Misteria Paschalia 2022

27.04.2022

 

Tegoroczne Misteria miały być mimo niesionej treści radosne, gdyż po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią mogliśmy słuchać koncertów na żywo i uśmiechać się do siebie oraz do artystów. Wojna tocząca się za naszą wschodnią granicą spowodowała smutek i poczucie lęku. Po raz trzeci przekonałam się, że nasze życie, jego spokój i bezpieczeństwo to rzecz bardzo niepewna. Mieliśmy już puste kościoły, święcenia pokarmów online, a teraz mamy piekło dziejące się obok nas. A przecież Święta Wielkanocne powinny mieć wymiar duchowy. Czterdzieści dni przygotowujemy się, by przeżyć liturgię Wielkiego Tygodnia, by doświadczyć nadziei Zmartwychwstania. Trudne to, gdy wokół nas jest tyle zła…

 

Martyna Pastuszka, tegoroczna rezydentka i dyrektorka artystyczna Misteriów, jakby przeczuwając ten trudny czas, zaproponowała nam niezwykłą podróż. Nie jak dotychczas do kolejnych krajów, by poznać tworzoną tam muzykę na Wielki Tydzień, lecz wyprawę w głąb siebie, by niejako podsumować poprzednie festiwale i jednocześnie poważniej zastanowić się nad przeżywaniem liturgii oraz muzyki. Dramatyzm Wielkiego Tygodnia to spotkanie z obrazami smutku, tragedii i zdrady. W wydarzeniach z Ewangelii przeglądamy się jak w zwierciadle: w zdradzie Judasza, zaśnięciu apostołów w Ogrodzie Oliwnym, Piotrowym trzykrotnym „Nie znam tego człowieka”, wreszcie ze śmiercią Jezusa. Na szczęście czas ten kończą jednoczące, radosne Zmartwychwstanie i uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Pani Martyna niezwykle ciekawie, nie tylko od strony muzycznej, zaproponowała nam siedmiodniowe spotkania w wieczory Wielkiego Tygodnia.

W czasie wprowadzającej debaty, jeszcze przed Niedzielą Palmową, pani rezydentka wraz zaproszonymi gośćmi, wśród których byli także duchowni – zakonnik oraz ksiądz-psycholog – dyskutowała o najważniejszych problemach zarówno kondycji współczesnego człowieka, jak i programu przygotowanych przez nią koncertów. Wspomniano także o wojnie toczącej się w Ukrainie i o jej istotnym wpływie na nastrój tegorocznych Świąt Wielkanocnych.

 

 

Muzyczny Wielki Tydzień rozpoczął się w Wielki Wtorek tematem „Poszukiwanie”

W 1579 r. nakładem Drukarni Łazarzowej w Krakowie ukazała się pierwsza pełna polska parafraza „Psałterza Dawidowego” pióra samego Jana Kochanowskiego, który umiejętnie połączył przesłanie poetów biblijnych z właściwościami nie tylko języka polskiego, lecz także rodzimej obyczajowości. Rok później nastąpiło umuzycznienie dzieła, dokonane przez polskiego renesansowego kompozytora i instrumentalistę Mikołaja Gomółkę. Powstały „Melodie na psałterz polski”, cykl czterogłosowych krótkich utworów à cappella. Łatwość tych utworów jest tylko pozorna – kompozycje wymagają niekiedy ponadprzeciętnie szerokiej skali głosów oraz umiejętności radzenia sobie z rytmicznymi i melodycznymi komplikacjami. Na dodatek kryją wciąż niemało muzykologicznych zagadek. Ich rozwiązania podjęła się śpiewaczka i harfistka Agnieszka Budzińska-Bennett, wybierając na ten niezwykły dzień tylko psalmy pokutne. Wspaniale dyrygowała zarówno śpiewakami, z doskonałą sopranistka Anną Zawiszą, jak i niewielkim Compass Consort, złożonym z viol: dyszkantowej, basowej, smyczkowej oraz lutni. Nastrój koncertu został niezwykle pogłębiony przez pozostające w półmroku wnętrze katedry wawelskiej, dla której te psalmy zostały napisane wiele wieków temu.

