Królowe kina – nr 6: Joanna Szymańska
Czas na szósty kobiecy portret w ramach cyklu „Królowe kina”. Przez 13 miesięcy, od 8 marca 2020 r. do 8 marca 2021 r., zamieszczamy krótkie biogramy kobiet istotnych dla polskiego kina, z których artystyczną drogą warto się zapoznać.
W marcu, w Dzień Kobiet, zaczęliśmy od Doroty Kędzierzawskiej, w kwietniu przybliżyliśmy Wam sylwetkę reżyserki i operatorki zdjęć Jolanty Dylewskiej, w maju „diwę” polskiego i światowego kina Agnieszkę Holland, następnie nominowaną do Oscara dokumentalistkę Anetę Kopacz i w lipcu aktywną producentkę kojarzoną z unikatowym programem Doc Lab Poland, a zarazem związaną z Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy, Katarzynę Ślesicką. Podążamy dalej szlakiem „producenckim”, bo przecież bez producentów nasza branża by nie istniała. Lubimy kierować się subiektywnym punktem widzenia, ale jesteśmy otwarci na Wasze komentarze. Może kogoś istotnego jeszcze przeoczyliśmy…? Piszcie!
Joanna Szymańska (ur. 1981 r.) jest członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich i Europejskiej Akademii Filmowej, ma na swoim koncie wiele filmów, które otoczyła producencką opieką. Są wśród nich: „Pożegnanie” (2013, reż. Katarzyna Maciejko, Agnieszka Kowalczyk, Magda Kowalczyk), „K2. Dotknąć nieba” (2015, reż. Eliza Kubarska) czy „Nauka chodzenia” (2016, reż. Marcin Kopeć). Ukończyła filmoznastwo na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 2011–2013 była kierownikiem Działu Produkcji w Wajda Studio. Jest współwłaścicielką firmy producenckiej SHIPsBOY oraz współzałożycielką Sekcji Młodych Producentów KIPA, której przewodniczącą była w latach 2013–2016. Od roku 2017 jest także członkiem Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Dlaczego została producentką?
– W mojej ocenie zdecydował o tym przypadek, ale legenda głosi, że już w liceum mówiłam, że chcę produkować filmy. Lubiłam organizować różne rzeczy, zawsze byłam aktywistką i typem działaczki, a gdy otrzymałam telefon od Tomka Jurkiewicza, wówczas jeszcze studenta III roku reżyserii w Katowicach, z prośbą o pomoc w produkcji filmu „Próba mikrofonu”, pomyślałam: „Produkcja filmu? Nic o tym nie wiem, ale zgoogluję, jak się to robi!”. To był rok 2006, nie było żadnych publikacji, PISF dopiero raczkował. Ale połknęłam bakcyla. Kolejnym momentem przełomowym był udział w kursie w Szkole Wajdy „Producent kreatywny” i spotkanie z Ewą Puszczyńską, która właśnie przygotowywała się do prac na planie filmu, który potem okazał się oscarową „Idą”... – mówi.
Przepis na dobrą producentkę według Joanny Szymańskiej? – Zdeterminowana, profesjonalna, odważna, kreatywna, empatyczna, prawdomówna, świadoma tego, co ją w kinie interesuje i tego, w czym jest dobra, a w jakich obszarach powinna zdać się na innych – odpowiada bez wahania. – – Przydają się dodatkowo: smykałka do ekonomii i znajomość prawa. Mile widziane szerokie horyzonty – dodaje.
Pogoda ducha wydaje się nie opuszczać Joanny Szymańskiej, która wciąż pozostaje niesłychanie aktywna i zdeterminowana. – W tej chwili pracuję nad dwoma filmami familijnymi – koprodukcją niemiecko-luksemburską i polską pt. „Misja Ulii Funk” oraz nad oryginalnym scenariuszem autorstwa Marcina Ciastonia i Ewy Rozenbajgier pt. „Detektyw Bruno”. Rozwijamy też w SHIPsBOY kilka bardzo różnorodnych fabuł, m.in. komedię romantyczną i dystopijne love story”.
Trzymamy kciuki; zaangażowany i otwarty na nowe, kreatywne wyzwania producent to podstawa!
Zobacz teledysk do filmu „K2. Dotknąć nieba” na kanale HBO Polska na YouTubie:
{info. pras}