Martyna Kander: Scenograf nie pracuje w samotności

31.08.2019
fot. Paweł Paprocki

30 września poznamy zdobywców Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury. Z nominowaną w kategoriach "najlepsze kostiumy" i " najlepsza scenografia" Martyną Kander rozmawiałem o operze, teatrze, przestrzeni scenicznej i o tym jak poradzić sobie z widokiem własnej scenografii wyrzuconej na śmietnik.

Wojciech Pietrow: Jak się Pani czuję nie z jedną a dwiema nominacjami do Nagrody im. Jana Kiepury – za scenografię i kostiumy?

Martyna Kander: Jest mi po prostu szalenie miło i czekam na wyniki. W tym roku jestem nominowana razem z moimi dwiema bliskimi przyjaciółkami - Julią Skrzynecką i Aleksandrą Gąsior - więc każdy wynik będzie dla nas okazją do świętowania.

A czuje się Pani bardziej scenografką, kostiumografką?

Scenografia to kostiumy i przestrzeń sceniczna, czyli cała oprawa wizualna spektaklu. Z braku w języku polskim ładniejszego słowa niż „dekoracja”, przyjęło się u nas nazywać scenografią jedynie przestrzeń. W związku z tym nie ma oddzielnego określenia na kogoś, kto ją tworzy. Jednocześnie istnieje termin „kostiumograf”, co czasem powoduje małe zamieszanie. Często pojawia się również słowo „kostiumolog”, co jest zupełnym nieporozumieniem. Czuję się więc scenografem, zajmuję się obiema dziedzinami.

Ale zdarza się Pani tworzyć tylko kostiumy?

Tak. Nigdy za to nie zdarzyło mi się tworzyć samej przestrzeni scenicznej.

Odczuwa Pani wtedy, że ta praca jest w pewien sposób niepełna?

Zależy przy którym projekcie. Gdybym miała zająć się tylko kostiumem w pracy przy monodramie, to pewnie czułabym, że moja praca jest niepełna. Przy operze pracy jest jednak na tyle dużo, że czasem nawet tworząc same kostiumy, czuję się całkowicie spełniona. Mam też szczęście pracować z ludźmi, których wizja dopełnia się z moją.

A jak ta wizja powstaje? Inspiracje muszą wychodzić ze sztuki czy mogą być „od czapy”?

Mogą być. Na przykład w zeszłym sezonie wspólnie z Dianą Marszałek i Julią Skrzynecką robiłyśmy „Straszny Dwór” w Operze Nova w Bydgoszczy i inspiracją dla nas była kula śniegowa. To był chyba właśnie taki pomysł „od czapy”… który, jak się okazało, świetnie się sprawdził.

Mówi Pani „dla nas”. W jakim stopniu projektowanie scenografii to praca samodzielna?

To jest zawsze współpraca, na każdym szczeblu. Z reżyserem, z projektantem świateł, z pracowniami – z całym teamem. Scenograf przede wszystkim musi się komunikować z innymi ludźmi. Nigdy nie pracuję w samotności. Na etapie tworzenia projektu muszę się dopasować do potrzeb reżysera, aktora, który ma w tym występować. Jeżeli ktoś jest z natury autonomicznym twórcą, to chyba jest mu ciężko odnaleźć się w tym zawodzie.

Jak ta współpraca między reżyserem, aktorem, scenografem powinna wyglądać? Kto ma „największą władzę”?

Na pewno największą władzę ma reżyser, ponieważ jest twórcą koncepcji danego spektaklu. Zatwierdza lub odrzuca wszystkie nasze pomysły.

I kiedy nie zgadza się Pani z reżyserem, próbuje Pani „przepchnąć” swój pomysł czy daje za wygraną?

Miałam taki przypadek, że nie znałam się dobrze z reżyserem, ale on pozwolił mi zrobić to, co ja chciałam, nie do końca to rozumiejąc i wierząc w ten projekt. I to zupełnie nie funkcjonowało, więc wiem, że nie jest to dobra droga. Współpraca przy każdym spektaklu jest ważna i żadna ze stron nie może być zbyt upartą.

Jest różnica w pracy nad scenografią do spektakli operowych i dramatycznych?

Na pewno skala jest inna, ale same koncepcje i myślenie – podobne. Zaczynam od poznania dzieła i to ono zawsze jest dla mnie bazą do pracy. W operze jest o tyle łatwiej, że wiemy ile jest czasu na zmianę dekoracji, bo mamy to zapisane w nutach, a w teatrze jest to bardziej swobodne. Przy pracy koncepcyjnej jednak zawsze podchodzę do różnych spektakli w podobny sposób.

Domyślam się, że nigdy nie jest taki sam, ale jak wygląda proces pracy scenografa od samego początku ?

Moim ważnym rytuałem jest to, że w spokoju, ze skupieniem i w wielkiej ciszy muszę się zapoznać z danym dziełem. Później za każdym razem jest inaczej: czasem reżyser przychodzi z gotowym pomysłem, czasem przychodzi kompletnie bez pomysłu i zdarza się, że nie ma go aż do premiery, co jest chyba gorszą sytuacją… Ideałem jest mieć cały rok na pracę twórczą i realizację – rok spokoju i tylko jedną produkcję, żeby się skupić na jednym spektaklu, by szukać inspiracji, wdrożyć się w tę materię, pozwolić wszystkiemu swobodnie przepływać przez głowę. Sam proces projektowania przebiega różnie - w przypadku spektaklu opartego o konkretną epokę historyczną rozpoczynam od poznania jej realiów, a stwarzanie świata zupełnie oderwanego od rzeczywistości rodzi się z abstrakcji.

Wizja została stworzona, scenografia jakoś funkcjonuje. Co dalej?

Pracując z reżyserami, którzy są kreatywni trzeba być zawsze pod ręką, żeby rozumieć co jest potrzebne i szybko reagować na to co się rodzi na próbach. To nie jest też tak, że scenografia stoi gotowa trzy miesiące przed premierą na scenie, reżyser i aktorzy próbują, a ja mogę jechać do następnego miasta. Cały czas trzeba być obok reżysera, obok aktorów, to bardzo żywy proces. Spektakl może się zmienić na tydzień przed premierą. W tej chwili pracuję przy projekcie, który wymaga mojej obecności na prawie każdej próbie.

Scenografia to sztuka czy rzemiosło?

Ja sądzę, że można ją nazwać „sztuką użytkową”. Po prostu. Scenografia funkcjonuje w danym miejscu, w danym czasie , z danymi osobami i poza tymi okolicznościami nie istnieje.

Scenografia bez kontekstu nie będzie miała sensu?

Wydaje mi się, że nie. Wtedy staje się rzeźbą, instalacją przestrzenną. I może jakiś piękny element, który powstał dla teatru, pojawić się w muzeum jako dzieło sztuki, ale wtedy nie jest już scenografią.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.