Między poezją a prozą życia
PAWEŁ STROIŃSKI: 25. listopada w Służewskim Domu Kultury odbył się spektakl „Motyl i wilk” oparty na scenariuszu i w reżyserii Mai Baczyńskiej. Było to przedstawienie o charakterze synkretycznym, łączące głos aktora, taniec butoh, misy dźwiękowe oraz muzyczne improwizacje (wokalne i instrumentalne).
Cały pomysł zbudowany został wokół dwóch tytułowych symboli – motyla, kojarzącego się z delikatnością i wrażliwością, oraz wilka, symbolu siły i, jak określa to program spektaklu, „dzikości i radości istnienia”. Spektakl lawiruje między tymi, mogłoby się z początku zdawać, dwoma światami, budując przy tym pewną opowieść, która do pewnego przynajmniej stopnia dotyczy każdego z nas.
Układ scenograficzny jest minimalistyczny – konsekwentne czarne tło, po bokach sceny wyłożone czernią dwa stoły: przy pierwszym siedzą wokalistki (wśród nich autorka, grająca także na misach, kalimbie i bębnie, na którym namalowany jest… wilk), przy drugim wykonujący partie elektroniczne Konrad Zientara oraz grająca na misach i gongach Iwona Jędruch. Między nimi siedzi tancerka butoh. „Między” nie znaczy wcale pośrodku sceny. Uwagą naszą kieruje precyzyjnie prowadzone oświetlenie.
Czerń, różnorodność sztuk, które łączy spektakl, nieobecność aktora, którego głos tylko słychać… to wszystko buduje wyjątkowy nastrój. Poruszanie się między dwiema skrajnościami, reprezentowanymi poprzez tytułowe symbole, obecność ekspresyjnego tańca, wywołują specyficzny niepokój, który nie dotyczy samej opowieści. Jest to niepokój egzystencjalny, który od co najmniej stu kilkudziesięciu lat filozofia nazywa trwogą.
Przede wszystkim jednak, spektakl ten jest doświadczeniem, które trzeba po prostu przeżyć. Doświadczeniem jednocześnie bliskim i odległym naszej codzienności. W autorce wyczuwalne jest napięcie między poezją a prozą. Nie chodzi tu jednak o prozę w sensie literackim, tylko o prozę życia. Nie jest to napięcie między Rilkem a Dickensem, raczej między Rilkem a Carrefourem. Motyla można zobaczyć w sklepie na zakupach, a nawet robiąc pranie. Możemy być pewni, że autorka spektaklu się do niego uśmiechnie i zwróci nań uwagę. Nie sobie. Nam.
![]()
fot. Marek Śliwowski
głos - Maciej Dużyński
choreografia i taniec butoh - Anna Juniewicz
misy dźwiękowe, gongi, skrzypce - Iwona Jędruch
elektronika - Konrad Zientara,
śpiew biały - Maja Baczyńska, Weronika Regosz,
ilustracje, multimedia – Inga Julia Dembowska,
reżyseria świateł – Marta Seredyńska,
udział gościnny: Mieczysław Litwiński (improwizacje muzyczne)
wiersze i proza poetycka, opracowanie muzyczne, improwizacje (misy, bęben szamański, perkusjonalia, śpiew) - Maja Baczyńska