste tematy melodyczne przywołują na myśl brzmienie chorału. Bez zbędnych ornamentów, a jednak piękna. Przesycona jest radosnym wychwalaniem Boga, dzięki czemu staje się bardzo przyjemna w odbiorze nawet dla niewprawnego słuchacza.
„Tongeren Mass” Krzysztofa Grzeszczaka to z kolei msza niezwykle „popisowa”. Barwne brzmienia organowe są połączone z monumentalnym i radosnym śpiewem chóru, by za chwilę zostać przełamanymi medytacjami głosu solowego, a już po chwili znów wybuchnąć uroczystą antyfoną. Organy często poza funkcją akompaniującą są tu traktowane jako instrument solowy o bardzo zróżnicowanych harmoniach, przenikanych nierzadko ostrymi, niepokojącymi dysonansami. Utwór ten mimo silnych nawiązań do muzyki romantycznej zawiera też wiele nowatorskich form. Daje on możliwość popisu zarówno organiście, jak i solistom oraz chórowi w niezwykle skomplikowanych momentami partiach.
„Son of God Mass” Jamesa Whitbourna jest za to utworem o zabarwieniu mocno filmowym. Msza ta została napisana jako jeden z trzech utworów chóralnych na zamówienie stacji BBC. Kompozytor wykorzystuje swoje tematy, służące jako ilustracja do filmów, i układa je zgrabnie w formę mszy. Bardzo ciekawy to zabieg, który jednak broni się w swojej metodzie. Kompozycja ta urzeka mnie swoim zróżnicowaniem. Trochę medytacyjna, pełna refleksji, wręcz mantryczna w formie, ale podobnie jak wcześniejszy utwór z tej płyty, momentami mocno uroczysta. Niesamowity klimat tworzy połączenie bogatego brzmienia organów i prostego dźwięku saksofonu, które przenikając się, wiążąc ze sobą i głosem ludzkim, prowadzą słuchacza w obszary mszy uroczystej, podniosłej. Jednocześnie nie ma w niej ostrych kontrastów. Cała struktura jest niezwykle ze sobą spójna i sprzyjająca kontemplacji.
Podsumowując to niezwykle udane wydawnictwo, mogę chyba powiedzieć, że cieszy mnie fakt, że wciąż powstają tak znakomite utwory sakralne, pełne mocy i uniesienia, które nie są tylko formą dla samej formy, ale zawierają głęboką treść modlitewną.
Ks. Adrian Nowak