Nowa Biblia i Korsarz
Oto nowa Biblia, panowie! – krzyknął do muzyków, wymachując partyturą II Symfonii Aleksandra Skriabina, Wasilij Safonow – w latach 1903-1919 dyrygent Nowojorskich Filharmoników. Tego typu porównania są przywilejem zachwyconych interpretatorów, kompozytorzy bywają jednak zazwyczaj znacznie bardziej pokorni. Przykładem niech będzie Maurice Ravel i jego słowa: – Koncert G-dur zajął mi, jak wiecie, dwa lata. Otwierający go temat przyszedł mi do głowy w pociągu między Oxfordem a Londynem. Lecz wstępny pomysł to tyle co nic. Zaczęło się wykuwanie.
Kompozytor uderzany natchnieniem, gorączkowo notujący swoje pomysły na skrawku papieru – takie obrazki można włożyć między bajki. Dotyczą nielicznych albo... żadnego z kompozytorów. Nawet jeśli główny motyw, pierwszy pomysł zapisany został pod wpływem chwili, cała reszta działań kompozytorskich w zdecydowanej większości składa się z przemyślanej pracy, często żmudnej a nawet nieco monotonnej. Ile owej pracy zdołał wykrzesać z siebie taki Hector Berlioz podczas wakacji w Nicei w 1844 roku? Skomponował najpierw uwerturę, której początkowo dał tytuł „Wieża Nicei”, później stała się „Czerwonym Korsarzem”, by wreszcie stać się po prostu – „Korsarzem”. Rewizji podlegał nie tylko tytuł, ale i zawartość utworu.
Jeśli wybierzemy się na 449. Koncert Poznański „Gwiazdy Światowych Estrad”, który tym razem odbędzie się wyjątkowo w czwartek (w nie tradycyjnie w sobotę), 21 stycznia, o godz. 19 w Auli UAM, pomyślmy życzliwie o całym procesie twórczym, który stał za wykonanymi dziełami. Sprawiedliwość oddajmy także muzykom, którzy – w większości, do wykonania przygotowywali się kilkanaście lat, biorąc pod uwagę całą ich edukację muzyczną.
W programie dzieła Hectora Berlioza, Maurice’a Ravela oraz Aleksandra Skriabina. Orkiestrę Filharmonii Poznańskiej poprowadzi Marek Pijarowski, a przy fortepianie usiądzie francuski pianista, Bertrand Chamayou, będący w obecnym sezonie artystą-rezydentem Filharmonii Poznańskiej.
{red}