Wielka Środa to „Pokora”

 

Tym razem pokutującemu Dawidowi przyglądaliśmy się oczami Mozarta poprzez jego oratorium „Davide penitente”. Olbrzymia część tego dzieła to Wielka Msza c-moll , z której skorzystał sam kompozytor. Słuchając utworu (mając, dzięki staraniom organizatora cały tekst włoski, z polskim tłumaczeniem), mogliśmy zrobić kolejny krok w poznaniu siebie: od stwierdzenia słabości po tragiczne sytuacje. Co oznacza także podjęcie walki w celu znalezienia rozwiązań życiowych problemów. Martyna Pastuszka wraz ze swoją {oh!} Orkiestrą Historyczną dopełniła koncert Symfonią g-moll Mozarta. Artystka – dyrygentka i skrzypaczka doskonale pokierowała całością koncertu. W oratorium Niccolò Jommellego Miserere g-moll, z {oh!} Orkiestrą zaśpiewał renomowany zespół wokalny Vox Luminis XL. Martyna, dyrygując i grając pierwsze skrzypce, całym ciałem dając zespołom znaki, jakby unosiła się ponad ziemią, wykonując taneczne wprost ruchy. Doskonale można było je zobaczyć – co równie ważne było dla widzów – dzięki niezwykłemu, dalekiemu od tradycyjnej sukni estradowej, a doskonale podkreślającemu ruchy artystki „uniformowi”.

 

Wielki Czwartek to „Konformizm”, gdy Święty Piotr zapiera się Jezusa

 

Trzeci koncert przybliża nas do największych głębin słabości. Oratorium „Gesù Cristo negato da Pietro” Johanna Josepha Fuksa pokazuje właśnie to wydarzenie – piórem sławnego barokowego teoretyka muzyki, a jednocześnie kompozytora tworzącego w swoim utworze przejmujące, dramatyczne narracje muzyczne. Wykonawcami tego niebagatelnego oratorium byli uznani muzycy Ars Antiqua Austria, prowadzeni przez Gunara Letzbora. Konformistyczna opowieść oratorium nie straciła, niestety, na swej aktualności… Nikt nie chciał stanowić najsłabszego ogniwa apostolskiego kręgu. Nikt sam siebie nie podejrzewał o słabość. Same mocne ogniwa. To św. Piotr uczy nas prawdy o człowieczeństwie: „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”.

 

 

Wielki Piątek, czyli „Doświadczenie”

 

Narrację o dramatycznych wydarzeniach pojmania Jezusa, sądu u Piłata, męki i ukrzyżowania prowadzi Testo (Ewangelista). Oprócz niego osobami dramatu są: Chrystus, Piłat, pojawiają się Piotr i Służebnica oraz bohater zbiorowy – tłum (chór). Poza Chrystusem (bas) wszystkie solowe głosy są wysokie (sopran, mezzosopran, kontratenor, tenor). Scarlatti unika ostrych cięć, raczej postępuje za naturalnym następstwem ewangelicznych wersów i zaznaczonych w nich dialogów uczestników wydarzeń. Partia Testo, najobszerniejsza, utrzymana jest w wymownej melodyce deklamacyjnej, której wyrazistość podkreśla tylko towarzyszenie basso continuo. Jedynie na samym początku i w zakończeniu dołączają się smyczki, kreśląc symboliczną ramę brzmieniową całości.

Scarlatti unika także teatralnych chwytów, przerysowań czy zbędnych komentarzy. Tym wymowniej brzmią wplecione w tę zwartą ewangeliczną narrację przez Leonarda Garcię Alarcóna „Responsoria per la Settimana Santa”. Wspaniała Cappella Mediterranea oraz Chór z Namur, z doskonałą Giuseppiną Bridelli – mezzosopran oraz Salvo Vitale – bas. Od klawesynu dyrygował całym zespołem Leonardo Garcia Alarcón.

Czy można być bardziej samotnym niż Jezus w Wielki Piątek? Istotą tego, co się dzieje na krzyżu ustawionym poza murami miasta, nie jest wcale fizyczne cierpienie Ukrzyżowanego. Zarówno przed Nim, jak i po Nim było i – niestety! – będzie wielu cierpiących bardziej od Niego. Człowiek przecież udoskonala metody, którymi zadaje drugiemu ból. Nie w bólu jest Zbawienie, lecz w miłości.

Wielka Sobota i „Wyparcie”

 

Większość znanej nam muzyki trecento dotarła do naszych czasów za pośrednictwem antologii sporządzonych właśnie w stolicy Toskanii. Florencja około roku 1350 była miastem kontrastów. Tragicznie przetrzebiona przez „czarną śmierć” i trapiona katastrofami gospodarczymi. Ludzie, chowając się w cieniu florenckich ogrodów, tworzyli swoją niezwykłą poezję i muzykę. Muzykę dziwną, sprzed skali dur-moll, z inną, nieprzewidywalną rytmiką, przypominającą utwory współczesnych modernistów. W ten sposób, nie bez rubasznej radości, spędzali pewnie czas bohaterowie „Dekameronu”. Ten świat pokazuje kameralny, intymny program Sollazzo Ensemble. Jasne, humanistyczne, włoskie średniowiecze, którego muzyki warto słuchać, pamiętając o wszystkich dramatycznych konfliktach, od których stanowiła ona ucieczkę. W śpiewanych ogrodach mamy białą gołębicę, sokoła w zielonym listowiu, łąki szerokie, gęste lasy, jelenie, sarny, odyńce i wilki. Są także krewetki i sardele (anchois), lecz i słowa miłości, przeciwstawione de profundis, Kyrie eleison, czy pięknemu anonimowi „Litanie discordante”:

„Pamiętaj o mnie, Boże,

bo życie moje jest wiatrem,

niech mnie nie ujrzy wzrok ludzki”

 

Niedziela Wielkanocna – „Odrodzenie”

 

Zmartwychwstanie Chrystusa jest nie tylko kulminacją Świąt Wielkanocnych – jest też symbolem rytualnego odrodzenia. W tym indywidualnej przemiany etycznej. Owszem, wymaga to pracy. Jak dwie symfonie, których sama muzyczna forma to przetworzenie odmiennych tematów, które w rezultacie mają dać syntezę. Z mroku symfonii f-moll „La Passione” Józefa Haydna podążamy do światła perfekcyjnej mądrości, jaką jest finałowa fuga symfonii Mozarta, zwanej „Jowiszową”. Pomiędzy nimi zabrzmiał triumfalny i spektakularny sopranowy motet Mozarta „Exsultate, jubilate”. Wyśpiewała go Florie Valiquette.

Całość zagrała francuska orkiestra Le Concert de la Loge, prowadzona od skrzypiec przez Juliena Chauvina. Koncertmistrz, inaczej niż Martyna Pastuszka, dyrygował od skrzypiec, siedząc, lecz swój niezwykły taniec dyrygenta wykonywał smyczkiem oraz powstając z krzesła w kulminacyjnych tutti swojej orkiestry. Odrodzenie się po kryzysie dowodzi, że jesteśmy w stanie zostawić za sobą ból, rezygnację, wszelkie traumy i rozpocząć wszystko od nowa.

 

 

Poniedziałek Wielkanocny – „Świadomość”

 

 

Wraz ze swoją {oh!} Orkiestrą Historyczną powraca Martyna Pastuszka, by, jako ostatni koncert Misteriów, zaprezentować XVIII w. „Uczniów w Emaus” Jacoba Schubacka.

Bardzo trudno jest tego kompozytora sklasyfikować. Pochodził ze znakomitej związanej z Hamburgiem rodziny z tradycjami. Tam zdobywał świetne wykształcenie w szkole łacińskiej, w której kantorem i nauczycielem był Georg Philipp Telemann.

Orkiestra grająca to niezwykłe dzieło nie była wielka obsadowo, ale musiała w tym utworze zabrzmieć inaczej. Trąbka i kotły pojawiły się właściwie w dwóch epizodach. Do tego po dwa fagoty (jeden z barwną, figuratywną partią) i rogi, a także oboje i flety altowe, które często dublowały skrzypce. Były jakby dodatkiem kolorystycznym. Bogatą instrumentację zastosował Schuback w chorałach, na przykład w pięknym, z dominującym klawesynem:

„Żeby nas, marnotrawnych, ocalić,

 dałeś nam Twego Syna…”

Było to ciekawe doświadczenie sonorystyczne i barwowe. A dramaturgia tego oratorium została ułożona tak, że dopiero na samym końcu uczniowie domyślają się rzeczywistej obecności Jezusa. Mrok stopniowo się rozświetla, o czym pięknie mówi muzyka.

Ostatni koncert, jak zwykle w Poniedziałek Wielkanocny, przynosi ostatnie napomnienie: nic nie jest pewne. „Przepaść męki” – jak to doświadczenie nazywają Gorzkie Żale – może pochłonąć każdego. Jednak jest z niej wyjście. Przez pusty grób…

 A fagot dzięki temu dziełu stał się dla mnie pięknym instrumentem.

Dorota Pietrzyk

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.